Liczbę tę wyznaczono i zaakceptowano wiele lat temu, ale obecnie naukowcy wskazują nową normę i argumentują, dlaczego tak powinno być. A jeszcze w połowie XIX w. średnia temperatura ludzkiego ciała wynosiła 37°C.
- Badania prowadzone obecnie pokazują, że te historyczne normy mogą już nie być zgodne z rzeczywistością. Współczesne analizy wskazują, że typowa temperatura zdrowego człowieka może być często nieco niższa niż 36,6 stopnia - pisze tech.wp.pl.
Amerykańscy naukowcy wyliczyli, że w 2019 r. w średnia temperatura mieszkańców kalifornijskiego Palo Alto osiągnęła jedynie 36,4 stopnia Celsjusza. Z kolei w wśród społeczności żyjących w zupełnie innych warunkach, takich jak boliwijscy rolnicy oraz plemię Tsimane temperatura maleje o 0,05 stopnia rocznie i obecnie wynosi 36,5 stopnia C.
Z tego wniosek, że typowa temperatura zdrowego człowieka może być często nieco niższa niż 36,6 stopnia.
Jak informuje tech.wp.pl, cytując zespół badawczy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara, jednym z kluczowych powodów zmian temperatury ciała jest poprawa zdrowia ludzi na świecie: dzięki wyższym standardom higieny, dostępowi do czystej wody, szczepieniom i lekom spadła liczba przypadków infekcji, a efektem jest mniejsze zużycie energii przez organizm na walkę z chorobami.
Oznacza to, że w przyszłości można spodziewać się powolnego, stopniowego spadku temperatury ciała, nie mającego nic wspólnego z chorobą.
Dodajmy, że obecnie w Polsce u małych dzieci za normę przy pomiarze ustnym uznaje się od 35,5 do 37,5°C, u seniorów - między 35,8 a 36.9°C, a u osób dorosłych - od 36.4 a 37.6°C.
Komentarze (0)