Starsza pani nie podejrzewała nic złego, gdy nieznajoma kobieta, podobno Greczynka, pomagała jej wnieść zakupy do mieszkania. Ot, miły gest. Niestety, był to tylko wyrafinowany sposób, by dostać się do mieszkania starszej pani i okraść ją z biżuterii i zaoszczędzonych pieniędzy.
Wszystko wydarzyło się wczoraj, we wtorek przy Słodowej w Płocku i w biały dzień. Było południe, gdy starsza pani wracająca do domu z zakupami, została zaczepiona przez nieznaną kobietę. Nieznajoma opowiadała seniorce, że przyjechała z Grecji do swojego znajomego, który mieszka w tym samym bloku co seniorka. Razem weszły do klatki schodowej. Rzekoma Greczynka zapukała do drzwi jednego z mieszkań, ale nikt nie otworzył. Nieznajoma chwyciła więc za torby i pomogła płocczance wnieść zakupy do mieszkania. Rozmawiając, weszły do kuchni. Gdy nieznajoma miała wychodzić, nagle starsza pani zauważyła w swoim mieszkaniu drugą obcą kobietę.
Dalszy przebieg zdarzeń już łatwo przewidzieć - po wyjściu nieznajomych kobiet, płocczanka boleśnie przekonała się, czemu zawdzięcza uczynny gest pomocy - stwierdziła brak biżuterii i pieniędzy. Łączna wartość skradzionych przez złodziejki przedmiotów to ok. 1,6 tys. zł.
Rzecznik płockiej policji, Krzysztof Piasek, który zrelacjonował nam całe zdarzenie, uczula, by w kontaktach z nieznajomymi zachować daleko idącą ostrożność. Najlepiej pod żadnym pozorem nie wpuszczać obcych do mieszkania. Wystarczy chwila nieuwagi, by wprawieni złodzieje wykorzystali okazję.
