reklama

Borowiczki. Centrum osiedla straszy…

Opublikowano:
Autor:

Borowiczki. Centrum osiedla straszy… - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości…a powinno przyciągać - taka była konkluzja podczas dzisiejszej sesji rady miasta. - To najbardziej zaniedbane płockie osiedle - przekonywał wiceprzewodniczący rady Wojciech Hetkowski.

a  powinno przyciągać - taka była konkluzja podczas dzisiejszej sesji rady miasta. - To najbardziej zaniedbane płockie osiedle - przekonywał wiceprzewodniczący rady Wojciech Hetkowski.

Kwietniowa sesja rozpoczęła się od krótkiego wspomnienia o zmarłym w wieku 93 lat profesorze Władysławie Bartoszewskim. O jego dorobku i odznaczeniach mówił przewodniczący rady, Artur Jaroszewski. Przypomniał o jego wizycie w Płocku. - Bartoszewski nie stronił od komentarzy. Zaledwie tydzień temu bardzo trafnie odniósł się do wypowiedzi szefa FBI dotyczącego współwiny Polaków za Holocaust – i poprosił o uczczenie zmarłego minutą ciszy.

Prezydent Andrzej Nowakowski wnioskował o zdjęcie z porządku obrad sprawy zaciągnięcia zobowiązania wykraczającego poza rok budżetowy przez Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki. Radni przyzwolili na to jednogłośnie. Następnie przystąpili do omówienia problematyki osiedla Borowiczki.

- Mieszka tam mnóstwo ludzi podejmujących fantastyczną działalność. Tam aż kipi od pomysłów – podkreślał Wojciech Hetkowski, z którego inicjatywy wprowadzono taki punkt pod dzisiejsze obrady. Przypomnijmy, że Borowiczki przyłączono do Płocka na początku stycznia 1982 roku. - Byłbym nieuczciwy, gdybym stwierdził, że się tam nie inwestuje, ale wciąż jest to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Dużo im obiecywaliśmy, tymczasem wiele projektów się zdezaktualizowało. Za naszymi obietnicami nie szły konkretne czyny – pozwolił sobie na krytykę również własnych posunięć politycznych.

Dalej mówił o mieszkańcach wyprowadzających się poza granice miasta, ale korzystających z infrastruktury społecznej Płocka, stanowiących pewien „problem”. - Dzisiaj centrum Borowiczek odstrasza, a nie przyciąga – ocenił. - Nie chodzi tylko o ławeczki i śmietniczki, ale o zmianę toku myślenia – i zachęcał do „włożenia paru złotych”, aby ludzie nie musieli już grzęznąć w błocie i mieli oświetlenie przy każdej ulicy.

Za kluczowe uznał inwestycje na ul. Harcerskiej i Borowickiej. - Niewiele dzieje się w infrastrukturze społecznej. Powinna powstać placówka kultury, dom seniora, konieczne są obiekty sportowe, stadion z prawdziwego zdarzenia. Co ze zlikwidowaną Mariną? Proszę o realny harmonogram, unowocześniający całe osiedle. Jako radny obiecuję, że będę się temu przyglądał i postaram się zadbać, aby wpisane do budżetu punkty zostały zrealizowane. Nawet jeśli z przyczyn obiektywnych coś wypadnie, ważne, aby te pieniądze nie zostały przekierowane na inne osiedle, tylko na to jedno. Według mnie, najbardziej zaniedbane spośród wszystkich w Płocku.

- Po przyłączeniu Borowiczek do miasta oprócz elektryfikacji nie było nic - zabrał głos radny Tomasz Kolczyński. - Mieliśmy nadzieję, że coś się zmieni, jednak nie działo się praktycznie nic przez kolejne osiem lat, kiedy pojawiła się szansa na gazyfikację i budowę linii telefonicznej. Tam nawet w kosza grało się „pod kątem”, bo dużo brakowało do zachowania 90 stopni. Ale nie jest tak, jak twierdzi Wojciech Hetkowski, że strach przez Borowiczki przejechać. Trzeba najpierw trochę po osiedlu pochodzić.

Prezydent Nowakowski stwierdził, że wielokrotnie gościł w Borowiczkach, podobnie jak na Radziwiu. - Cieszę się z dostrzeżenia, że wiele zostało zrobione, jak budowa ulic, które czekały od lat 80. Tylko w przeciągu ostatnich czterech lar wydaliśmy tam kilka milionów złotych.  W planach budowa jest kolejnej infrastruktury na stadionie w Borowiczkach. Nie wszystko wykonało miasto – i przypomniał współpracę z wojewodą w kwestii wzmocnienia wałów wstecznych na Słupiance, podniesienia wałów przy przepompowni czy corocznego pogłębiania Wisły. Inwestycje na Harcerskiej oszacował na około 10 milinów zł. - Wyzwań nie brakuje – podsumował.

Artur Jaroszewski wspomniał, że po raz pierwszy w historii jedna z komisji pojechała do Borowiczek, aby spotkań się z tamtejszą radą osiedlową. - Teraz musimy nadrabiać zaniedbania minionych lat. Materiał przyjęto jednogłośnie.

Czytaj też:

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE