reklama

Czy szpital św. Trójcy działa, jak powinien?

Opublikowano:
Autor:

Czy szpital św. Trójcy działa, jak powinien? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościJak funkcjonuje dziś szpital św. Trójcy? Co można zrobić, by było lepiej - zmniejszyć liczbę łóżek, a może rozbudowywać placówkę? Jak to możliwe, że kilka lat temu na remont byłej przychodni potrzeba było kilku milionów złotych, a teraz raptem wystarczy kilkaset tysięcy zł? - o tym dyskutowano dziś podczas sesji.

Jak funkcjonuje dziś szpital św. Trójcy? Co można zrobić, by było lepiej - zmniejszyć liczbę łóżek, a może rozbudowywać placówkę? Jak to możliwe, że kilka lat temu na remont byłej przychodni potrzeba było kilku milionów złotych, a teraz raptem wystarczy kilkaset tysięcy zł? - o tym dyskutowano dziś podczas sesji. 

Radni wysłuchali dziś informacji na temat funkcjonowania Płockiego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Radnej PiS Wioletcie Kulpie zabrakło przychodów z komercyjnych zabiegów, ginekologii położnictwa, ortopedii, rentgena. Poprosiła też o dane dotyczące zarobków, w tym personelu i administracji.

 - Mamy w szpitalu św. Trójcy pierwszy stopień referencyjności, a nie drugi, co oznacza, że nie będzie można przyjmować pacjentek w razie nagłego przypadku, nawet tych w ciąży. Możemy wykonywać jedynie na zabiegi planowane. Apeluję do prezydenta, aby przedstawić nam informację, jakie koszty należy ponieść i co jest konieczne w związku z nowymi wymogami, które zaczną obowiązywać w kraju od czerwca tego roku.

Miały być miliony, a raptem wystarczy 300 tys. zł

Kulpa odniosła się także do opisywanej na naszym portalu kilka dni temu sprawy byłej przychodni na Reja. - Obecnie mówi się o tym, że zostanie tam umieszczone centrum zdrowia psychicznego - mówiła radna.- Miałby się tam przenieść dzienny oddział psychiatryczny z ul. Kościuszki. Czyli w 2011 roku postanowiliście podziękować 8 tys. pacjentów i w dalszym ciągu nie macie milinów złotych na wyremontowanie placówki. Sowicie wynagradzani menadżerowie nie byli w stanie znaleźć środków na remont. Zamknęliście budynek i kazaliście pacjentom, aby szukali sobie lekarza na własną rękę. Teraz twierdzicie, że koszty ponownego zaadaptowania budynku to 300 tys. zł. Porównajcie sobie na zdjęciach. Dopuszczono do wyniszczenia budynku, ale m przez cały czas ponosiliśmy koszty, mieściła się tam apteka.

Radna dopytywała, dlaczego przez tyle lat nikt nie starał się pozyskać środków na wyremontowanie przychodni. - Zatrudniliście w tym czasie 26 nowych osób w administracji, w tym pięć na stanowisku kierowniczym. Może jest za duża ilość osób w kierownictwie i administracji i nikt już nad tym nie panuje? - wątpiła coraz bardziej radna. Wspomniała o zakupie sprzętu przeznaczonego dla dzieci, ale bez odpowiednich końcówek dla najmłodszych pacjentów. - Położnictwo i ortopedia zawsze były na wysokim poziomie w szpitalu św. Trójcy. Ale brakowało oddziału intensywnej terapii. Kobiety obawiały się tego, że w razie czego będą musiały zostać przewiezione na Winiary. Z tego powodu wybierały inny szpital.

Może zmniejszyć liczbę łóżek? Czy rozbudowywać?

- Nie sposób się nie zgodzić z częścią spraw poruszonych przez przewodniczącą Prawa i Sprawiedliwości – odparł Tomasz Kominek z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Zarząd szpitala pewne rzeczy powinien wziąć sobie do serca – dalej przypominał straty finansowe spółki, których nie da się pokryć z przychodów szpitala, pomimo dofinansowania z miasta. - Głównym źródłem przychodów jest kontrakt z NFZ, ale są też programy marszałka województwa, ministra zdrowia czy też unijne, z których można skorzystać. Stawki proponowane przez NFZ nie zawsze odpowiadają potrzebom. Problemem jest przerost zatrudnienia, on tylko pogłębia sytuację ekonomiczną szpitala. Niepokojąca jest także liczba nadwykonań, zabiegów wykonywanych poza kontraktem z NFZ. Należy się zatem zastanowić, czy nie trzeba zmniejszyć liczby łóżek w szpitalu, a nade wszystko konieczny jest sporządzony w trybie pilnym program naprawczy, który nie będzie zakładał strategii konkurencyjności ze szpitalem na Winiarach. Należy poddać szczegółowej analizie kwestię rozbudowy placówki z uwzględnieniem aspektów ekonomicznych.

Poziom usług medycznych chwalił Wojciech Hetkowski. - Ludzie czekają w kolejkach do przychodni, gdzie są dobre warunki – twierdził. - Co się stało z placówkami PZOZ na osiedlu Skarpa na ul. Jasnej, na rogu Kolegialnej i Kilińskiego? Były tam dwie duże przychodnie, które przestały działać.

Daria Domosławska z klubu Platformy Obywatelskiej stwierdziła, że problemy finansowe dotyczą wielu publicznych szpitali. Nasz nie jest tu wyjątkiem, ale ma za to "wiernych pacjentów".

Wiceprezes PZOZ: Stan budynku nie był głównym powodem

Radna Kulpa nie do końca zgodziła się z opinią Tomasza Kominka. - Nadwykonania to przeszło 2 mln zł. A szpital może mieć „na minusie” już w tym roku około 7 mln zł. Tu gdzieś jeszcze tkwi błąd, nie tylko przy samych nadwykonaniach. Lepiej nie szukać oszczędności w likwidacji łóżek i zwalnianiu personelu. Wystarczy zobaczyć, że na cały oddział mogą być zaledwie dwie pielęgniarki.

Wiceprezydent Roman Sięmiątkowski poprosił, aby do wszystkiego odniósł się wiceprezes Płockiego ZOZ-u Marek Stawicki. - Nigdy nie twierdziliśmy, że jedynym czy podstawowym problemem zamknięcia przychodni jest stan budynku - przekonywał wiceszef szpitala św. Trójcy. - Oczywiście budził pewne emocje wśród pacjentów, że wygląda raczej mało okazale. Problemem był fakt, że lekarze, którzy pracowali w przychodni, przeszli wraz z pacjentami do innego ośrodka. My tych pacjentów nie zostawiliśmy, raczej usieliśmy ich odzyskiwać. Niektórzy lekarze zakończyli u nas swoją pracę, zostało część pielęgniarek. W przypadku każdej decyzji można powiedzieć, że ta mogłaby być inna. W mojej ocenie akurat ta nie była błędna.

OIOM w szpitalu miejskim? To bardzo trudne

Marek Stawicki przekonywał, że utworzenie OIOM-u w praktyce było bardzo trudne, bo to nie tylko zakup sprzętu i zatrudnienie personelu, ale też odbiór oddziału przez sanepid, co nie uda się bez gruntownej przebudowy. - Dla neonatologii trzeba by utworzyć odrębny oddział intensywnej opieki medycznej. Co od wydłużającego się czasu w poradni okulistycznej, nasz wpływ na długość kolejek jest ograniczony. Likwidacja kolejek byłaby możliwa pod warunkiem zatrudnienia większej liczby lekarzy, którym zapłacimy, a potem zostaje już tylko liczyć na to, że NFZ zdecyduje się pokryć koszty. A przypomnię, że NFZ pokrył nam zaledwie 43 proc. nadwykonań z zeszłego roku.

Wioletta Kulpa wspominała, że w poradni okulistycznej dzieci ostatnio musiały czekać już nie 60, ale 140 dni. Wiceprezes stwierdził, że była to sytuacja spowodowana chwilową niedostępnością specjalisty. Wskazywał na przychody komercyjne, o których jednak lepiej mówić po zamknięciu roku, jak około 400 tys. zł z rentgena, ponad 60 tys. z ginekologii, ponad 40 tys. z rehabilitacji w szpitalu.

Na ten rok szpital ma zarezerwowane 2 mln zł w miejskim budżecie. - To kwota porównywalna do 2015 roku – przypominał Stawicki. Przychody ze sprzedaży budynków po byłych przychodniach, o których wspominał Wojciech Hetkowski, zasiliły bieżącą działalność i zostały spożytkowane głównie na pokrycie wynagrodzeń.

Materiał radni przyjęli 12 głosami na tak,11 osób wstrzymało się od głosu.

O sprawie przychodni przy Reja pisaliśmy tutaj:

Fot. Karolina Burzyńska/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE