reklama

Ciężko ranny, ma niesamowitą wolę życia

Opublikowano:
Autor:

Ciężko ranny, ma niesamowitą wolę życia - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości– On ma ogromną wolę życia, ciągle merda ogonem, domaga się głaskania i pieszczot – mówiła Maria Szygoska z płockiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami o bestialsko pogryzionym Szariku.

– On ma ogromną wolę życia, ciągle merda ogonem, domaga się głaskania i pieszczot – mówiła Maria Szygoska z płockiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami o bestialsko pogryzionym Szariku.

Utworzone na Facebooku wydarzenie było porażające w swojej wymowie. Chodziło o pomoc dla psiaka z odgryzioną górną szczęką. Zwierzę zostało zaatakowane przez owczarka kaukaskiego, który mieszka w sąsiednim gospodarstwie. Ofiara agresji ma duży ubytek kości nosowej.

Przez kilka dni po ataku pies nie mógł liczyć na jakąkolwiek pomoc ze strony swoich właścicieli. Mimo olbrzymiej, otwartej rany. Mało tego – cały czas uwiązany był na łańcuchu. W końcu losem nieszczęśliwego, potwornie cierpiącego zwierzęcia zainteresował się policjant z Wyszogrodu. To na jego prośbę interwencję podjęła Maria Szygoska.

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami mogło udzielić zwierzęciu niezbędnej pomocy, gdy właściciel zrzekł się swoich praw do niego. Mężczyzna może jednak stanąć przed sądem, by odpowiadać za nieudzielenie zwierzęciu pomocy. Grozi mu za to grzywna. Chyba, że sąd umorzy postępowanie, biorąc pod uwagę fakt, że wobec Szarika nie stosowano przemocy fizycznej. Może o tym świadczyć fakt, że psiak jest bardzo pozytywnie nastawiony do ludzi, ciągle szuka kontaktu. Zwierzę nie ma żadnych odruchów, które wskazywałyby, że było maltretowane.

Pies przeszedł już trzy zabiegi. Pierwszym było drutowanie szczęki i przeszczep skóry, który niestety nie przyjął się z powodu słabego ukrwienia ciała w tym miejscu. Podczas drugiej operacji chirurg usunął martwicę z rany, by za trzecim razem oczyścić przetokę i pozszywać całość. Szarika czeka jeszcze przynajmniej jedna operacja, która będzie przeprowadzona zaraz po wygojeniu się rany. Za kilka tygodni lekarz podejmie kolejną próbę przeprowadzenia przeszczepu. Tym razem mięśniowego.

Koszty wszystkich operacji nie są na razie znane. Można je oszacować na kilka tysięcy złotych. Jednak jak tłumaczyła nam Maria Szygoska, niestety płockie koło Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami nie jest dofinansowywane przez miasto, co znacznie utrudnia mu działalność. Są jednak ludzie, którzy finansowo wspierają leczenie Szarika.

Dzięki utworzeniu wydarzenia na Facebooku bardzo wiele osób zadeklarowało chęć dokonania chociażby symbolicznej wpłaty na leczenie psa. Z takich datków Towarzystwo uzbierało ponad 4,5 tysiąca złotych. Cała kwota zostanie przeznaczona na operacje, leki, szczepionki czy karmę dla zwierzaka. – Ludzie przejmują się losem psa, angażują się w sprawę, wpłacają pieniądze na jego leczenie. To bardzo budujące – powiedziała nam Maria Szygoska.

Pies znajduje się obecnie w domu zaprzyjaźnionego z TOnZ-em starszego małżeństwa w Warszawie. Może tam liczyć na bardzo dobrą opiekę. Teraz życiu Szarika nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo. Codziennie otrzymuje leki, w tym antybiotyk, ma zmieniane opatrunki. Pomimo dużego uszkodzenia nosa nie stracił węchu. Jest w stanie sam jeść i pić, ponieważ podniebienie i większość zębów nie zostały naruszone. Dlatego szanse na kompletne wyleczenie są bardzo duże.

Gdyby Szarik był agresywny, należałoby go uśpić. Jest jednak psem radosnym, przyjaznym, szukającym ciągłego kontaktu z człowiekiem. Chociaż doznał bardzo poważnego urazu, jest pełen życia. Prawdopodobnie nigdy nie doświadczył czułości i opieki ze strony człowieka, dlatego teraz jest ich tak bardzo spragniony. Szarik jest psem adopcyjnym, dlatego po zakończeniu leczenia ToNZ będzie starało się znaleźć psiakowi jak najlepszy dla niego dom.

Fot. TOnZ

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE