reklama

Co odnaleziono w domach Olewników

Opublikowano:
Autor:

Co odnaleziono w domach Olewników - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDziennikarze TVN24 ustalili, co między innymi odnaleźli śledczy w trakcie przeszukania w domach należących do rodziny Olewników, do którego doszło w połowie listopada bieżącego roku.

Dziennikarze TVN24 ustalili, co między innymi odnaleźli śledczy w trakcie przeszukania w domach należących do rodziny Olewników, do którego doszło w połowie listopada bieżącego roku.

Przypomnijmy: 17 listopada podaliśmy, że funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego i prokuratorzy przeszukali dom i zakłady mięsne w Drobinie należące do ojca uprowadzonego 10 lat temu Krzysztofa Olewnika i zabezpieczyli znalezione tam materiały. Rzecznik gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej przekazał wówczas rozmowie z nami ogólne informacje na temat tego, co w Drobinie robili śledczy: czynności procesowe miały na celu na celu ujawnienie i zabezpieczenie m.in.: oryginałów wszelkich nośników mogących zawierać nagrania dźwiękowe dotyczące kontaktów członków rodziny Krzysztofa Olewnika z osobami podającymi się za porywaczy, urządzeń służących do rejestracji tych nagrań, zapisów z monitoringu posesji Krzysztofa Olewnika dokonanych w październiku 2001 r., nieprzekazanych do tej pory do prowadzonego postępowania karnego oryginałów listów skierowanych przez Krzysztofa Olewnika do osób najbliższych po jego uprowadzeniu.

Jak mówił nam nie bez ironii pełnomocnik rodziny Olewników, mecenas Bogdan Borkowski, z domu zabrano materiału na kolejne 10 lat śledztwa: notatki, dokumenty, komputery, notatniki.

Teraz dziennikarzom TVN24 udało się ustalić, że wśród zabranych materiałów są m.in. nagrania rozmów, które przeprowadzał ojciec zamordowanego Krzysztofa w asyście swoich pełnomocników, m.in. mecenasa Bogdana Borkowskiego, z byłymi ministrami sprawiedliwości: Zbigniewem Ćwiąkalskim i z Andrzejem Kalwasem, a także politykami, między innymi Ryszardem Kaliszem. Rozmówcy Włodzimierza Olewnika nie wiedzieli, że są nagrywani, a rozmowy miały dotyczyć przede wszystkim nieprawidłowości w prowadzonym postępowaniu.- Nestor rodu Olewników potwierdza, że nagrywał ministrów – podaje TVN24 i cytuje słowa ojca Krzysztofa:- Nie tylko Ćwiąkalskiego! Ale i Ryszarda Kalisza i posła Marka Dyducha oraz innych. Zabrano mi intymne rzeczy. Należy te nagrania upublicznić, żeby mnie w nic nie wrobiono.

Prokuratura nie komentuje sprawy nagrań rozmów i na razie nie wiadomo, czy te materiały mogą w jakikolwiek sposób pomóc rozwikłać zagadkę sprzed 10 lat. Na pewno obaj byli ministrowie zostaną przesłuchani.

Wciąż najbardziej poszukiwanym dowodem, uzasadniającym również listopadowe przeszukanie w Drobinie, jest zapis z monitoringu na posesji domu, z którego w październiku 2001 roku uprowadzono Krzysztofa Olewnika. Sęk w tym, że nie jest pewne, że kamera w ogóle tam wtedy była. Jak mówił nam rzecznik prokuratury apelacyjnej w Gdańsku, istnieją przesłanki, które mogą wskazywać, że w tych tragicznych chwilach posesja i dom były objęte monitoringiem. Istnienie zainstalowanych kamer zewnętrznych oraz urządzeń wewnątrz domu odczytujących obraz przekazywany przez kamerę zewnętrzną mają potwierdzać świadkowie. Ponadto - jak wyjaśniał nam prokurator Trynka, taką przesłanką jest też dokładna analiza zapisu audiowizualnego oględzin domu w Drobinie, które przeprowadzono bezpośrednio po ujawnieniu zaginięcia Krzysztofa. Z tej analizy wynikają dwie rzeczy: że na słupie linii energetycznej przy ogrodzeniu posesji zainstalowane jest urządzenie przypominające zewnętrzną kamerę rejestrującą, od którego odchodzą w kierunku domu przewody, oraz że na nagraniu oględzin przeprowadzonych 27 października w domu zaginionego zarejestrowano rozmowy obecnych w trakcie czynności osób (związanych z Krzysztofem Olewnikiem), z których można wyciągnąć wniosek o funkcjonowaniu w domu zewnętrznej kamery i urządzenia umożliwiającego rejestrację obrazu przekazanego przez kamerę.

Rodzina zamordowanego zapewnia, że w tych tragicznych dniach posesja nie była jeszcze objęta monitoringiem. - Jeśli rodzina dysponowałaby zapisami z monitoringu, to byłby przecież pierwszy, najważniejszy dowód w całej sprawie! - mówił nam pełnomocnik rodziny, mecenas Bogdan Borkowski. - Ale nie dysponuje, wbrew temu, co twierdzi jeden ze świadków i biegły, który zobaczył, że do domu prowadziły kable i na tej podstawie wysnuł tezę o monitoringu posesji.

Czytaj też:












Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE