Przypomnijmy, w czwartek 3 lipca zapadła ostateczna decyzja dotycząca Centrów Integracji Cudzoziemców. Zarząd województwa wycofał się z pomysłu budowy CIC na terenie Mazowsza. Pierwotnie miało powstać sześć takich miejsc: w Płocku, Ciechanowie, Siedlcach, Ostrołęce, Radomiu i Warszawie.
Zgodnie z nową koncepcją CIC-y zostaną zastąpione projektem Mazowiecki Most Międzykulturowy, czyli działaniami realizowanymi w ramach Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej w Warszawie.
— Nadal będziemy prowadzić działania na rzecz integracji społecznej, zapewniać informacje niezbędne do tego, by obcokrajowcy mogli odnaleźć się w polskich realiach. Wciąż w planach jest edukacja i informacja międzykulturowa dla kadr pomocy społecznej czy pracowników oświaty. Zmienia się jedynie forma działania.
— wyjaśniał Aleksander Kornatowski, dyrektor MCPS.
Tomasz Kominek: decyzję przyjmuję z pokorą
Władze województwa przyznają wprost: wycofanie się z CIC to efekt trudności oraz rosnącego oporu społecznego i politycznego. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Tomasza Kominka, dyrektora delegatury urzędu marszałkowskiego i radnego miasta, który wielokrotnie zabierał głos w sprawie CIC.
— Najważniejsze z naszej perspektywy jest to, że Centrum Integracji Cudzoziemców nie powstanie w Płocku. Natomiast jeśli chodzi o całe Mazowsze, to takie miejsce powstało, działa i działać będzie — w Warszawie. To decyzja zarządu województwa oraz Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji — mówi Tomasz Kominek w rozmowie z PortalemPłock.
Jak podkreśla samorządowiec, to decyzja będąca odpowiedzią na krytyczne opinie mieszkańców Mazowsza, w tym wielu płocczan. Rezygnacja z CIC-ów ma również zakończyć dyskusję, która trwa od kilku miesięcy.
— Mazowsze rezygnuje z planów otwarcia centrów zarówno w Płocku, jak i w Radomiu, Siedlcach, Ostrołęce czy Ciechanowie. Jest to podyktowane oczekiwaniami społecznymi. Płocczanie jasno wypowiedzieli się w tej sprawie. Zdecydowana większość osób, z którymi miałem okazję rozmawiać, przekazywała jednoznaczny sygnał, że nie chcą, by takie centrum w Płocku powstało. Zarząd województwa de facto wyszedł naprzeciw tym oczekiwaniom — przekonuje.
Tomasz Kominek był jedną z osób, które tłumaczyły ideę powstania CIC. W swoich medialnych wypowiedziach wielokrotnie wyjaśniał sens ich utworzenia. Czy — jego zdaniem — rezygnacja z CIC to dobra decyzja?
— Przypominam, że moje wypowiedzi miały przede wszystkim przypominać prawdę, a prawda jest taka, że to właśnie rząd Zjednoczonej Prawicy w 2021 i 2022 roku planował te centra. Nigdy nie broniłem CIC-ów, broniłem prawdy o nich. Aberracją jest krytykowanie tego pomysłu teraz, skoro to właśnie Prawo i Sprawiedliwość go wcześniej forsowało.
— tłumaczy Kominek, podkreślając, że jego stanowisko w sprawie CIC na Mazowszu miało na celu jedynie przedstawienie faktów.
— Moja perspektywa wynikała z wiedzy i informacji. Chodziło mi wyłącznie o przekazanie merytorycznych danych na temat centrów integracji cudzoziemców. Nigdy nie posługiwałem się socjotechnikami ani emocjami. Podjętą przez zarząd województwa decyzję przyjmuję z pokorą — dodaje Tomasz Kominek.
Taki punkt w Płocku już funkcjonuje
Dyrektor delegatury urzędu marszałkowskiego przypomina jednak, że punkt informacyjny dla obcokrajowców w Płocku już funkcjonuje.
— Od lat działa on w Caritasie. Pomaga cudzoziemcom, głównie Ukraińcom, a także tym, którzy pracują na Olefinach, w sprawach formalnych i dokumentach. Niestety polityka przedwyborcza — związana oczywiście z wyborami prezydenckimi — została zdominowana przez negatywne emocje, nienawiść, szczucie i straszenie obcokrajowcami, którzy stali się jednym z elementów kampanii — przekonuje.
Szef płockiej delegatury urzędu marszałkowskiego zaznacza jednak, że powstanie Centrum Integracji Cudzoziemców w Płocku nie wpłynęłoby negatywnie na miasto.
— Moim prywatnym zdaniem naprawdę nic złego by się nie stało, gdybyśmy utworzyli w Płocku drugi punkt konsultacyjno-informacyjny — przede wszystkim dla Ukraińców oraz dla tych, którzy pracują na Olefinach. Moja refleksja jest taka — abstrahując już od sprawy CIC-ów — że w polityce wygrywa ten, kto głośniej krzyczy — podsumował.
Komentarze (0)