Całkiem prawdopodobne, że już niebawem płockie baseny i kilkanaście innych lokalizacji zostanie wyposażone w defibrylatory. W tego typu urządzenia powinny znaleźć się w miejscach publicznych, gdzie jednorazowo pojawia się dużo ludzi. W związku z tym wzrasta również ryzyko, że ktoś zasłabnie z powodu zatrzymania krążenia. Jedyne, co się wtedy liczy, to czas udzielenia pomocy.
Za taką koniecznością przemawiają statystyki. Przypadki nagłego zatrzymania krążenia bardzo często mają miejsce poza obrębem szpitala, w miejscu pracy, na ulicy lub właśnie w trakcie zwiększonego wysiłku fizycznego, podczas ćwiczeń. Wówczas, kiedy dojdzie już do zatrzymania serca, z każdą upływającą minutą szanse na przeżycie zmniejszają się nawet o 10%. Wówczas najlepsze, co można zrobić, to skorzystać z defibrylatora. Urządzenie wyśle impuls elektryczny, który pomoże przywrócić prawidłowe krążenie.
Wiceprezydent Roman Siemiątkowski poinformował, że na początku czerwca tego roku powstała inicjatywa zmierzająca do zakupu automatycznych defibrylatorów zewnętrznych (AED). Z trzech z nich korzystałyby płockie baseny, którymi zarządza Miejski Zespół Obiektów Sportowych. Ponadto ratuszowy Wydział Sportu i Rekreacji we współpracy z Wydziałem Zdrowia i Spraw Społecznych wytypował już 12 wstępnych lokalizacji, w których znalazłyby się urządzenia (pozostale to Orlen Arena, budynek Ratusza na Starym Rynku oraz budynek należacy do Urzędu Miasta na Piłsudskiego 6, Szkoła Muzyczna, hale sportowe w Borowiczkach i przy Szkole Podstawowej nr 16, obiekty MZOS na pl. Dąbrowskiego, stadion miejski i płockie zoo).
Pomysł, który powstał, z pewnością zadowoli radnego miejskiego Jacka Jasiona, który w swojej interpelacji do władz miasta twierdził, że tego typu urządzenia podniosłyby zarówno poziom bezpieczeństwa użytkowników, jak i szybkość udzielenia pierwszej pomocy przez ratowników w przypadku zdarzeń krytycznych. Niestety, sam pomysł, a nawet wytypowanie miejsc nie wystarcza. Kolejnym krokiem jest znalezienie lub zabezpieczenie środków finansowych, o czym przypomina wiceprezydent Siemiątkowski. Dlatego w zeszłym tygodniu w tej sprawie odbyło się robocze spotkanie w płockim Ratuszu z przedstawicielem PKN Orlen. Jak na razie uzgodniono na nim, że zanim zaczną się faktyczne bolączki, skąd wziąć pieniądze na zakupy, wszyscy poczekają na opinię lokalnego pogotowia ratunkowego.
Tym samym Płock podąża drogą innych polskich miast, które zaopatrują w takie urządzenia baseny i inne miejsca publiczne, jak chociażby Włocławek. U nas rozpatrują możliwość sponsoringu, z kolei w Tarnowie skorzystano z budżetu obywatelskiego, aby poprawić szybkość dostępu do sprzętu ratującego życie.
Automatyczny defibrylator zewnętrzny AED, jaki planują zakupić w Ratuszu, waży około 4-5 kilogramów i z wyglądu często przypomina laptop lub niewielkich rozmiarów walizkę. Korzystanie z niego nie wymaga ponadto specjalistycznej wiedzy z zakresu medycyny, jeśli będzie się postępować zgodnie z jego instrukcją głosową. Tak więc może to robić każdy, niezależnie od profesji, a urządzenie poinstruuje nas krok po kroku. Znajdziemy na nim obrazek, który nakazuje wpierw nakleić elektrody, a potem włączyć odpowiedni przycisk. Ale wpierw sprzęt samodzielnie oceni, czy w ogóle powinno przystępować się do defibrylacji, jaki jest aktualny rytm serca, a może lepiej zdać się na resuscytację krążeniowo-oddechową.
Fot.: KMP
