Zaginiony mężczyzna wyszedł z domu tydzień temu. Później rozmawiał jeszcze z córką telefonicznie, ale do domu już nie wrócił. Teraz ona poszukuje ojca za pomocą Facebooka.
Zaginiony mieszka kilkadziesiąt kilometrów pod Płockiem. Z relacji jego córki Anny Marii wynika, że mężczyzna wyszedł z domu w piątek, 24 lipca. Kiedy ostatni raz skontaktował się z córką, akurat przebywał w rejonie banku na Podolszycach w Płocku. Do domu jednak nie wrócił, w dodatku domowy telefon milczy. Jak pisze córka w dodanym w zamieszczonym na Facebooku anonsie z prośbą o pomoc, jej tata przeszedł poważny uraz głowy, dlatego może miewać zaburzenia równowagi. Kobieta obawia się, że gdzieś zasłabnie, więc liczy się dla niej każda wiadomość, która pomogłaby odnaleźć ojca. Zgłoszenie o zaginięciu powinno wpłynąć już do Komendy Miejskiej Policji w Płocku.
Córka niestety nie wie, w co dokładnie jej tata był ubrany z chwilą wyjścia z domu. Podaje natomiast rysopis: 175 cm wzrostu, widoczny brzuszek, waga około 110 kg, ciemne, siwiejące już na skroniach włosy.
AKTUALIZACJA: Policja poinformowała 2 sierpnia wieczorem, że zaginiony odnalazł się cały i zdrowy. Córka podziękowała wwszystkim, którzy pomogli w poszukiwaniach jej taty.