reklama

92-latek przesłuchał wszystkie audiobooki!

Opublikowano:
Autor:

92-latek przesłuchał wszystkie audiobooki! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMa genialną pamięć. W wieku 92 lat bezbłędnie podaje wzory figur geometrycznych. I recytuje wiersze. Czytał praktycznie „od zawsze”. Kiedy wzrok odmówił mu posłuszeństwa, zaczął słuchać audiobooków.

Ma genialną pamięć. W wieku 92 lat bezbłędnie podaje wzory figur geometrycznych. I recytuje wiersze. Czytał praktycznie „od zawsze”. Kiedy wzrok odmówił mu posłuszeństwa, zaczął słuchać audiobooków.


Z pokolenia Kolumbów
Mirosław Kowalkowski urodził się w Sierpcu w 1921 roku. W sierpniu 1939 roku skończył 18 lat i przygotowywał się do rozpoczęcia nauki w kolejnej klasie Technikum Przemysłu Drzewnego w Łomży. Jego plany, podobnie jak wielu innych osiemnastolatków, przerwał jednak wybuch wojny.

Ukrywał się przed Niemcami, którzy chcieli wykorzystać go do pracy przy kopaniu rowów. Udało mu się wrócić do Sierpca, gdzie starał się dostać do jednego z powstających wówczas oddziałów partyzanckich. W jednej z bitew został ciężko ranny i trafił na kilka miesięcy do szpitala.

Gdy działania wojenne dobiegły końca, wrócił do swego technikum i dokończył naukę. Podjął pracę na budowach, na których pracował jako technik.

Jego żoną została Wanda, z którą ma troje dzieci: Elżbietę, Jerzego i Barbarę. Ma również pięcioro wnucząt i dziesięcioro prawnucząt. Najstarszy Rafał w tym roku kończy 18 lat.

Mirosław Kowalkowski pracował, dopóki pozwalały mu na to siły. Sam utrzymywać musiał całą rodzinę, bo żona poświęciła się wychowywaniu dzieci. Prawie własnymi rękoma wybudował dom w Sierpcu, w którym mieszkał do 90. roku życia. Czyli jeszcze 12 lat sam po śmierci żony.

Własnoręcznie przygotowywał konfitury, kompoty oraz inne przetwory z owoców i warzyw z własnego ogródka. Miał nawet małą szklarnię, którą sam zbudował. Na święta piekł pyszny, staropolski, prawdziwy piernik i pasztet. Tego nauczyła go żona, której pomagał w kuchni przed każdym rodzinnym spotkaniem. Odbywały się one obowiązkowo co najmniej cztery razy w roku: na święta i imieniny obojga seniorów rodu.


Miłośnik książek i krzyżówek
Pan Mirosław czytał, jak mawia jego najbliższa rodzina, praktycznie „od zawsze”. Oczywiście, na tyle, na ile pozwalał mu czas. Wiele przyjemności dawało mu również rozwiązywanie krzyżówek i rebusów. A że to właśnie jest jeden z najlepszych sposobów „gimnastyki mózgu”, pochwalić się może doskonałą pamięcią.

Bez większych kłopotów podaje wzory dowolnych figur geometrycznych. Recytuje z pamięci różne wiersze. Nie tylko po polsku, ale nawet po łacinie (a tego języka uczył się jeszcze przed wojną). – Ostatnio dziadek przypomniał sobie fragment z „Konrada Wallenroda” Adama Mickiewicza i pochwalił się tym przed rodziną – powiedziała nam wnuczka pana Mirosława Agnieszka Zielińska.

Gdy w 2011 roku wzrok odmówił mu posłuszeństwa, pan Mirosław postanowił sprzedać swój dom w Sierpcu i przenieść się do najstarszej córki, mieszkającej w Płocku. Długo nie mógł pogodzić się z faktem, że nie może już samodzielnie czytać. Ale pomogła mu synowa. Zaczęła wypożyczać dla niego audiobooki z działu zbiorów audiowizualnych Książnicy Płockiej. Średnio słucha dwóch-trzech książek tygodniowo. To obecnie cały jego świat. Tym bardziej, że na odwiedziny wnuków może liczyć wyłącznie w weekendy, a córka również nie może poświęcać mu 24 godzin na dobę. Na szczęście, w miarę możliwości, odwiedzają go syn, synowa i druga córka. Nie ogląda telewizji, bo nie widzi. A samo słuchanie w tym wypadku mu nie wystarcza. Twierdzi zresztą, że TV to strata czasu, bo i tak nie ma w niej niczego wartościowego.

– Przez trzy lata dziadek przesłuchał kilkaset książek. Jeśli przyjmiemy, że były to dwie-trzy książki na tydzień, możemy założyć, że ta liczba oscyluje między 300 a 450 audiobookami – mówiła nam jego wnuczka. – Kilka miesięcy temu pojawił się dość niespodziewany problem. W Książnicy nie było już takiego audiobooka, którego by dziadek nie słuchał. Na szczęście niedawno udało się pozyskać kilka nowości.


Mieliśmy nadzieję, że w Książnicy Płockiej uda nam się uzyskać jakieś informacje na temat pana Mirosława. Chcieliśmy potwierdzić, ile przesłuchanych audiobooków ma już na swoim koncie. Niestety, okazało się, że uzyskanie tego typu informacji jest niemożliwe. Z powodu „ochrony danych osobowych”.

– Od szyi w dół nic mi nie dolega, tylko głowa do wymiany – zwykł mawiać Mirosław Kowalkowski. Chociaż takiej głowy pozazdrościć mógłby mu niejeden młodzieniec.

Fot. Archiwum rodzinne Mirosława Kowalkowskiego (na zdjęciach – pan Mirosław podczas 92. urodzin oraz okładki słuchanych ostatnio przez niego audiobooków.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE