reklama

W Kilonii faworyci spokojnie ograli Wisłę

Opublikowano:
Autor:

W Kilonii faworyci spokojnie ograli Wisłę - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportNafciarze zanotowali zbyt wiele błędów technicznych, aby marzyć o osiągnięciu korzystnego rezultatu w wyjazdowym meczu z jednym z najlepszych zespołów świata.

Nafciarze zanotowali zbyt wiele błędów technicznych, aby marzyć o osiągnięciu korzystnego rezultatu w wyjazdowym meczu z jednym z najlepszych zespołów świata.

Podstawowe założenie podopiecznych trenera Manolo Cadenasa w Kilonii było teoretycznie bardzo proste – każdy zawodnik, który pojawi się na placu gry, musi dać z siebie wszystko, co najlepsze. A wtedy wszystko może się zdarzyć.

Oczywiście, faworytem było THW Kiel. Nie tylko dlatego, że „Zebry” nie zwykły przegrywać meczów rozgrywanych we własnej hali. Wisła zagrała mocno osłabiona. Kamil Syprzak, Mariusz Jurkiewicz i Valentin Ghionea to zawodnicy, którzy w płockiej ekipie odgrywają kluczowe role.

Z czwórki kontuzjowanych tylko Paweł Paczkowski nie zdążył w tym sezonie zaprezentować pełni swoich możliwości. Kibice zdążyli przyzwyczaić się do faktu, że na prawym rozegraniu rządzi i dzieli Marcin Lijewski. A kiedy potrzebuje chwili oddechu, zastępuje go Bostjan Kavas. Wprawdzie „Boss” rzadko wpisuje się na listę strzelców, ale nie można mu odmówić waleczności w defensywie i niezłych asyst.

Wisła zaczęła zupełnie przyzwoicie. Dwukrotnie zdarzało się nawet, że obejmowała jednobramkowe prowadzenie. W pierwszym kwadransie meczu z wielką przyjemnością patrzyło się na grę Marcina Lijewskiego i Petara Nenadicia oraz rewelacyjne parady Marina Sego.

Ekipę gospodarzy tymczasem napędzali głównie Aaron Palmarsson i Filip Jicha. Obaj byli praktycznie nie do zatrzymania dla płockiej defensywy. Trener Manolo Cadenas desygnował do defensywy Mateusza Piechowskiego, mając nadzieję, że młody rozgrywający wykorzysta swoje imponujące warunki fizyczne, ale nawet zawodnik mający 210 centymetrów wzrostu nie był w stanie powstrzymać dwóch kilońskich armat. Kiedy zakończyła się pierwsza połowa, gospodarze mogli cieszyć się z pięciobramkowej przewagi.

Po zmianie stron jako pierwszy wpisał się Marcin Lijewski, dobijając piłkę po swoim nieudanym rzucie. Niestety, okazało się, że była to ostatnia akcja „Szeryfa” w tym spotkaniu. Prawy rozgrywający Wisły, doznał urazu, po którym nie wrócił już na boisko. Jego miejsce zajął początkowo Bostjan Kavas, który nawet zdobył dwa gole. Na dłuższą metę nie stanowił jednak zbyt wielkiego zagrożenia dla bramki THW. Co gorsze, niezbyt dobrze szła mu również współpraca z Vedranem Zrniciem, który nie mógł doczekać się jakiegokolwiek podania.

Ostatecznie miejsce „Bossa” na prawej połówce zajął Petar Nenadić, a na skrzydle znalazł się Mateusz Góralski. Niestety, nie zmieniło to w żaden sposób ogólnego obrazu gry. Miejscowi powoli bez większego wysiłku kontrolowali przebieg gry, a w końcówce meczu powiększyli swoją przewagę do dziewięciu oczek, wykorzystując bezradność Wisły w ofensywie.

Porażka nafciarzy w Kilonii była „wkalkulowana” w plan ich występów w Lidze Mistrzów. Na pewno jednak nie musiała być aż tak wysoka. Trudno gdybać, jakim rezultatem zakończyłby się ten mecz, gdyby nie kłopoty kadrowe. I nie chodzi tu nawet o brak Mariusza Jurkiewicza, Pawła Paczkowskiego, Valentina Ghionei i Kamila Syprzaka. Ale przede wszystkim o uraz Marcina Lijewskiego, który sprawił, że „Szeryf” opuścił boisko po 32 minutach gry. A szkoda, bo w kilońskiej hali czuł się wyjątkowo dobrze.

Mimo wyjazdowej porażki z THW Kiel Wisła pozostała na czwartym miejscu w grupie B. Płocczanie mają na swoim koncie sześc punktów, a do końca fazy grupowej rozegrają jeszcze trzy mecze. W Orlen Arenie 6 lutego 2014 roku zmierzą się z Dunkierką, a 15 lutego z KIF Kolding. Na zakończenie tej fazy rozgrywek podopieczni trenera Manolo Cadenasa wyjadą 23 lutego do Kielc, aby zmierzyć się z Vive Targami. Może się okazać, że to spotkanie decydować będzie o trzecim miejscu w grupie.

THW Kiel – Orlen Wisła Płock 34:25 (16:11)


THW: Sjostrand, Palicka – Toft Hansen 3, Sigurdsson 2, Wientzek 1, Ekberg 1, Zeitz 1, Palmarsson 8, Jicha 6, Vujin 6, Sprenger 3, Klein 2, Jallouz 1

Orlen Wisła: Sego, Wichary – Kwiatkowski, Zrnić, Nenadić 9, Toromanović 4, Lijewski 5, Eklemović 1, Milas, Nikcević 1, Wiśniewski 3, Kavas 2, Piechowski, Góralski

Sędziowie: Stark i Stefan (obaj Rumunia)

Widzów 8,6 tys. (w tym ok. 400 z Płocka)







Fot. Paweł Jakubowski

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE