Dyrektor Stanisław Kwiatkowski przekazał najnowsze informacje dotyczące sytuacji na oddziale zakaźnym. Jest optymistyczna informacja - próbka u pacjenta, który wcześniej miał wynik pozytywny, okazała się negatywna. Jeśli kolejne badanie potwierdzi negatywny wynik, w Płocku będzie pierwszy pacjent wyleczony z COVID-19.
Dane liczbowe:
- 14 pacjentów na oddziale zakaźnym,
- 3 pacjentów z COVID-19 n oddziale zakaźnym,
- 1 pacjent z COVID-19 na OIOM-ie pod respiratorem,
- 5 pobrań ostatniej doby,
- 87 pacjentów na SOR,
- 35 przyjętych do szpitala,
- 22 pacjentów z urazami.
Pacjent, który ma szansę zostać pierwszą osobą wyleczoną z COVID-19, miał pozytywny wynik zakażenia koronawirusem. Teraz jednak próba okazała się negatywna.
- Żeby całkowicie wykluczyć, po kilku dniach pobiera się kolejny wynik. - tłumaczy Stanisław Kwiatkowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. - Procedura nakazuje ponowne pobranie wyniku i być może będziemy mieli wyzdrowienie.
Jest zatem szansa, że pobrana za kilka dni próbka znów okaże się negatywna i na Winiarach będzie pierwszy pacjent, który pokonał koronawirusa. Choć jak przestrzega dyrektor, na pełny optymizm jeszcze za wcześnie.
Rozwiązane sprawy
Szpital rozwiązał kwestię termometrów bezdotykowych. Wczoraj do placówki dotarły 16, dziś 20 kolejnych termometrów elektronicznych. Zapas jest więc solidny.
- Nie ma problemu z termometrami i myślę, że długo nie będziemy mieli - mówi dyrektor.
Obowiązkowe mierzenie temperatury przy wejściu do placówki obowiązuje też pracowników. Szpital ma ok. 14 proc. ubytek pracowników i jak mówi dyrektor, trudno byłoby wygospodarować osoby do tych czynności. Pomagają strażacy-ochotnicy.
- Chciałbym podziękować prezydentowi Andrzejowi Nowakowskiemu, który uruchomił strażaków z OSP Borowiczki, Podolszyce i Trzepowo. Dziś od 7:00 obywają się pomiary, mi też zmierzono temperaturę - informuje Kwiatkowski. - Rozmawiałem też ze starostwem powiatowym ws. wsparcia OSP z powiatu płockiego. Czekają na nasz sygnał.
Strażacy mierzący temperaturę pracownikom otrzymują odzież ochronną, jedzenie i picie. Na razie zmiana trwa 6,5 godziny. Personel przychodzi do pracy o różnych godzinach, ale szpital pracuje nad maksymalnym uproszczeniem grafiku, by skrócić "wartę" strażaków.
Wprowadzono też nową procedurę: zakazano przemieszczania się personelu między oddziałami.
- Konsultacje lekarskie oczywiście muszą się odbywać - zapewnia dyrektor. - Dążymy do wyeliminowania możliwości roznoszenia się koronawirusa w szpitalu. Jeśli koronawirus dostałby się do budynku głównego... Bardzo trudno byłoby nam leczyć zawały serca czy urazy ortopedyczne.
Dyrektor apeluje też do pracowników: jeśli nie musicie, nie przychodźcie do szpitala.
Więcej izolatoriów i hoteli dla medyków
Włodkowic wycofał się z umowy dotyczącej organizacji izolatorium dla pacjentów czekających na wynik w swoim akademiku. Zgłosił się za to Hotel Otoliński.
- Wojewoda nałożył na nas taki obowiązek i się z niego wywiązaliśmy. Trwają jeszcze rozmowy z hotelem Dębowa Góra - mówi dyrektor.
Inną sprawą jest tzw. hotel dla medyka. Podpisana jest na razie umowa z Czardaszem, ale gotowość zgłosiły Hotel Hermann i Złota Podkowa. Póki co nikt z personelu nie jest poddany kwarantannie ze względu na kontakt z osobą zakażoną koronawirusem, ale jak mówi dyrektor - warto być przygotowanym.
Dyrektor dziękował też za wszystkie życzenia i akcje oklasków na balkonach.
- To bardzo ujmujące. Bardzo, bardzo dziękuję. To dla nas ważne wsparcie w tych trudnych czasach - zapewnia dyrektor.