reklama

Celiński: Brakuje pomysłu na Polskę

Opublikowano:
Autor:

Celiński: Brakuje pomysłu na Polskę - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPłocki KOD zorganizował otwarte spotkanie pod hasłem „Kocham demokrację”. W roli prelegenta zaproszono Andrzeja Celińskiego. Polityk paradoksalnie dziękował Jarosławowi Kaczyńskiemu, bo gdyby nie on, nie byłoby takiej rozmowy. Miał też rady dla działaczy KOD-u.

Płocki KOD zorganizował otwarte spotkanie pod hasłem „Kocham demokrację”. W roli prelegenta zaproszono Andrzeja Celińskiego. Polityk paradoksalnie dziękował Jarosławowi Kaczyńskiemu, bo gdyby nie on, nie byłoby takiej rozmowy. Miał też rady dla działaczy KOD-u.

Płocczanie działający w Komitecie Obrony Demokracji w poniedziałek zorganizowali spotkanie w Szkole Wyższej im. Pawła Włodkowica z byłym uczestnikiem obrad Okrągłego Stołu, Andrzejem Celińskim. Celiński, z wykształcenia socjolog, z polską sceną polityczną związany był przez wiele lat, podobnie z wieloma ugrupowaniami, w tym m. in. z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, Socjaldemokracją Polską czy z Partią Demokratyczną.

Na spotkaniu z członkami i sympatykami płockiego KOD-u wskazywał na deficyt zaufania między ludźmi i brak zaufania ludzi do państwowych instytucji. - Brakuje autorytetów, mamy deficyt pomysłu na Polskę - mówił. - Ostatnią ekipą, która go miała sięgając po władzę, było SLD w 2001 roku, wcześniej AWS w 1997 roku. Od co najmniej dekady polską politykę kształtuje się na emocjach, a ludzie widzą, że ich się ignoruje. To rodzaj folwarcznej polityki. Mamy rycerza i póki nic szczególnego się nie dzieje, wszystko jakoś się układa. Kiedy jednak przychodzi powódź, rycerzowi ścinamy głowę. Czas na nowego.

Przywołał stare hasło Polskiego Stronnictwa Ludowego „Wyciśnijmy Brukselkę”. - Dopóki Unia będzie dla nas łaskawa, wszystko będzie dobrze, ale kiedy trzeba będzie działać razem, coś przedyskutować, może nawet z czegoś zrezygnować, wówczas to już nas nie obchodzi. To nie nasz problem – mówił, co wynika z innego typu myślenia u współczesnych polityków. Innego w stosunku do tego, jakie panowało wśród założycieli Unii Europejskiej. - Unię zapoczątkowała katastrofa pierwszej połowy XX wieku – przypominał dzieje sprzed kilku dekad. - Kiedy kończyła się druga wojna światowa, u steru władzy znalazło się pokolenie pamiętające jeszcze tę pierwszą i które doświadczyło drugiej. Po tym wszystkim europejska chrześcijańska demokracja zakwestionowała sens państwa narodowego i nacjonalizmu.

Jeśli tego nie zrobicie, zaginiecie

Miał też kilka rad dla zgromadzonych, zaangażowanych w działalność KOD-u. - KOD to fenomenalne poruszenie ludzi, ale jeśli się nie spolityzuje, to zaginie - przestrzegał. - Musi przedstawić jasną wizję państwa. Na czterech, pięciu stronach opiszcie, o jaką Polskę wam chodzi i jaki macie pomysł na Europę, bo już od lat nasz kraj nie wychodził z żadną międzynarodową inicjatywą – sugerował też, aby wszystko rozpisali z podziałem na różne polityki.

Jego słowa wzięła do siebie Kamila Pawluś z KOD-u. - Rządząca partia niszczy i burzy to, co udało się stworzyć przez ostatnie lata. Staramy się na to reagować na bieżąco. Jesteśmy jednak ruchem społecznym, z założenia apolitycznym – na co Celiński przyznał, że sam uczestniczy w demonstracjach. - Jednak sami za któryś razem zobaczycie, że jest was coraz mniej – prosił też, aby wierzyli w swoje możliwości. - W polskich partiach działa około 200 tys. osób, w kraju żyje nas przeszło 38,5 milionów. Te 200 tys. to przy tym pryszcz. Przypomina mi się taki "obrazek" z warszawskiego metra, kiedy ludzie jechali na demonstrację. Nagle się przerzedziło, niemal wszyscy wysiedli. Pytanie, co zrobić, aby te wartości, które towarzyszą działalności KOD-u, nie zanikły. Przeanalizujcie to – zalecał.

Pawluś informowała, że 27 lutego w stolicy odbędzie się kolejna manifestacja. Ludzie z KOD-u uważają, że ta może okazać się największą z dotychczasowych. Poza tym KOD konsultuje z prawnikami własny projekt ustawy dotyczący Trybunału Konstytucyjnego. - Zamierzamy pokazać, że możemy zaoferować ludziom coś więcej niż sam protest – stwierdziła. Wkrótce rozpocznie się zbiórka podpisów.

Celiński powrócił do tematu Solidarności, próbował porównać oba zjawiska. - Solidarność miała to szczęście, że wydarzył się stan wojenny i nie musiała się sprawdzić. Mogła być wyłącznie ruchem protestu – jednak teraz działamy w innych warunkach. - Jest o co się upomnieć – kontynuował polityk. - Mamy państwo, w którym funkcjonują podstawowe mechanizmy demokracji. Raczej obawiamy się, że te będą coraz słabsze. KOD musi się ustrukturyzować, ale nie przekształcać w partię polityczną.

Prezes potrzebuje wroga

Celiński nawiązywał do wysokiego poziomu poparcia dla PiS w wyborach. - To już nie jest żart. Co się takiego stało, że ludzie poszli do urn zagłosować na boga tej nowej religii ? – pytał, bo jego zdaniem zarządzana przez Jarosława Kaczyńskiego partia zmienia się w coś w rodzaju kościoła. Pocieszał się jednak, że już widać, jak ta zapowiadana dobra zmiana grzęźnie kolanami w piachu. - Buduje się postać wroga, bo do tego służy temat Lecha Wałęsy – a konkretnie przedstawianie go jako agenta o kryptonimie TW Bolek. - Ten wróg musi być cały czas żywy, aby mógł ciągle mieszać – podobnie język przypomina mu ten opisany przez badacza nowomowy w PRL-u, prof. Michała Głowińskiego.

- Dla Wałęsy przyjazd do Gdańska był społecznym awansem. Wkróce sprawdził się jako mechanik. Szantażowanie go w 1971 roku to była kaszka z mleczkiem - uważał Celiński. - Ważny jest czas, miejsce i okoliczności. Mam ostre zdanie na temat lustracji. Mąrością Polaków powinno stać się wzajemne zaufanie w momencie, kiedy udało się zmienić ustrój.

W spotkaniu uczestniczyli m. in. były dyrektor płockiego zoo, Aleksander Niweliński, członkowie płockiego koła partii Nowoczesna oraz Hanna Witt-Paszta. Opowiadała, jak służby próbowały ją zwerbować jeszcze w czasie PRL-u. Z otrzymaniem paszportu miała problem jeszcze w 1980 roku. - Wiedzieli, że znam języki obce, to mi zaproponowali działalność w kontrwywiadzie. Obiecywali, że jeśli tylko się zgodzę, już nie będę miała problemu z wyjazdem na konkurs do Barcelony.

Zabawa w demokrację

Przy temacie Wałęsy, Celiński powracał do przemówienia polskiego prezydenta w Kongresie w Stanach Zjednoczonych w 1989 roku, które zaczęło się od słów „My, naród”. - Wałęsa pojechał tam jako personalizacja ruchów wolnościowych w Europie. Powiedział światu, że już nie musimy żyć mitem, bo mit jest pokarmem ludzi zniewolonych. Jesteśmy ludźmi wolnymi. Wałęsa potrafił zagospodarować wartości i zarazić ludzi bakcylem demokracji – a zdaniem Celińskiego teraz to KOD, w obliczu deficytu demokracji, powinien wykonać kolejny krok. - Chwała, że ten Kaczyński się pojawił, bo dzięki niemu mamy taką możliwość, skoro kolejne ekipy rządzące jedynie bawiły się w demokrację - podsumował.

 

Fot. Karolina Burzyńska/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE