Wróżenie z ręki skończyło się dla 53-latki z powiatu płockiego utratą złotej obrączki i gotówki. Policja apeluje, by nie dać się oszukać nieznajomym osobom.
Wszystko wydarzyło się wczoraj, we wtorek na Nowym Rynku, a całą sytuację opisał rzecznik płockiej policji, Krzysztof Piasek. Było ok. 15.30, gdy do 53-letniej mieszkanki powiatu płockiego podeszła nieznajoma kobieta, której wygląd wskazywał na narodowość romską. Cyganka poprosiła o pieniądze na chleb. Gdy dostała 3 zł, zaczęła sama wróżyć, prosząc, by zaczepiona kobieta położyła grosz na kartę, którą trzymała w dłoniach. Gdy 53-latka wykonała polecenie, wróżka nakazała położyć banknot o większym nominale. Kobieta, zaciekawiona wieściami, które ma dla niej nieznajoma, i tym razem się zgodziła.
Wróżka pomachała pieniędzmi, po czym sama włożyła banknot do portfela pokrzywdzonej. W ten sposób uśpiwszy czujność swojej ofiary, tym śmielej zażądała położenia kolejnej sumy. Tym razem miało to być 200 zł oraz jakaś pamiątka po mężu. Gdy pokrzywdzona położyła żądaną kwotę i złotą obrączkę, cyganka rozpoczęła wróżby, wymachując rękami nad jej głową. Poproszona o zwrot pieniędzy i wartego ok. 400 zł pierścionka, wróżka oświadczyła, że już ich nie ma i odeszła w kierunku ulicy Królewieckiej.
- Zwracamy się z apelem o rozsądek w kontaktach z osobami obcymi, które oferują wróżenie, sprzedaż różnego rodzaju artykułów po tzw. okazyjnych cenach, czy też inne tego typu okazje - apeluje rzecznik policji. - Każdy taki kontakt kończy się tak, jak opisany powyżej lub pokrzywdzeni kupują towary, które są wybrakowane lub są zupełnie inne niż te, które chcieli kupić.