reklama

Dokonał tego wyczynu jako pierwszy na świecie

Opublikowano:
Autor:

Dokonał tego wyczynu jako pierwszy na świecie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPłocczanin związany z Aeroklubem Ziemi Mazowieckiej, motoparalotniowy mistrz świata, Wojciech Bógdał, stanął na skrzydle latającego samolotu. Sprostał temu wyzwaniu jako pierwszy w historii. Pomógł mu w tym pilot Kamil Skorupski, który niedawno, jako pierwszy na świecie, wylądował cywilnym samolotem Carbon Cub na plaży położonej w mieście.

Płocczanin związany z Aeroklubem Ziemi Mazowieckiej, motoparalotniowy mistrz świata, Wojciech Bógdał, stanął na skrzydle latającego samolotu. Sprostał temu wyzwaniu jako pierwszy w historii. Pomógł mu w tym pilot Kamil Skorupski, który niedawno, jako pierwszy na świecie, wylądował cywilnym samolotem Carbon Cub na plaży położonej w mieście.

Panowie spotkali się podczas pokazów lotniczych i tak od słowa do słowa jak by tu połączyć swoje umiejętności zrodził się pomysł na lądowaniu na skrzydle latającego samolotu. Obaj wpierw musieli sprawdzić, czy ten pomysł jest w ogóle zdatny do realizacji.

– Zapytałem Kamila jaka jest jego minimalna prędkość. Okazało się, że taka jak moja maksymalna. No to mówię, że może się uda – opowiadał Wojciech Bógdał w „Pytaniu na śniadanie” w TVP. – Rozpoczęły się próby. Całą zimę się przygotowaliśmy, sprawdzaliśmy czy to bezpieczne, czy zawirowania wokół skrzydła, które są w trakcie lotu za samolotem, nie okażą się przeszkodą.

Wykonanie tego manewru wymaga pracy zespołowej. Problem w tym, że pomimo komunikacji, Skorupski nie widzi Bógdała.

– Jednak zawirowania i opór, który stawia Wojtek i jego potężne skrzydło, rzeczywiście czuć. Dziwne uczucie, kiedy ktoś staje ci na skrzydle podczas lotu.

Bógdał opowiada, że przy pierwszej próbie, kiedy już podchodził, pomyślał „Boże, jaki ten samolot jest wielki”. – Kiedy dotknąłem skrzydła, nie pomyślałem, że jest fajnie. Dopiero jak już odleciałem. Po dotknięciu skrzydła, chciałem utrzymać się na nim jak najdłużej. Przy trzeciej próbie kontakt trwał ponad 40 sekund.

Ryzyko było. – W przypadku samolot tak naprawdę jest tak, że im szybciej, im wyżej, tym bezpieczniej, a my zrobiliśmy im wolniej i niżej. Samolot potrzebuje prędkości, żeby lecieć, wytwarzać siłę nośną. Minimalna prędkość dla tego samolotu tu ok. 50-60 km/h. To absolutne minimum. To jest mniej więcej ta prędkość, przy której dochodzi do kontaktu. Samolot jest wówczas dużo mniej sterowny. Rzeczywiście trzeba zachować pełną precyzję. Pamiętać, że Wojtek wylądował tym swoim wielkim skrzydłem – tłumaczył Skorupski.

Z kolei Bógdał zastrzega, że przy maksymalnej prędkości podczas lotu ma problemy ze sterowaniem. Musi więc lecieć trochę wolniej, z taką prędkością, aby wykonać manewr w sposób bezpieczny.

Panowie w sobotę zaprezentowali "spacer po skrzydle" podczas "Air Show" w Jasionce. Wcześniej nagrali film, aby pokazać, że jest w ogóle możliwy. Bógdał dopowiadał: – Wierzcie mi, że to mnóstwo godzin na ziemi, omawiania, sprawdzania. Nie podjęlibyśmy się tego, gdyby to było niebezpieczne.

Wojciecha Bógdała w akcji zobaczymy 8 września podczas Dnia z Płockim Aeroklubem .

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo