Zwycięstwo z Odrą Opole poprawiło nastroje w Płocku, choć do awansu do Ekstraklasy jeszcze daleka droga. W Płocku nikt jednak nie ukrywa, że taki jest cel, a żeby go zrealizować trzeba wygrywać takie mecze jak z Pogonią Siedlce. Zespół Adama Noconia co prawda jedną nogą jest już w BetClic II lidze, ale z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę, że Pogoń w tym roku jeszcze nie przegrała. Co prawda dwa remisy nie poprawiają znacząco sytuacji sytuacji siedlczan, ale remisy z Bruk-Bet Termalicą i Ruchem Chorzów trzeba uznać za bardzo dobry wynik beniaminka.
Przed Wisłą nie była łatwa przeprawa, tym bardziej kiedy okazało się, że problemy ma połowa napastników. Łukasz Sekulski nadal leczy uraz, którego nabawił się w sparingu z Polonią Warszawa. W kadrze zabrakło też Bartosza Borowskiego, a Amin Al-Hamawi zaczął mecz na ławce. Podobnie jak Piotr Krawczyk - trener wolał postawić w ataku na filigranowego Jime i Ibana Salvadora.
Gwinejczyka można było chwalić za zmianę postawy w porównaniu do jesieni, ale na początku meczu w Siedlcach znów wrócił stare demony. Napastnik, a w zasadzie ofensywny pomocnik, często był faulowany przez rywali, padał na murawę, ale samemu też zdarzało się przekraczać przepisy. Za każdym razem dyskutował z arbitrem, aż w końcu uspokajali go doświadczeni Nastić i Mijusković.
Na boisku nie działo się zbyt wiele. Wisła totalnie zdominowała Pogoń, Bartłomiej Gradecki zaliczył zaledwie kilka kontaktów z piłką i to tylko w momencie, kiedy koledzy zdeycdowali się wycofać do niego piłkę. Gospodarze nie mieli pomysłu na zorganizowany pressing, a Nafciarze tak błyskawicznie wracali po stracie, że nawet nie było mowy o kontrataku. Zawodnicy Mariusza Misiury kontrolowali przebieg pierwszej połowy w 100%, ale z drugiej strony - niewiele z tego wynikało. Było kilka przeciągniętych wrzutek, kilka płaskich zagrań w pole karne, ale nie zakończyło się niczym konkretnym. Dopiero po przyspieszeniu w 45. minucie padła bramka - w pole karne zawędrował Marcus Haglind-Sangre, wycofał przytomnie do Salvadora, a stojący plecami Gwineczyk przyjął piłkę jedną nogą, odwrócił się i huknął drugą. Futbolówka zatrzepotała w sieci a sytuacja Wisły znacząco się poprawiła.
W drugiej połowie Pogoń nie miała już czego bronić, a szybko to Wisła mogła podwyższyć. Po szybkim ataku Salvador trafił jednak w słupek. Kolejne minuty mijały, bliżej strzelenia kolejnej bramki byli goście, ale nie udało się. Blisko było w 66. minucie, kiedy to strzał Daniego Pacheco dobijali Salvador i Kun, ale siedlczanie ofiarnie zablokowali te próby.
Na kolejne bramki trzeba było poczekać do wejścia Amina Al-Hamawiego. Irakijczyk dobrze pokazał się już w meczu z Odrą Opole, ale przy Łukasiewicza 34 bramki nie zdobył. W Siedlcach potrzebował zaledwie 120 sekund - Kevin Custović zagrał po ziemi wzdłuż linii bramkowej, a napastnik znalazł się w dobrym miejscu i podwyższył na 2:0.
Wydawało się, że Nafciarze kontrolują wydarzenia na boisku i nic się już nie wydarzy. Gości do tlenu podłączył jednak Marcin Flis, który huknął nie do obrony sprzed pola karnego. Wisła nie dała jednak beniaminkowi rozwinąć skrzydeł, bo zaledwie 2 minuty później drugą bramkę strzelił Al-Hamawi. Irakijczyk w świetnym stylu, z obrońcą na plecach, huknął tak, że piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki.
Wisła Płock zdobyła już 7 punktów w 2025 roku i goni czołówkę BetClic I Ligi. W kolejnym meczu dla Mariusza Misiury prawdziwy sprawdzian - do Płocka przyjeżdża Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Mecz na szczycie odbędzie się w poniedziałek 10 marca.
Pogoń Siedlce 1-3 Wisła Płock
Marcin Flis 85 - Iban Salvador 45, Amin Al-Hamawi 74, 87
Pogoń: 57. Jakub Lemanowicz - 5. Damian Jakubik, 55. Cássio, 6. Marcin Flis, 2. Krystian Miś (78, 11. Mateusz Majewski) - 19. Nikodem Zielonka (66, 39. Marcel Bykowski), 4. Miłosz Drąg, 31. Ernest Dzięcioł (90, 10. Piotr Pyrdoł), 43. Lukáš Hrnčiar (66, 71. Krzysztof Danielewicz), 56. Cezary Demianiuk (67, 12. Titas Milašius) - 13. Karol Podliński.
Wisła: 99. Bartłomiej Gradecki - 2. Kevin Čustović (90, 16. Fabian Hiszpański), 44. Marcus Haglind-Sangré, 19. Andrias Edmundsson, 5. Bojan Nastić, 21. Miłosz Brzozowski (90, 93. Filip Lodziński) - 14. Dominik Kun, 25. Nemanja Mijušković, 8. Dani Pacheco (83, 6. Krystian Pomorski) - 18. Jime (83, 22. Piotr Krawczyk), 66. Iban Salvador (72, 10. Amin Al-Hamawi).
żółte kartki: Flis - Pacheco.
sędziował: Łukasz Karski (Słupsk).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.