Czy książę z Londynu zbuduje pałac w Gozdowie? Wójt działa

Opublikowano:
Autor:

Czy książę z Londynu zbuduje pałac w Gozdowie? Wójt działa - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Historia wydaje się wręcz nieprawdopodobna, ale skoro wójt Gozdowa Dariusz Kalkowski już dwa razy przebywał w Londynie m.in. w tej sprawie, to kto wie?

Historia wydaje się wręcz nieprawdopodobna, ale skoro wójt Gozdowa Dariusz Kalkowski już dwa razy przebywał w Londynie m.in. w tej sprawie, to kto wie?

W styczniu tego roku wójt Gozdowa (powiat sierpecki) Dariusz Kalkowski (na zdjęciu - z prawej) po raz pierwszy gościł z wizytą w Londynie u 69-letniego Jana Żylińskiego (na zdjęciu - w środku) – wnuka Jadwigi Krzętowskiej, dawnej właścicielki Gozdowa. 

W centrum Gozdowa znajduje się zabytkowy park o powierzchni 6,5 ha, pochodzący z pierwszej połowy XIX w. Dworski dwór stanął tam w 1824 r., 52 lata później został przebudowany. Była to budowla składająca się z centralnej parterowej części i bocznych piętrowych skrzydeł. Po wojnie mieściła się tam szkoła, niestety później dwór spłonął.  W latach 20. dwudziestego wieku majątek Krzętowskiej miał ok. 870 ha. 

- Moja babcia Jadwiga Krzętowska miała przed wojną pałac w Gozdowie, potem spalony przez komunistów, a ja jako młody chłopak obiecałem jej, że kiedyś wybuduję podobny - mówił w jednym z wywiadów  Jan Żyliński, urodzony już w Londynie. 

I dotrzymał słowa, w 2009 r., po siedmiu latach budowy, powstał niewielki pałac White House w londyńskiej dzielnicy Ealing (na zdjęciu - w tle). Ma on 1000 mkw. To ponoć niemal kopia dworu, jaki niegdyś znajdował się w Gozdowie. Oczywiście ten angielski jest zdecydowanie kosztowniejszy, wart miliony funtów. 

Żyliński jest developerem, zatrudnia wyłącznie Polaków. - Robiliśmy wszystko na wysoki połysk, chciałem żeby grało jak trzeba. Styl stanisławowski, wystrój wnętrz, rzeźby. Z Indii sprowadziłem 300 ton marmuru. Poszły na to grube miliony, zaciągnąłem kredyt w banku - mówił przed laty w wywiadzie dla onet.pl.

Żyliński prowadzi działalność charytatywną, wspiera Polaków na Wyspach. Znany jest m.in. z tego, że mając na względzie dobre imię Polaków w 2015 r. wyzwał na pojedynek Nigela Farage'a - lidera antyeuropejskiej Partii Niepodległości. W ten sposób chciał się rozprawić z jego antyimigracyjną retoryką.

W Londynie wójt Dariusz Kalkowski - prowadził z Janem Żylińskim rozmowy na temat nawiązania współpracy. A może jakaś nowa budowla w gozdowskim parku? Może mini replika dawnego dworu? Na razie nie znamy efektów rozmów, zapewne konieczna byłaby m.in. wizyta Jana Żylińskiego w Gozdowie, położonym ok. 30 km od Płocka. 

- Byłaby to świetna sprawa dla gminy i całej okolicy - mówi jedna z mieszkanek gminy Gozdowo. - Może powstanie budynek, przypominający pałac sprzed lat? Taki, z którego mogliby korzystać wszyscy mieszkańcy. 

Dodajmy, że taki pomysł - by właśnie potomek Krzętowskiej pomógł w odbudowie pałacu - pojawił się w internetowych dyskusjach regionalnym miłośników historii już np. w roku 2014. 

Żyliński ma już na koncie ciekawe inicjatywy w naszym kraju. Jest fundatorem pozłacanego pomnika – Złotego Ułana, ku czci Kawalerii Polskiej i swojego ojca, rotmistrza Andrzeja Żylińskiego, który dowodził zwycięską szarżą w bitwie z Niemcami pod Kałuszynem w 1939 r. Andrzej Żyliński był osobistym adwokatem generała Andersa.

Budowa dworku w Gozdowie - obojętnie w jakim zakresie - oznaczałaby spore wydatki. Jan Żyliński na FB ma profil "Prince Żyliński". Przedstawia się tam jako polski patriota, biznesmen, developer, działacz charytatywny i arystokrata. 

Ale czy jest prawdziwym księciem? Wielu specjalistów od lat to podważa, np. na moremaiorum.pl. Część historyków wskazuje, że w  Wielkiej Brytanii Żyliński uchodzi za polskiego arystokratę, a media brytyjskie jako zamiennik słowa „aristocrat” piszą „prince”, czyli książę. Polskie media podchwyciły tę nomenklaturę, choć książę nie musi być rozumiany w tym przypadku jako ścisły odpowiednik tytułu książęcego w rozumieniu polskiej heraldyki. 

- Książę, nie książę, co za różnica? To nie ma żadnego znaczenia. Skoro człowiek kocha Polskę, przez ukochaną babcię ma sentyment do Gozdowa, to czemu nie współpracować  - dodaje nasza rozmówczyni z gminy Gozdowo. - Warto, bo przecież możemy wszyscy na tym skorzystać. 

W końcu stycznia wójt Kalkowski ponownie gościł w Londynie, spotkał się m.in. z Janem Żylińskim. Ale tym razem cel był o wiele szerszy. 

- Celem wizyty jest organizacja tournée do Londynu Młodzieżowej Orkiestry Dętej OSP Gozdowo, Zespołu Pieśni i Tańca Ziemi Gozdowskiej oraz Dziecięcego Zespołu Pieśni i Tańca Lelice. Wyjazd planowany jest w lipcu 2020 roku, roku św. Jana Pawła II. Wójt odwiedził także Polski Ośrodek Społeczno - Kulturalny w Londynie - informuje Urząd Gminy w Gozdowie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE