Czy wysoka porażka w Siedlcach była wyłącznie wypadkiem przy pracy, czy zapowiedzią głębszego kryzysu? Być może odpowiedź na tak postawione pytanie przyniesie już dzisiejszy pojedynek. Mon-Pol spotka się we własnej hali z KU AZS UMCS Lublin. I raczej nie będzie faworytem.
W pierwszej rundzie podopieczne trenerów Ireneusza Cieślińskiego i Michała Mrówczyńskiego rozegrały w Lublinie zupełnie niezłe spotkanie, przegrywając 48:59 (10:15, 4:21, 16:6, 18:17). PO 13 punktów w tym meczu zdobyły Sylwia Janas i Justyna Pytlarczyk, a tylko oczko mniej Agata Ostrowska.
Faworytem meczu, który odbędzie się dzisiaj o 20 w hali sportowej Zespołu Szkół nr 1 przy ulicy Piaska, będzie zespół z Lublina, który ma na koncie już jedenaście zwycięstw i zaledwie trzy porażki. AZS UMCS po czternastu kolejkach zajmuje drugie miejsce w tabeli za MKK Siedlce.
Mon-Pol tymczasem przegrał już dziewięć meczów, a wygrał tylko cztery (u siebie 56:51 z AZS-em Uniwersytet Gdański, 73:64 z Batonem Basket 25 Bydgoszcz oraz na wyjeździe 63:55 z Batonem i 69:49 z AZS UG).
Na co stać koszykarki Mon-Polu w konfrontacji z wiceliderem, przekonać się będzie mógł każdy, kto zdecyduje się środowy wieczór spędzić w hali sportowej Zespołu Szkół nr 1. Emocji nie powinno zabraknąć.
Fot. Tomasz Miecznik/Portal Płock