reklama

11 osób na oddziale zakaźnym. 4 z potwierdzonym wynikiem. Szpital potrzebuje personelu

Opublikowano:
Autor:

11 osób na oddziale zakaźnym. 4 z potwierdzonym wynikiem. Szpital potrzebuje personelu  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościStanisław Kwiatkowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku, przekazał najnowsze informacje dotyczące sytuacji epidemiologicznej w placówce.

Stanisław Kwiatkowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku, przekazał najnowsze informacje dotyczące sytuacji epidemiologicznej w placówce. 

Najważniejsze informacje z oddziału zakaźnego na Winiarach:

  • 11 pacjentów,
  • 4 ma potwierdzony wynik (brak nowych pacjentów), 
  • 7 oczekuje na wynik testu na koronawirusa w szpitalu (nie wiadomo, kiedy będą),
  • 14 pobrań z ostatniej doby.

- Czworo pacjentów jest hospitalizowanych ze względów klinicznych. Mają choroby współistniejące - poinformował Stanisław Kwiatkowski. 

Szpital wprowadza restrykcje dotyczące wchodzenia do szpitala. Od 2 kwietnia na teren Winiar możemy wejść tylko w maseczkach. 

- Mogą to być maseczki własnej produkcji, adaptowane, z atestami. Dotyczy to zarówno osób, które potrzebują pomocy medycznej, jak i towarzyszących. Oczywiście w skrajnych przypadkach w obu wejściach dla pacjentów, czyli przy wejściu na SOR i do przychodni specjalistycznych, gdzie odbywa się pierwsza selekcja pacjentów, pracownicy będą mieli pewien zapas masek - mówi dyrektor. - Przy wyjściach będą wystawione kosze z napisem "zwrot zużytych masek", żeby nie szło to do komunalnych śmietników. 

Dyrektor Kwiatkowski gorąco dziękuje darczyńcom - małym, dużym, średnim, którzy przez ostatnie dni przekazywali szpitalowi szereg produktów, m.in. mydło, wodę, maski, rękawiczki, papier toaletowy czy pościel. 

- Jest bardzo dużo osób dobrej woli. Przynoszą, zostawiają, mówią "trzymajcie się, jesteśmy z wami" - mówił Kwiatkowski. 

Potrzeby placówki nadal są jednak ogromne. Potrzeba przede wszystkim termometrów bezdotykowych. Szpital otrzymał póki co 2 od "zaprzyjaźnionej placówki", ale potrzeba ich dużo więcej. Nawet 20-30 sztuk. 

- Mydło w płynie i płyn do dezynfekcji rąk idą w litrach, a może nawet i więcej. Na każdym piętrze jest dozownik. Personel i każdy pacjent wchodzący do szpitala musi się dezynfekować. Staramy się, żeby nie brakowało, ale to bardzo ważna rzecz. Wirusa w większości przenosimy na rękach - przypomniał dyrektor Winiar. 

Potrzeba także: 

  • kombinezonów - szpital może odkupić lub przyjąć w darowiźnie, 
  • papier ksero - jak mówi dyrektor, na wydruk wszystkich instrukcji i poleceń zużywane są "ryzy papieru dziennie", 
  • krem do rąk, 
  • wózki do transportu chorego. 

W ciągu ostatnich 24 godzin na Szpitalny Oddział Ratunkowy przybyło 90 osób. Szpital przyjął 26 (placówka przyjmuje tylko najpoważniejsze przypadki), pozostałym 64 została udzielona pomoc na miejscu. 

Warto też dodać, że nie każdy, kto zgłosi się do szpitala, będzie miał wykonany test na zakażenia koronawirusem. 

- Muszą być wskazania, spełnione jedno z czterech obostrzeń: temperatura powyżej 38 stopni Celsjusza, duszności, kaszel, utrata smaku - wylicza Kwiatkowski. - O tym decyduje lekarz. 

Potrzeba rąk do pracy 

To osobne zagadnienie. Po wejściu na stronę internetową szpitala widać ogłoszenie oferty pracy dla pielęgniarek. Dyrektor przyznaje, że obecnie brakuje ok. 14 proc. personelu (zazwyczaj jest to 5-8 proc.). Braki są odczuwalne. Placówka chętnie zatrudni "na już" pielęgniarki, położne, salowe. Przynajmniej 10-15 osób. 

- Jest zwiększona absencja chorobowa wśród pracowników - przyznaje dyrektor. - Pracownicy w szpitalu przechodzą 3-miesięczny okres próbny, potem umowa jest na 33 miesiące, a potem na stałe. Taka jest forma zatrudnienia każdego pracownika w szpitalu. Gwarantuję pracę po zakończeniu pandemii - zapewnia. 

W szpitalu pracuje 4 lekarzy specjalistów chorób zakaźnych. Jak przyznaje dyrektor, ich kres wytrzymałości jest bliski. 

- Wspomagamy ich jak możemy. Oddelegowujemy innych lekarzy, ale to nie jest takie proste - mówi dyrektor. 

Sprzęt ochrony osobistej

Newralgicznym tematem jest też sprzęt ochrony osobistej dla personelu i pacjentów. Najgorzej jest z kombinezonami, których wystarczy na 10-12 dni.

- Wczoraj dostaliśmy 50 kombinezonów od wojewody. Samochód musiał jechać do Warszawy. Ile to jest... - mówi Kwiatkowski. 

Kombinezon jest przeznaczony do jednorazowego użytku. Nie można go zdezynfekować. Po wykorzystaniu nadaje się tylko do utylizacji.

Dyrektor zapewnia jednak, że szpital cały czas kupuje środki. Jak mówi Kwiatkowski, do 27 marca szpital na dostosowanie budynku, a także zakup środków ochrony osobistej i płynów do dezynfekcji, wydał ponad 2 mln złotych. 

- W tym tygodniu ma być kolejny transport 15 tys. masek. Szpital i pracownicy są zabezpieczeni - zapewnia dyrektor. - Dobrze, że jesteśmy w miarę operatywni i są ludzie dobrej woli. Małe, średnie i duże firmy jakoś nas wspomagają i łatamy dziury. Bez tego byłby wielki krach szpitala - kończy. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo