Antyterroryści zatrzymali pięcioro podejrzanych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się nierządem, wśród nich małżeństwo prowadzące domową agencję towarzyską. Policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań.
O wszystkim poinformowała dziś bydgoska policja, która wraz z prokuraturą w Toruniu badała sprawę czerpania korzyści z prostytucji. Zebrane przez ten czas dowody pozwoliły na zatrzymanie i przedstawienie zarzutów pięciu osobom.
Do zatrzymań doszło we wtorek w Płocku, Toruniu i Chełmży. Jak informuje rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej w Toruniu, Monika Chlebicz, w Płocku małżeństwo Agnieszka i Przemysław Ł. prowadziło domową agencję towarzyską. Poza dwiema prostytutkami z Płocka i Torunia w agencji pracowało jeszcze dwóch ochroniarzy oraz mężczyzna, którego rolą miało być zniechęcanie ewentualnej konkurencji. Za godzinę klienci płacili ok. 180-200 zł.
Z informacji policjantów wynikało, że podejrzani mogą być niebezpieczni, dlatego w zatrzymaniach brali udział antyterroryści z Bydgoszczy oraz policjanci z Biura Operacji Antyterrorystycznych Komendy Głównej Policji. Ostatecznie aresztowano pięć osób: czterech mężczyzn w wieku 20-49 lat oraz 30-letnią kobietę. W trakcie zatrzymania 34-letni Przemysław Ł. wyrzucił przez okno pistolet. Miał do niej ostrą amunicję.
[YT]https://youtu.be/-NKv7U_a9IY[/YT]
- Poza bronią podczas przeszukań policjanci zabezpieczyli również telefony komórkowe, ponad 50 tys. złotych oraz paralizator - informuje podinsp. Monika Chlebicz.
Cała piątka usłyszała już zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej czerpiącej korzyści z nierządu jako stałego źródła dochodu. Cięższe zarzuty ciążą na Przemysławie Ł. - doodatkowo mężczyźnie zarzuca się kierowanie całą grupą, zmuszanie pobiciem jednej z kobiet do pozostania pod jego "kuratelą", wreszcie - nielegalne posiadanie broni.
Decyzją sądu, pięcioro podejrzanych zostało tymczasowo aresztowanych na trzy miesiące. Sprawa ma charakter rozwojowy, niewykluczone są kolejne zatrzymania.