25 pacjentów przebywa w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym, a 39 w Szpitalu Tymczasowym. Łącznie 5 osób przebywa na oddziałach intensywnej terapii.
- Mamy około 10 pacjentów mniej, niż w piątek. Trend pomału, pomału opada, ale to wciąż 64 osoby. W szpitalu przy Medycznej pacjenci przebywają na różnych odziałach. Ogniska są na oddziałach kardiologicznym, dziecięcym, płucnym i pojedynczy pacjenci na innych odziałach. Na oddziale zakaźnym jest 9 pacjentów - mówi Stanisław Kwiatkowski.
W szpitalu są też pierwsi pacjenci z Ukrainy, którzy po agresji Rosji uciekli do Polski. To dwoje dorosłych i dwoje dzieci (rok i 12 lat). Uchodźcy z Ukrainy mają zagwarantowaną dostępność do służby zdrowia. Jak podkreśla dyrektor, najważniejsze jest zdrowie pajcenta. Nie ma jednak mowy o przeskoczeniu kolejki.
- Obywatele Ukrainy są traktowani na równi. Wchodzą w kolejki, np. do poradni czy na zabiegi planowe, gdyby ich wymagali. Nie ma żadnej specjalnej ścieżki - zapewnia dyrektor.
Czy ukraińskie pielęgniarki i lekarki załatają system ochrony zdrowia? Nie jest żadną tajemnicą, że braki w Polsce, także w szpitalu na Winiarach, są ogromne.
- Dostałem informacje ze Starostwa Powiatowego, jeszcze niepotwierdzoną, że są 2 pielęgniarki na terenie powiatu płockiego. Mamy mieszkanie, które możemy im zapewnić. Trzeba mieć jednak świadomość, że nie będą od razu leczyć pacjentów. Mogą zacząć jako pomoc medyczna - mówi Kwiatkowski.
Jak mówi dyrektor, na dziś trudno przewidywać czy pojawi się szybka ścieżka nostryfikacji dyplomu. Każdy lekarz znajdzie zatrudnienie w płockim szpitalu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.