Rząd opowiada się za reformą edukacji, jednak krytyczne głosy wobec planów wygaszenia gimnazjów nie milkną. W najbliższy piątek ci rodzice, który nie akceptują planowanych zmian, mogą zaprotestować nie posyłając swoich dzieci do szkół. A już niebawem zastrajkują nauczyciele.
- Zarząd główny ZNP podjął decyzję o ogólnokrajowym, całodniowym strajku, który odbędzie się w piątek, 31 marca – zapowiada prezes płockiego ZNP, Stanisław Nisztor. - W przypadku Płocka będzie to 29 placówek, które wypowiedziały się w referendum za strajkiem. W tym dniu nauczyciele, pracownicy administracji i obsługi nie będą świadczyć pracy. Ilu dokładnie? Nie wiem. Referenda pokazały jedynie to, w których szkołach dojdzie do strajku. Dzień 31 marca jest decydujący. Naszym obowiązkiem jest powiadomienie dyrektorów właśnie w tym dniu, kto nie będzie świadczył pracy.
Nie oznacza to, że rodzice nie będą mogli posłać dzieci do szkół. Nisztor tłumaczy: - W placówkach, w których odbędzie się strajk, zostanie zapewniona opieka da dzieci, tyle że nie będzie zajęć. W związku z tym mam apel do rodziców, ponieważ chodzi o reformę niosącą wiele zmian wpływających na edukację, aby wsparli nas 31 marca. Jeśli mają taką możliwość, niech nie posyłają dzieci do szkół. Na tym zależy nam najbardziej. Na pokazaniu pewnej wspólnoty poglądów. Spróbujmy wspólnie zatrzymać tę reformę.
Wspomina również o innej formie, ogólnokrajowym proteście rodziców wobec planowanej reformy edukacji, którzy mieliby nie posyłać swoich pociech do szkół 10 marca. Prezes ZNP wyjaśnia, że akurat w Płocku nie ma stowarzyszeń rodziców. - Podejrzewam, że pewnie indywidualnie rodzice zdecydują się wesprzeć akcję, która odbędzie się w piątek w dużych miastach w Polsce. Nie wiem jednak, czy tak się stanie.
Nisztor wciąż wierzy, że jeszcze warto protestować. - Zgodnie z retoryką rządu ta reforma jest dobrodziejstwem. Dlaczego zatem jesteśmy przeciwni? Bo widzimy, jak ta reforma jest przygotowana i jak policzona – przekonuje. - „Przemyślana”, jak to mówi minister Anna Zalewska. Niewiele uwzględniła z 800 uwag, które zostały zgłoszone do podstaw programowych. Ramowych planów nauczania określających liczbę obowiązkowych godzin lekcyjnych nadal nie podpisała, miała to zrobić w lutym. Dyrektorzy są w trudnej sytuacji, bo w oparciu o ramowe plany nauczania muszą przygotować arkusze organizacyjne na nowy rok szkolny. Teraz mają kłopot. To chaos organizacyjny. W niektórych gminach samorządy się postawiły. Złożyli skargi do sądów wojewódzkich, ponieważ kuratorzy negatywnie zaopiniowali ich uchwały w sprawie nowych obwodów szkolnych - dodajmy, że do płockiej uchwały zastrzeżeń nie było.
Prezes ZNP podkreśla, że pierwszymi niezadowolonymi osobami mogą być rodzice. - Rodzic jest tu klientem, który ma pewne oczekiwania w stosunku do swoich dzieci, z kolei my zdajemy sobie sprawę z tego, czym dysponujemy. W gimnazjach wprowadzono możliwość rozszerzeń z poszczególnych przedmiotów, zależnie od profilu klasy. A teraz się okazuje, że nowa, ośmioklasowa szkoła zagwarantuje tylko minimum. Jeśli więc ten rodzic będzie chciał poszerzyć wiedzę swojego dziecka, sam już będzie musiał o to zadbać, chociaż tę kwestię powinna załatwić szkoła. W trzyletnim liceum przeznaczono 30 godzin na zajęcia rozszerzające wiedzę, a w tym czteroletnim 20. W jaki sposób odpowiednio przygotować tego ucznia do przyszłych studiów? Ponadto czy my chcemy, aby ten 6-latek chodził do jednej szkoły z 15-latkiem?
Temat reformy zapewne powróci na kolejnej sesji rady miasta. - Będę miał już informację o planowanych zwolnieniach w szkołach – sądzi Nisztor. - Pierwszy rok jeszcze nie będzie aż tak bardzo drastyczny, najgorsza sytuacja nastąpi za dwa lata. Z roku na rok możemy pozbyć się z zawodu bardzo wartościowych ludzi. W dodatku z tego, co mi wiadomo, pieniędzy będzie mniej. Cały czas próbuje się ludzi wprowadzać w błąd. Ja naprawdę nie chcę jakiejś rewolty robić, tylko staram się bazować na konkretach. Pieniędzy będzie brakowało przynajmniej na takim poziomie, na jakim jesteśmy teraz. Już nawet nie wspominam o środkach, które powinny mieć samorządy na dostosowanie placówek do nowego ustroju szkolnego, na doposażenie pracowni lub stworzenie nowych. Wiele samorządów będzie miało problem. To naprawdę nie są sprawy wyciągnięte z jakiegoś kapelusza. My patrzymy, czym będziemy za chwilę dysponować. Cały czas analizujemy, jak będzie wyglądała sytuacja w Płocku i zestawiamy z obecną sytuacją. I niestety, zamiast poprawy, czeka nas regres, który odbije się na dzieciach. Zapowiada się nowy podręcznik, tablice interaktywne. Dobrze, tylko chciałbym to wszystko zobaczyć. Bardziej spodziewam się zwykłych tablic i kredy.
Lista placówek, w których opowiedziano się za strajkiem 31 marca:
- Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna nr 1 i 2,
- Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna I stopnia,
- Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy nr 1,
- Zespół Szkół Ekonomiczno-Kupieckich,
- Zespół Szkół Budowlanych nr 1,
- Zespół Szkół Ogólnokształcących Specjalnych nr 7,
- Zespół Szkół nr 2 (Szkoła Podstawowa nr 21 i Gimnazjum nr 10).
- Zespół Szkół nr 3 (Gimnazjum nr 13 i III LO).
- Zespół Szkół nr 5 (Gimnazjum nr 8 i VII LO).
- Gimnazjum nr 3, 4, 5, 6,
- Szkoła Podstawowa nr 3, 5, 6, 11, 12, 15, 16, 17, 20, 22,
- Miejskie Przedszkole nr 1, 6, 10, 11, 31.
Fot. Karolina Burzyńska / Portal Płock