Po prośbie naszego czytelnika o intwerwencję drogowcy wzięli swoje rowery i pojechali sprawdzić, dlaczego światła przy skrzyżowaniu Spółdzielczej z Wyszogrodzką uprzykrzają życie rowerzystom.
Jeden z internautów, zapalony rowerzysta, zainteresował nas problemem świateł na skrzyżowaniu Wyszogrodzkiej ze Spółdzielczą. Sygnalizacja na tej krzyżówce jest sterowana automatycznie, światła zmieniają się z w zależności od tego, z której strony nadjeżdżają samochody i dzięki temu ulice nie korkują się tak jak to bywało kiedyś. Rozwiązanie cieszy kierowców, natomiast rowerzystów … doprowadza do szału. - Problem w tym, że jak podjedzie rowerzysta, to system w ogóle go nie widzi i można sobie tam czekać w nieskończoność - poskarżył się nasz czytelnik. Dodał, że światło zmienia się dopiero wtedy, gdy za jednośladem pojawi się samochód.
Rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg, Konrad Kozłowski od razu przyznał, że tak być nie powinno. Zaraz potem pracownicy zajmujący się sygnalizacją świetlną wzięli swoje rowery i pojechali sprawdzić, w czym tkwi problem i jak mu zaradzić - czy chodzi o złe ustawienie kąta widzenia kamery, którą da się uregulować (na tym akurat skrzyżowaniu światła sterowane są na podstawie obrazów przesyłanych z kamery), czy też trzeba będzie poinstruować rowerzystów, jak mają się ustawiać, by znaleźć się w polu widzenia kamery. - Aby rowerzyści mogli aktywować zmianę świateł na skrzyżowaniu Wyszogrodzka -Spółdzielcza- Południowa, muszą ustawić się w polu detekcji kamery, a nie przy krawężniku - mówi o wynikach rowerowych testów drogowców Konrad Kozłowski.
Z przesłanej nam przez rzecznika MZD mapki obrazującej pola detekcji kamer (pola zaznaczono czarnymi liniami na poszczególnych pasach jezdni) wynika, że aby światła się zmieniły, rowerzysta powinien ustawić się na środku danego pasa, również wówczas, gdy planuje skręcić w prawo albo w lewo. Tyczy się to tak Spółdzielczej, jak i Wyszogrodzkiej oraz Południowej.
