reklama

Co z Jarmarkiem? Dziennikarze... wyszli

Opublikowano:
Autor:

Co z Jarmarkiem? Dziennikarze... wyszli  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW czwartek odbyło się kolejne spotkanie w sprawie Jarmarku Tumskiego. Tym razem dziennikarze, którzy przybyli dość licznie, nie byli już mile widziani na spotkaniu w POKiS-ie i szybko zostali poproszeni o wyjście… Zanim tak się stało, dowiedzieli się głównie tego, że szefem zespołu logistyczno-technicznego ma zostać prezes ARS, Jacek Koziński.

W czwartek odbyło się kolejne spotkanie w sprawie Jarmarku Tumskiego. Tym razem dziennikarze, którzy przybyli dość licznie, nie byli już mile widziani na spotkaniu w POKiS-ie i szybko zostali poproszeni o wyjście… Zanim tak się stało, dowiedzieli się głównie tego, że szefem zespołu logistyczno-technicznego ma zostać prezes ARS, Jacek Koziński.

Płockie media miały dziś możliwość uczestniczenia w kolejnym spotkaniu w sprawie ustaleń dotyczących tegorocznego Jarmarku Tumskiego, chociaż w dalszym ciągu nawet nie wiadomo, czy siódmą już z rzędu imprezę, jaką zapowiadano na 29-31 maja, w dalszym ciągu można w taki sposób nazywać z uwagi na wzajemne, dość napięte relacje między Stowarzyszeniem Przyjaciół Muzeum Mazowieckiego i Ratuszem. Ale po kolei...

Podczas poprzedniego spotkania, w którym uczestniczył także wiceprezydent Roman Siemiątkowski, nie tylko dochodziło do wzajemnego zapędzania się w przysłowiowy kozi róg (łącznie ze wzmiankami o urzędzie patentowym, który miałby rozstrzygnąć, kto ma prawo do nazwy „Jarmark Tumski” i zarzutami ze strony SMPP o próbę wyeliminowania z kwestii organizacyjnych), ale też nic konkretnego nie ustalono.

Po dzisiejszym również nie można powiedzieć, by było to spotkanie, które rozjaśniało sprawę. Choćby dlatego, że nie wzięli w nim udziału przedstawiciele Stowarzyszenia Przyjaciół Muzeum Mazowieckiego. Przede wszystkim rzucała się w oczy nieobecność jego prezesa, Pawła Mieszkowicza. – To spotkanie robocze zespołu logistyczno-technicznego, a nie konferencja prasowa – usłyszeli zgromadzeni dziennikarze. – Tych, których niepokoi dzisiejsza nieobecność Pawła Mieszkowicza, informuję, że został zaproszony, ale zostaliśmy uprzedzeni o jego absencji – uzupełnił Artur Wiśniewski, dyrektor Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki.

Żeby było ciekawiej, jaka będzie ostateczna wola Stowarzyszenia Przyjaciół Muzeum Mazowieckiego dziennikarze mają dowiedzieć się w poniedziałek z komunikatu, który ma nadejść o godzinie 9.00 rano. Dodajmy, że ma to najprawdopodobniej związek ze spotkaniem członków SPMM, które powinno odbyć się w najbliższy weekend.

Na samym początku ni to konferencji, ni spotkania (ostatecznie poproszono dziennikarzy o wyjście), szef POKiS Artur Wiśniewski zaproponował kandydaturę Jacka Kozińskiego, prezesa Agencji Rewitalizacji Starówki, na szefa zespołu logistyczno-technicznego, który zajmie się naborem wystawców (poza tym zespołem w planach Ratusza jest jeszcze grupa odpowiedzialna za promocję oraz trzeci zespół, który weźmie na siebie merytorykę i część artystyczną).

Jak widzi swoją nową funkcję Jacek Koziński? Jak mówił, przede wszystkim zamierza rozpocząć od zadań formalnych, czyli od wykazu miejsc dostępnych pod kramy, następnie zadbania o wszystkie niezbędne pozwolenia, sanitariaty, rozstawienie scen, doprowadzenie energii elektrycznej itd. – Rozumiem, że są dokumenty z poprzednich lat, na których możemy się w tym względzie wzorować? – wyraził nadzieję  Koziński.

Tyle że czas goni. Paweł Mieszkowicz parokrotnie wspominał już o opóźnieniach pod względem organizacji całej imprezy. – My jesteśmy gotowi do jego realizacji – zapewniała z kolei Monika Maron-Kozicińska, szefowa oddziału informacji miejskiej w Ratuszu.

 – Nie widzimy żadnego zagrożenia, aby jarmark miałby nie odbyć się w wyznaczonym terminie – uzupełnił Jacek Koziński.

Pozostaje jeszcze kwestia finansów tegorocznego jarmarku. Ratusz obstaje za stworzeniem jednego, wspólnego dla wszystkich subkonta. – To nie żaden warunek z naszej strony, tylko coś normalnego. Osobiście nie znam żadnej innej imprezy z dwoma kontami, to trochę dziwne zjawisko – kontynuował Koziński.

On sam nie widzi nic złego w stworzeniu trzech zespołów ds. organizacji jarmarku. – ARS odciąży SPMM w załatwianiu pozwoleń czy innych spraw logistycznych. Dochodzą dodatkowe ręce do pracy – tłumaczył.

Dla przedstawicielki Ratusza, Moniki Maron-Kozicińskiej świadczy to tylko o tym, że dzięki nowym partnerom do współpracy, jarmark może się tylko rozwinąć.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE