Jedna z płocczanek, mama chłopca ze szkoły podstawowej, napisała list do radnych. Jej syn nie może dostać stypendium, pomimo wysokiej średniej, z powodu zastosowania kryterium dochodowego przy przyznawaniu świadczenia. - Jak mam wytłumaczyć synowi i pokazać różnicę między stypendium miejskim i socjalnym, skoro w jednym i drugim przypadku ważne są dochody? - pytała.
Radny Marek Krysztofiak (klub PiS) podczas sesji dopytywał o ewentualną zmianę przyznawania stypendiów miejskich. Pisaliśmy o tej sprawie:
[ZT]21736[/ZT]
[ZT]22155[/ZT]
- Na komisji edukacji była dyskusja odnośnie kryterium dochodowego, czy ewentualnie nie warto z niego zrezygnować. Wpłynął list do radnych od jednej z mieszkanek Płocka. Jej syn ma średnią ocen 5,6, to jedna z najwyższych w szkole. Chłopiec stypendium nie otrzymuje z powodu przekroczenia pułapu dochodowego przez rodziców. "Jak mam wytłumaczyć synowi i pokazać różnicę między stypendium miejskim i socjalnym, skoro w jednym i drugim przypadku ważne są dochody" - cytował fragment listu płocczanki. - Wiceprezydent Siemiątkowski w sumie na komisji również powiedział, że to słuszna idea, ale to od skarbnika będzie zależne. Można zawsze wrócić do protokołu z komisji. A to chyba słuszne, co napisała mama tego chłopca. Ta pani dziś dzwoniła. Poinformowała, że nie ma pozytywnej odpowiedzi w tym temacie.
Podczas komisji edukacji temat zmian w stypendiach wprowadziła radna Małgorzata Ogrodnik (klub PO):
- Obecnie mamy stypendium socjalne, miejskie i motywacyjne, przy czym to ostatnie wynosi 100 zł, przy miejskim można dostać nawet 550 zł miesięcznie. Z tego co pamiętam wiceprezydent miał przygotować informację o kosztach wprowadzenia zmian. Mieliśmy się wspólnie zastanowić, wypracować jakiś złoty środek, aby dzieci, które naprawdę poświęcają swój czas, startują w olimpiadach, wkładając w to ciężką pracę, nie były pomijane za swoje osiągnięcia w nauce. My za pracę dostajemy pieniążki, a te dzieci, w formie gratyfikacji, w wielu przypadkach nie otrzymały ani złotówki. Powróćmy jak najszybciej do tematu. Widzę, że bez względu na partię mamy w gronie radnych podobne spostrzeżenia. Znajdźmy ten złoty środek, aby dzieci nie były pokrzywdzone - prosiła w kontekście kolejnego posiedzenia komisji edukacji.
Prezydent przyznał, że kwestia stypendiów znajduje się w gestii radnych.
- Na komisji edukacji zostanie przedstawiona analiza w związku z interpelacją, która wpłynęła. Wniosek jest jeden. Jeśli zrezygnujemy z kryterium dochodowego, liczba stypendiów uległaby podwojeniu. Tym samym trzeba liczyć się z tym, że przy zachowaniu tej samej kwoty, ulegną zmniejszeniu środki na jednego ucznia. Ewentualnie trzeba znaleźć w budżecie miasta większe środki, aby stypendia pozostały przynajmniej na tym samym poziomie. To jednak radni decydują o kształcie regulaminu przyznawania stypendiów. Tak jak wcześniejszy uchwalili ten regulamin radni, tak samo radni mogą go zmienić, mając świadomość konsekwencji. A tu widzę, że bez względu na klub, radni skłaniają się rezygnacji z kryterium dochodowego.
Krysztofiak dodawał: - Stypendium miejskie nie może być jakimkolwiek targiem politycznym, trzeba działać ponad podziałami. Miesiąc temu rozmawialiśmy o zmianie stypendiów. Szkoda, że mama tego chłopca usłyszała, że nic nie będzie zmienione. Nawet jeśli zmienimy zasady za miesiąc czy dwa, trzy, to już ten chłopiec nie będzie tym stypendium objęty.
