reklama

Apelowali do radnych, aby nie niszczyli tego, co dobre. Na próżno

Opublikowano:
Autor:

Apelowali do radnych, aby nie niszczyli tego, co dobre. Na próżno - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościRadny Dariusz Woliński przekonywał, że dzieci dobrze sobie zapamiętają skutki dzisiejszej decyzji rady gminy ze Słubic. Wystarczyło kilka minut. - Zamknąć można tylko raz, a te szkoły budowali nasi dziadkowie i ojcowie.

Radny Dariusz Woliński przekonywał, że dzieci dobrze sobie zapamiętają skutki dzisiejszej decyzji rady gminy ze Słubic. Wystarczyło kilka minut. - Zamknąć można tylko raz, a te szkoły budowali nasi dziadkowie i ojcowie.

Radni z gminy Słubice w piątek mieli podjąć decyzję w sprawie dwóch uchwał intencyjnych - pierwsza oznacza likwidację Szkoły Podstawowej im. Władysława Jagiełły w Piotrkówku, druga oznacza przekształcenie Szkoły Podstawowej w Świniarach w placówkę z oddziałem przedszkolnym i klasami 1-3 szkoły podstawowej, włączając ją w struktury podstawówki w Słubicach. Radny Dariusz Woliński uważał, że głosując za uchwałami intencyjnymi "otwiera się drzwiczki do działania".

- A nie chciałbym, aby to wglądało jak "Teleexpress", w takim skrócie. To za krótki czas do podjęcia tak drastycznej decyzji.

[ZT]24766[/ZT]

Długo odczytywano uzasadnienie uchwały intencyjnej o likwidacji. Jako powody podano m.in. niską liczebność klas, brak pełnowymiarowej sali gimnastycznej, wysokie koszty utrzymania w kontekście otrzymywanej subwencji oświatowej z budżetu państwa, tendencję do zapisywania dzieci do szkoły w Słubicach. Podawano także argumenty za szkołą w Słubicach: jednozmianowość, sala gimnastyczna, orlik, pełnowymiarowe boisko piłkarskie, plac zabaw dla dzieci, bardzo dobrze wyposażony blok żywieniowy z kuchnią i stołówką (posiłki dla dzieci z SP w Piotrkówku są przygotowywane w SP w Słubicach i dowożone, co przekłada się w roku szkolnym m.in. na zużycie kilku tysięcy jednorazowych opakowań, które nie są biodegradowalne). Po likwidacji uczniowie będą dowożeni transportem organizowanym przez gminę, wysiądą na placu przed szkołą w Słubicach. W czasie oczekiwania na autobus dzieci mają zostać objęte opieką na świetlicy. Co więcej, uznano że utrzymywanie małych oddziałów szkolnych wpływa niekorzystnie na rozwój dziecka (w szkołach średnich klasy będą liczniejsze). - Mała liczebność uczniów utrudnia właściwą realizację procesu dydaktycznego. Nie gwarantuje optymalnego poziomu nauczania. W znacznym stopniu utrudnia wprowadzenie metod aktywizujących, często wyklucza pracę w grupach.

A co z nauczycielami z likwidowanej szkoły? Część miałaby skorzystać z prawa do emerytury, nauczycielskiego świadczenia kompensacyjnego, pozostali, w miarę możliwości, mogą znaleźć zatrudnienie w pozostałych placówkach oświatowych na terenie gminy - poinformowano. Ponadto w szkole zatrudnionych jest 3 pracowników administracji i obsługi. Mogą znaleźć zatrudnienie w innych placówkach lub otrzymają przysługujące im odprawy.

Ostateczna decyzja o likwidacji wymaga odrębnej uchwały rady gminy.

Reprezentantka rodziców z Piotrkówka wyraziła "kategoryczny sprzeciw" wobec zamiaru likwidacji szkoły.

- Decyzja nie może opierać się wyłącznie o czynnik ekonomiczny. Nie występujemy przeciwko władzom gminy. Oczekujemy potraktowania po partnersku w podejmowaniu decyzji. Wiemy o kłopotach finansowych, ale odnosimy wrażenie, że naszym kosztem próbuje się załatać dziurę w budżecie gminy. Nasza szkoła nie oferuje gorszej edukacji od innych szkół. Odbywają się zajęcia logopedyczne, rewalidacyjne, są zajęcia z języka angielskiego. Szkoła pozyskuje sponsorów na okolicznościowe imprezy. Placówka jest zadbana i wyremontowana. Panuje niemal rodzinna atmosfera. Czy ktoś pomyślał, że po likwidacji nasze dzieci trafią do bardziej licznych klas, ile czasu będzie wymagało ich zaaklimatyzowanie się w nowym miejscu, że to odbije się na ocenach. Ze względu na dojazdy zabraknie czasu na uczestnictwo w zajęciach pozalekcyjnych. Zamknięcie szkoły utrudni dostęp do edukacji przedszkolnej. Nasza społeczność wiejska jest silnie związana z budynkiem, w nim odbywają się wydarzenia kulturalne, to miejsce spotkań. Kapitał społeczny wsi był rozwijany od wielu lat. Niech państwo nie zniszczą tego, co dobre - prosiła.

Radna powiatu płockiego i przewodnicząca powiatowego oddziału ZNP, Ewa Kowalak już się zetknęła z likwidacją szkół. - To bezpowrotna likwidacja wiejskiego środowiska. Małe dziecko na większą odległość zostanie oderwane od swojego rodzica. Dlaczego już tego kilkulatka mamy skazywać na dowozy? Oszczędności będą niewspółmierne do tego, jakie korzyści tracimy. O szkoły trzeba walczyć, walczyć o większą subwencję. Nie podejmujcie decyzji wbrew woli mieszkańców, którzy was wybrali!

Z kolei dyrektorka szkoły w Świniarach, Jolanta Sokołowska, pozostawienie w szkole klas 1-3 i oddziału przedszkolnego nazwała fikcją. Po wielu remontach (i wydaniu 2 mln zł), jak twierdziła, szkoła stała się "perełką".

- Szkoła i rodzice pozyskali na doposażenie ponad 100 tys. zł. W trudniejszych czasach rodzice malowali ściany, doposażali placówkę sami. Zanim zagłosujecie zastanówcie się czy przeanalizowaliście wszystkie możliwości. Jak w dalszej perspektywie, bez tych ośrodków, będzie funkcjonowała gmina? Czy w ten sposób uratujecie jej budżet, czy tylko nałożycie mały plasterek?

Dzieci ze szkoły w Świniarach napisały list do radnych:

- Nasza szkoła jest piękna, kolorowa, wyremontowana. Czujemy się tu jak w rodzinie. Do Słubic 12 km. Tam będziemy obcymi. Nie niszczcie nam naszego drugiego domu.

Przemawiali rodzice: - Na spotkaniu w Świniarach tłumaczyliście, że chodzi o koszty, a dziś słyszę o dobru dzieci. To o co wam faktycznie chodzi? Ilu uczniów zostanie w szkole? Dziesięcioro? Chodzi o to, aby ta szkoła zamknęła się sama? - pytała jedna z mam. Kolejny rodzic, pan Piotr, zaapelował do radnych o odwagę cywilną, by sprzeciwili się nakazowi wójta.

- Wójtowie się zmieniają. Może trzeba zmienić kadrę zarządzającą gminą?

Na posiedzenie przyjechała radna powiatu płockiego i szefowa delegatury Urzędu Wojewódzkiego. Marlena Mazurska zapewniała, że wojewoda jest poinformowany o tym, co aktualnie dzieje się w gminie.

- Państwo nie jesteście jedyną gminą szukającą oszczędności. Gwarantuję, że organ nadzorczy, wojewoda, kuratorium będą się temu przyglądały i wypowiedzą się. Rozumiem emocje, ale też rozumiem ile ten pomysł kosztował pana wójta, który jest młodym samorządowcem, mieszkańcem gminy i nauczycielem z zawodu. Dzisiejsza uchwała nie zamyka tematu. Jesienią, tworząc budżet, państwo będziecie musieli się bardzo mocno gimnastykować. Moje prywatne zdanie jest takie, że dzieci nie powinny być zakładnikami rachunku ekonomicznego.

Nie brakowało także głosów rozczarowania, że to właśnie wójt, były nauczyciel, decyduje się na likwidację szkoły.

- Społeczeństwo was wybierało. Mówił pan o nowej infrastrukturze sportowej, a pierwsze, co się panu uda, to zamknięcie szkoły.

- No nie, jeszcze mi się nie udało - odezwał się wójt, Jacek Kozłowski. - Niech pan przejdzie się do remizy OSP, pomogłem zdobyć środki finansowe. Jestem nauczycielem i rodzicem, dlatego jeszcze trudniej było mi z taką decyzją. Trudną, aczkolwiek konieczną. Nie będę kierował się poklaskiem społecznym. Pan twierdzi, że nie kosztem dzieci. Dołożę wszystkich starań, że będzie to z jak najmniejszym uszczerbkiem dla dzieci. Nie wydaje mi się także, aby radni byli stadem baranów idącym za jedną czarną owcą.

Dodał, że rada gminy musi troszczyć się o całokształt. - Sprawa nie jest czarno-biała, czy chodzi o finanse, czy o dzieci. Panie Piotrze, pan powiedział, że wójtowie się zmieniają. Radni też, panu za pracę podziękowano raczej w sposób negatywny. Wyjaśniałem już ile nas co kosztuje, ile ze środków własnych, ile z subwencji.

Wiceprzewodniczący rady optował za tym, aby dzieci spotkały się z psychologiem.

- Głosuję według własnego sumienia. Z jednej strony zamykamy szkołę, ale musimy też ratować gminę.

Ostatecznie przewodniczący rady uznał, że może właśnie tego potrzeba, aby wojewoda dowiedział się co się w dzieje w tych małych gminach. - Były zapytania czemu nie ma projektów, inwestycji? Bo pieniędzy nie ma. Już teraz informujemy, że może zabraknąć środków na wypłaty. Ufamy, że jeśli władze nadrzędne nad samorządem zrozumieją sytuację, podejmą kroki pozwalające na rozwiązanie sprawy.

Radni podjęli decyzję o likwidacji szkoły w Piotrkówku i przekształceniu szkoły w Świniarach.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo