Na szczególnie nieprzyjemne zapachy roztaczające się nad miastem w czwartek wieczorem, w nocy i w piątek rano skarżyli się zwłaszcza mieszkańcy Wielkiej Płyty.
Czuć Orlenem - to jedno z często używanych wyrażeń naszej płockiej mowy. Charakterystyczny zapach dał się we znaki z czwartku na piątek zwłaszcza mieszkańcom osiedla Tysiąclecia i pobliskich. - Intensywność nieprzyjemnego zapachu była taka, że aż mieliśmy mdłości, o bólu głowy nie wspominając - skarżyli się płocczanie, którzy w piątek zadzwonili do naszej redakcji. - Nie było można okien otworzyć. Orlen często daje nam w kość, ale tym razem naprawdę było go mocno czuć.
To nie jest pierwszy raz w ostatnich miesiącach, gdy odór kombinatu jest szczególnie dokuczliwy. Służby prasowe Orlenu już w marcu ostrzegały, że intensywny zapach, który może wystąpić, ma związek z wyłączeniem najwyższego komina instalacji Clausa. Na czas modernizacji komina o wysokości 200 m jego funkcje przejął niższy komin rezerwowy o wysokości 66 m.
- Wystąpienie uciążliwości zapachowych odczuwalnych w godzinach wieczornych mogło mieć kilka powodów - przyznaje i tym razem biuro prasowe koncernu. - Po pierwsze, emisja z niskiego komina, który tymczasowo zastępuje pracę najwyższego emitora będącego w trakcie modernizacji technicznej. Po drugie - warunki atmosferyczne, które panowały w ciągu ostatniej doby, w tym głównie wiatr w kierunku miasta i niski pułap chmur.
Orlen ponownie zapewnia, że robi wszystko, by zminimalizować niedogodności. Po raz kolejny uspokaja też, że nie ma powodów do obaw. - Jesteśmy w bieżącym kontakcie z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska, a operacje technologiczne realizowane na instalacjach zakładu produkcyjnego są pod bieżącą kontrolą naszych służb administracyjnych oraz ochrony środowiska - zapewnia Orlen.- Poprzez system monitoringu powietrza na bieżąco kontrolujemy stan środowiska wokół zakładu i na bieżąco prowadzimy analizy danych dotyczących stężenia zanieczyszczeń mierzonych w automatycznej stacji w Gimnazjum nr 5 przy ul. Królowej Jadwigi.