reklama

Co dalej z religią w płockich szkołach?

Opublikowano:
Autor:

Co dalej z religią w płockich szkołach? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW środowisku polskich katechetów zapanowało spore poruszenie po tym, jak „Nasz Dziennik” ujawnił, że w nowym ramowym planie nauczania zabrakło religii i jej finansowanie spocznie na barkach samorządów. Ogromny niepokój nie ominął również Płocka, katecheci są pełni obaw, a i dyrektorzy szkół niespecjalnie przekonani zapewnieniami resortu.

W środowisku polskich katechetów zapanowało spore poruszenie po tym, jak „Nasz Dziennik” ujawnił, że w nowym ramowym planie nauczania zabrakło religii i jej finansowanie spocznie na barkach samorządów. Ogromny niepokój nie ominął również Płocka, katecheci są pełni obaw, a i dyrektorzy szkół niespecjalnie przekonani zapewnieniami resortu.

Informacje ujawnione przez „Nasz Dziennik” zelektryzowały środowisko katechetów i zaniepokoiły dyrektorów szkół. Chodzi o to, że w podpisanym w lutym przez minister edukacji narodowej Krystynę Szumilas rozporządzeniu znalazł się zapis, że lekcje religii będą prowadzone w ramach zajęć szkolnych, ale poza ramówką (czyli tą liczbą godzin danego przedmiotu, który bezwzględnie musi się znaleźć w programie szkolnym). Zapis wiele osób zrozumiało następująco: skoro religia jest poza ramówką, razem z takimi przedmiotami jak: etyka, wychowanie do życia w rodzinie czy języki mniejszości narodowych, a więc nie są zajęciami obowiązkowymi tylko nadobowiązkowymi, to ich i finansowanie spada na i tak już mocno obciążone samorządy (za to, co znajdzie się w ramowym planie nauczania płaci państwo w ramach subwencji oświatowej). A że wielu samorządów najzwyczajniej w świecie na nie stać na kolejne wydatki, bo z trudem radzą sobie z obecnymi, to katecheci zaczęli się bać. I choć minister edukacji zapewniła niedawno (m.in. w wyjaśnieniu opublikowanym na stronie resortu), że nie ma powodów do niepokoju i że w kwestii religii w szkołach nic się nie zmieniło, wątpliwości wciąż są. 

Skoro ministerstwo zapewnia gorliwie, że nic się nie zmieniło, a powodów do obaw nie ma, to skąd ta panika? - Rozmawiałam ostatnio z kuzynką z miejscowości pod Warszawą i mówiła, że według informacji żony burmistrza, tamtejszy samorząd już szykuje się do zmniejszenia liczby godzin religii w tygodniu do jednej - opowiadała nam jedna z płockich katechetek. - Gdyby tak zrobić w Płocku, połowa katechetów byłaby zagrożona utratą pracy.

Dlatego płoccy katecheci zwierają szeregi - zaczęli poważnie myśleć o stworzeniu stowarzyszenia. - Jako jednostki niewiele możemy, w grupie bylibyśmy silniejsi, łatwiej byłoby nam walczyć o swoje prawa - wyjaśnia nasza rozmówczyni.

Niepokojowi, który po aferze z ramówką zapanował w środowisku płockich katechetów, nie dziwi się dyrektor wydziału katechetycznego płockiej Kurii, ks. Andrzej Krasiński. - Dla wielu z tych osób, praca w szkole to główne źródło utrzymania, bardzo wiele wysiłku włożyli w swoje wykształcenie, awans i doskonalenie zawodowe, a nie da się ukryć, że sytuacja, z którą ostatnio mamy do czynienia, nie do końca jest jasna - mówi ks. Krasiński. - Mamy sygnały i od dyrektorów szkół, i od katechetów, i od samorządów, że przepisy w tym względzie mogą wydawać się nie do końca ścisłe i zrozumiałe. Słyszymy nawet, że na niektórych radach pedagogicznych mówi się katechetom wprost: „nie wiemy, co z wami będzie”.

Bo - jak wyjaśnia nasz rozmówca - przez to, że religia nie znalazła się w ramówce, niektórzy sądzą, że od nowego roku szkolnego to samorządy będą musiały we własnych budżetach znaleźć pieniądze na jej finansowanie. - Taka opinia funkcjonuje w niektórych kręgach, chociaż pani minister zapewnia, że w odniesieniu do religii nadal obowiązuje także rozporządzenie z 1992 r., które mówi wyraźnie, że uczniom, jeśli taka jest wola ich rodziców, szkoła ma obowiązek zapewnić dwie godziny religii tygodniowo - mówi dyrektor wydziału katechetycznego. - Co więcej, MEN uspokaja, że pieniądze na lekcje religii nadal pochodzić będą z subwencji oświatowych. Chociaż minister Szumilas utrzymuje co prawda, że „nie wycofała się” z rzekomego problemu, tylko że według niej tego problemu nie było od początku, to w moim przekonaniu nie jest to do końca prawda - dodaje ks. Krasiński. - Przecież gdyby wszystko z rozporządzeniem było w porządku, to po publikacji „Naszego Dziennika” i wątpliwościach, które się potem zrodziły, nie zleciłaby konsultacji prawniczej nad już podpisanym rozporządzeniem.

Ksiądz Krasiński przyznaje, że gdyby bazować tylko na (nienormatywnych) wyjaśnieniach ministerstwa, rzeczywiście sprawa jest jasna: wszystko zostaje po staremu. - Ale wszyscy byliby spokojniejsi, gdyby reguły dotyczące lekcji religii w szkołach zawarte w rozporządzeniu nie budziły wątpliwości - przekonuje kapłan. - O to zresztą prosi MEN sam szef Komisji ds. Wychowania katolickiego, bp Marek Mendyk. Trudno nam, podobnie jak lekarzom czy aptekarzom, przyjmować tylko zapewnienia. Trzeba tak zrobić, by pewne zapisy były jasne same w sobie, nie budziły możliwości odmiennych interpretacji. A że te obecne nie do końca są czytelne, pokazuje chociażby reakcja katechetów i dyrektorów szkół.

Z wątpliwościami co do lekcji religii w przyszłym roku szkolnym zwróciliśmy się też do płockiej delegatury Kuratorium Oświaty. Sygnały o zaniepokojeniu części dyrektorów płockich szkół w związku z ministerialnym rozporządzeniem dotarły i do kuratorium, ale zdaniem wiceszefowej placówki, rozporządzenie nie pozostawia wątpliwości, że jeśli chodzi o lekcje religii i etyki w szkole, wszystko zostaje na dotychczasowych zasadach. - Nie chciałabym wypowiadać się na temat finansowania lekcji religii, bo te zagadnienia leżą w kompetencjach organu prowadzącego, czyli Urzędu Miasta - zastrzega Aleksandra Jadczak. - Natomiast jeśli chodzi o ramowy plan nauczania, nie widzę w zakresie religii różnicy między aktualnym a obowiązującym wcześniej. Moim zdaniem z dokumentu wynika, że uczniowie uczęszczają na lekcje religii czy etyki według dotychczasowych zasad, gdy taka jest wola rodziców. Z pewnością religia nie będzie traktowana jako zajęcia dodatkowe. W obowiązujących jeszcze ramowych planach nauczania, w załącznikach dla poszczególnych typów szkół (ujętych tabelarycznie), również wyodrębnione były obowiązkowe zajęcia edukacyjne, a następnie religia.

Aleksandra Jadczak zapowiada, że podczas spotkań z dyrektorami, przed sporządzeniem arkuszy organizacyjnych, kuratorium przedstawi dyrektorom zasady konstruowania oraz przedmioty, które powinny znaleźć się w szkolnym planie nauczania.

O sprawę zapytaliśmy też w ratuszowym Wydziale Edukacji i Kultury, na którego barkach - zgodnie z przewidywaniami niektórych - spocząć miałoby finansowanie lekcji religii. - Nie mamy czego komentować, ponieważ nic się w tej kwestii nie zmieniło: lekcje religii i etyki nadal będą finansowane z subwencji oświatowej, a na razie nie ukazały się żadne akty prawne, które inaczej regulowałyby tę kwestię - zapewnia w imieniu szefa wydziału, Marka Bębenisty biuro prasowe. - Do wydziału nie dotarły dotąd żadne sygnały zaniepokojenia ze strony dyrektorów szkół w związku z tą sprawą.

Takie samo stanowisko prezentuje prezydent Płocka. - Po doniesieniach medialnych za sprawą artykułu w „Naszym Dzienniku”, padło dementi ze strony ministerstwa, w którym wyraźnie zostało powiedziane, że w kwestii religii i etyki, również ich finansowania, nic się nie zmieniło, dlatego takiego tematu najzwyczajniej nie ma - uspokaja Andrzej Nowakowski.

W Płocku łącznie pracuje 107 nauczycieli religii. Wśród nich największa grupa, bo aż 68 osób, to katecheci świeccy. Na drugim miejscu są księża katecheci (35 osób). Oprócz nich katechizują także cztery siostry zakonne.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE