reklama
reklama

Czy zdalne nauczanie przygotuje do matury? - Bolą nas głowy, bolą nas oczy. Część z nas już się poddała

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Michał Wiśniewski

Czy zdalne nauczanie przygotuje do matury? -  Bolą nas głowy, bolą nas oczy. Część z nas już się poddała  - Zdjęcie główne

foto Michał Wiśniewski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości - Bolą nas głowy, bolą nas oczy. Część z nas już się poddała. Nie ma już siły i energii przygotowywać się do matury – dzieli się z nami smutnymi spostrzeżeniami uczennica ostatniej klasy w LO w Gąbinie na niecałe trzy tygodnie przed maturą. – Są przygotowani! Tylko muszą uwierzyć w siebie – dodaje otuchy dyrektor Zespołu Szkół Centrum Edukacji w Płocku.
reklama

Zaledwie dwa tygodnie pozostały do rozpoczęcia matur. Te ostatnie dni maturzyści spędzają na powtarzaniu materiału, który w dużej części realizowali w zdalnym systemie kształcenia. Trudno nie zgodzić się z nimi gdy mówią, że mieli pecha.

- Gdy byliśmy w I klasie odbywał się strajk nauczycieli. Przez kilka tygodni nie mieliśmy lekcji. W II klasie cały letni semestr odbywał się w systemie zdalnym. W III klasie chodziliśmy do szkoły tylko przez dwa miesiące. Od listopada uczymy się w domach. Przygotować się do egzaminu dojrzałości podczas kształcenia na odległość jest bardzo ciężko – dzieli się z nami Klaudia Szewczyk, maturzystka z Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Gąbinie. – To nie jest to samo co nauka w klasie. Bardzo brakuje nam normalnego kontaktu z nauczycielem i rówieśnikami. Do tego ciągle mamy jakieś kłopoty techniczne. A to coś się zawiesza, a to nas „wyrzuca”. Słyszymy początek tłumaczenia nauczyciela, po czym nagle tracimy kontakt. To jest straszne. Do tego cały czas siedzimy przed komputerem. To nie jest tak, przynajmniej w moim przypadku, że po zdalnych lekcjach wyłączam komputer. Wręcz przeciwnie. A to trzeba coś odrobić na komputerze, a to przygotować jakąś pracę, przesłać itd. Chcąc być systematyczną, by i tak w tym trudnym czasie nie robić sobie jeszcze przed maturą zaległości, siedzę do późnej nocy. I wiem, że moi koledzy i koleżanki mają podobnie. W efekcie bolą nas głowy, bolą nas oczy. Krótko mówiąc mamy dość! I niestety wiem, że część z nas się „poddała”. Podchodzi oczywiście do matury, ale już nie ma siły i energii się do niej przygotowywać. Czy uda się zdać? Mam ogromną nadzieję, że mimo wszystko poradzimy sobie.

Klaudia kończy klasę humanistyczną. W przyszłości chciałaby studiować filologię polską albo administrację publiczną. Myśli o studiach w Łodzi, Płocku albo w Skierniewicach. Na maturze będzie zdawać: obowiązkowe na poziomie podstawowym język polski, matematykę i język angielski oraz dodatkowo rozszerzony język polski.

Jej koleżanka z klasy Natalia Wiśniewska wybiera się na pedagogikę przedszkolną albo wczesnoszkolną, bo chciałaby uczyć w klasach 1-3 lub pracować w przedszkolu. Na maturze najbardziej obawia się matematyki. Jak delikatnie mówi, z królową nauk za bardzo się nie lubi.

– Z matematyką miałam już wcześniej kłopoty, a zdalna edukacja dodatkowo utrudniła sprawę – przyznaje Natalia, ale zaraz dodaje, że liczy iż ograniczenie wymaganego materiału podczas tegorocznej matury pomoże zdać ten przedmiot.

Wyjaśnijmy, w tym roku ze względu na sytuację pandemiczną w kraju, a co za tym idzie utrudnienia w przygotowaniu do matur, Ministerstwo Edukacji i Nauki wprowadziło zmiany, dzięki którym ma być łatwiej uzyskać świadectwo dojrzałości. Matura zostanie przeprowadzona na podstawie wymagań egzaminacyjnych, a nie tak jak dotąd na podstawie wymagań określonych w podstawie programowej. Czyli mówiąc wprost, obowiązujący materiał jest nieco mniejszy. Do tego ograniczono też m.in. wymagania z matematyki i z geografii. Zmiany dotyczą też ogólnych zasad przeprowadzenia matur.

W tym roku nie odbywają się egzaminy ustne. Wyjątek stanowią uczniowie, którym taki egzamin jest niezbędny do przyjęcia na zagraniczną uczelnię. Ponadto – i to chyba najważniejsza zmiana i największe udogodnienie – nie trzeba zdawać żadnego dodatkowego przedmiotu. W poprzednich latach, żeby otrzymać świadectwo dojrzałości, trzeba było zdać na poziomie podstawowym język polski, matematykę i język obcy nowożytny oraz wybrany przedmiot na poziomie rozszerzonym. Mógł to być czwarty przedmiot jak np. biologia czy historia, ale też można było zdawać drugi raz język polski, matematykę czy język obcy – ale na poziomie rozszerzonym. W tym roku można zdawać ten dodatkowy przedmiot w rozszerzeniu, ale nie trzeba. By zdać maturę wystarczy zdobyć co najmniej 30 proc. z każdego z tych trzech przedmiotów obowiązkowych.

Jak mówi nam Natalia Wiśniewska, część z jej kolegów postanowiło właśnie skupić się na tych trzech egzaminach i dodatkowy odpuścić.

Natalia Wiśniewska, podobnie jak Klaudia Szewczyk zdają natomiast jeszcze język polski na poziomie rozszerzonym. Bardzo docenia swoją nauczycielkę języka polskiego Beatę Rybnik, która dwa razy w tygodniu prowadzi konsultacje z maturzystami.

– Piszemy na nich wypracowania, rozwiązujemy testy z arkuszy egzaminacyjnych. To dla nas dobry trening, bo jednak w domu, to zawsze kusi, by zerknąć do internetu. A tak jesteśmy zdani tylko na własny umysł – stwierdza Natalia.

Najstarszy maturzysta ma 69 lat

Ułatwienia podczas tegorocznych matur, wprowadzone przez Ministerstwo Edukacji i Nauki, sprawiły, że część osób z lat poprzednich postanowiło w tym roku ponownie podejść do egzaminu dojrzałości. Według danych pozyskanych z Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Warszawie, w całym województwie mazowieckim maturę w 2021 roku będzie zdawać 57413 osób, z czego tegorocznych maturzystów jest 45766, a z poprzednich lat – 11647. Najstarsza osoba zdająca w tym roku maturę urodziła się w 1952 roku.

A jak sytuacja wygląda w Płocku? Otóż w naszym mieście do matury podejdą 2473 osoby, z czego poprawiających wynik z lat poprzednich jest 157.

Wspomnienia z liceum? Strajk nauczycieli i pandemia!

Natalia i Klaudia z LO w Gąbinie przyznają, że już w listopadzie, gdy szkoły zostały zamknięte, brały pod uwagę, że mogą już do niej nie wrócić. Szczególnie po doświadczeniach z tamtego roku szkolnego, gdy też najpierw wszyscy myśleli, że będzie to najwyżej kilka tygodni, a przerodziło się w cały semestr. Nie liczą, że matury, tak jak w zeszłym roku, zostaną przesunięte na czerwiec. I w związku z tym już czują ten egzaminacyjny stres.

Szewczyk zdradza jeszcze, że szkoda jej tego licealnego czasu.

– W pierwszej klasie przez kilka tygodni nie chodziliśmy do szkoły, bo strajk nauczycieli, w drugiej chodziliśmy tylko pierwszy semestr. W trzeciej zaledwie dwa miesiące. I to by było na tyle jeśli chodzi o licealne wspomnienia. Studniówka też nas ominęła… - kończy smutno Klaudia.

Matury próbne poszły dobrze

Tradycyjnego kontaktu brakuje nie tylko uczniom, ale też nauczycielom. Tomasz Wiśniewski – dyrektor Zespołu Szkół Centrum Edukacji w Płocku, w skład którego wchodzą V LO i Technikum Chemiczne – również wskazuje na problemy w trakcie prowadzenia lekcji przez internet.

- W zeszłym roku w marcu, gdy tylko szkoły zostały zamknięte, zaraz w pierwszym tygodniu uruchomiliśmy platformę edukacyjną Moodle, by jak najszybciej móc przeprowadzać konsultacje z maturzystami. Oni bowiem najbardziej potrzebowali tego wsparcia. Potem uruchomiliśmy aplikację Teams, by móc się lepiej komunikować z uczniami – opowiada dyrektor Wiśniewski i dodaje, że jest bardzo wdzięczny nauczycielom za pracę jaką włożyli w przygotowanie i przeprowadzenie lekcji online, co nie zawsze jest łatwe. – Podziwiam przede wszystkim to nieco starsze pokolenie nauczycieli, które wcześniej nie zawsze było tak zaznajomione z nowymi technologiami. Ogromny szacunek dla nich.

Wiśniewski zdaje sobie sprawę jak trudna jest edukacja zdalna dla uczniów, o czym mówiły Natalia i Klaudia.

- Ubiegłoroczni maturzyści na naukę zdalną przeszli właściwie już pod sam koniec. Tegoroczni w zeszłym roku uczyli się w domu cały semestr, a w tym już od listopada. Lekcje online nie zastąpią tradycyjnych zajęć w sali. Co najwyżej mogą być ich uzupełnieniem. Jest więc im ciężko, czują się zmęczeni. Trzymam za nich kciuki, myślę, że są dobrze przygotowani. Ale oni sami też muszą w to uwierzyć. A mam wrażenie, że w tej trudnej sytuacji brakuje im nieco pewności siebie – dodaje Wiśniewski.

Jak informuje Tomasz Wiśniewski, w Centrum Edukacji konsultacje z maturzystami odbywały się po maturach próbnych. Nauczyciele omawiali z uczniami ich prace.

– Muszę przyznać, że wyniki matur próbnych są zadowalające. To był dla uczniów nie tylko sprawdzian wiedzy, ale przede wszystkim możliwość sprawdzenia siebie w warunkach stacjonarnych. Kiedy już nie są sami w pokoju, ale na sali. Zobaczyli też ile mniej więcej czasu zajmują im zadania. Teraz będzie im łatwiej rozplanować czas nad arkuszem egzaminacyjnym.

W Centrum Edukacji do matury przystąpi ponad 350 tegorocznych maturzystów: 305 uczniów V LO i 52 – technikum. To bardzo duża liczba. Dyrektor zapewnia jednak, że tak jak w zeszłym roku szkoła na pewno poradzi sobie z przeprowadzeniem egzaminu dojrzałości w reżimie sanitarnym.

Nauczyciel też szuka rozwiązania w google

Dyrektor Zespołu Szkół Centrum Edukacji uczy chemii, czyli przedmiotu ścisłego, który nie jest łatwo przekazać za pośrednictwem internetowego łącza. – Brakuje przede wszystkim tej interakcji z uczniami. Gdy prowadzę lekcje w klasie, to już po twarzach widzę czy rozumieją. Podczas lekcji zdalnej ja nie widzę ich, a oni widzą tylko moją „piszącą” rękę – tłumaczy Wiśniewski.

Ale potem przychodzi weryfikacja wiedzy, czyli sprawdziany. Jak wychodzą? – pytamy.

- Tak naprawdę, to gdy porównywałem oceny z testów zdalnych z tymi przeprowadzanymi w klasie, to one są bardzo zbliżone – odpowiada nauczyciel chemii i dodaje jednocześnie, że przygotowanie sprawdzianu online zabiera zdecydowanie więcej czasu. – Na pewno są uczniowie, którzy próbują podczas takich klasówek gdzieś tam zerkać, coś sprawdzać. I pewnie niektórym się udaje, bo nie oszukujmy się, w 100 proc. nie da się ich przez internet przypilnować. Ale moją rolą jest, by tak przygotować test, by nie można było łatwo znaleźć odpowiedzi na pytania w internecie. Dlatego zawsze jak wymyślam polecenie, to wrzucam je do „wujka gogle” i sam szukam rozwiązania. Jeśli go nie ma, to znaczy, że zadanie jest dobre i uczniowie muszą je rozwiązać sami. Przygotowanie testu zajmuje więc mi teraz jakieś cztery razy więcej czasu niż wcześniej. Poza tym wymagam od uczniów nie tylko samej odpowiedzi na zadanie, czyli wyniku, ale również okazania sposobu jak do tego doszli. Tylko w ten sposób mogę zweryfikować ich wiedzę.

Problemy techniczne? Nie wierzyłem, póki mi się nie przytrafiły

Marcin Jaroszewski - nauczyciel języka angielskiego w Liceum Ogólnokształcącym im. Władysława Jagiełły, koordynator matury międzynarodowej w tej szkole oraz doradca metodyczny ds. języka angielskiego w płockim oddziale Mazowieckiego Samorządowego Centrum Doskonalenia Nauczycieli – mówi optymistycznie, że jest możliwe przygotowanie ucznia do matury z języka obcego przez internet.

- Powiedziałbym, że najtrudniej mają nauczyciele matematyki, fizyki czy chemii. Z kolei dydaktycy od takich przedmiotów jak biologia czy historia mają od nas nieco łatwiej. My, nauczyciele języków obcych, jesteśmy więc gdzieś po środku – mówi Marcin Jaroszewski i dodaje, że u uczniów trzeba wykształcić umiejętność pisania i mówienia w języku obcym. – Uczniowie w Jagiellonce są zdyscyplinowani, starają się mówić i pisać. Widać progres, choć jest on nieco wolniejszy niż był, gdy uczyliśmy się w szkole. Trzeba też dodać, że uczniowie przychodzą już do szkoły średniej z pewną znajomością języka angielskiego. Uczyli się go w gimnazjum czy w podstawówce [obecnie w szkołach średnich uczy się młodzież zarówno po gimnazjach jak i po podstawówkach, którzy realizują już program po reformie edukacji. Tegoroczni maturzyści to jeszcze roczniki po gimnazjach – przyp. red.], więc jakieś podstawy mają.

Jak pisaliśmy wyżej, w tym roku nie odbywają się egzaminy ustne. Jaroszewski z jednej strony przyznaje, że jest to ułatwienie dla maturzystów, ale z drugiej to właśnie umiejętność mówienia w języku obcym jest jako pierwsza weryfikowana po wyjeździe za granicę.

Jaroszewski, podobnie jak większość nauczycieli tęskni za uczniami, normalnym kontaktem z nimi. Wiadomo, że ten internetowy go nie zastąpi.

A czy uczniowie czasem próbują nieco oszukiwać np. podczas odpowiedzi? – pytamy.

- Zdarzało się, że uczniowie, których podczas lekcji o coś zapytałem nie odpowiadali. Potem tłumaczyli się, że mieli kłopoty techniczne. Nie wierzyłem, dopóki któregoś dnia mnie internet nie odmówił współpracy – przyznaje Jaroszewski. – Teraz mamy z uczniami taką zasadę, że jeśli ktoś gorzej się czuje, ma słabszy dzień, to może to zgłosić na początku zajęć. Wtedy go nie pytam. Przy czym to nie są notoryczne sytuacje. Ja doskonale wiem, że uczniowie mogą być już zmęczeni tym wszystkim.

Nauczyciel języka angielskiego w Jagiellonce po obserwacji swoich uczniów w trakcie zdalnej nauki podzielił ich na trzy grupy.

– Pierwszą stanowią osoby, którym ten zdalny system nie przeszkadza, a może nawet im odpowiada. Radzili sobie dobrze w szkole i radzą sobie dobrze teraz. Do tego są bardziej wypoczęci, bo nie „tracą” czasu na dojazdy do szkoły, więc mogą wstać później. Druga grupa – co prawda nieliczna – to osoby, które w klasie były nieśmiałe, rzadko się udzielały, a teraz w zaciszu własnego pokoju, gdy inni na nich nie patrzą, stali się bardziej odważni a ich nauka jest dużo efektywniejsza. W trzeciej grupie są natomiast osoby, którym ten system nauki zdalnej zupełnie nie odpowiada. Są zmęczeni „siedzeniem” przed komputerem i zniechęceni. Ich motywacja spada.

Jak auczyciel może pomóc takim uczniom? – pytamy. Jaroszewski wskazuje, że dydaktycy powinni wykorzystywać różne aplikacje, strony internetowe, portale edukacyjne, by uatrakcyjnić zajęcia. 

- Nauczyciele języków obcych powinni pokazywać uczniom strony internetowe, na których znajdą np. ciekawe słówka, wyrażenia, by ci chcieli jak najbardziej rozszerzać swój zasób słów. Wszyscy chcielibyśmy wrócić już do normalnego funkcjonowania. To nie jest normalna sytuacja ani dla uczniów, ani dla nauczycieli. Ale póki jeszcze pracujemy w ten sposób, my nauczyciele musimy dać z siebie wszystko, by ułatwiać uczniom naukę – kończy Jaroszewski.

Matury rozpoczną się 4 maja. Pierwszego dnia uczniowie zdają egzamin z języka polskiego na poziomie podstawowym. Trzymamy za nich kciuki!

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama