W niedzielnym pojedynku Herkules, grający w rundzie rewanżowej bardzo dobrze, okazał się niezwykle wymagającym rywalem. Wisła miała bardzo konkretne zadanie: wygrać za trzy punkty, bo tylko wtedy przeskakiwała w tabeli Warkę i gwarantowała sobie bardzo czwarte miejsce w tabeli trzeciej ligi.
W Sulejówku skoncentrowani siatkarze Wisły rozpoczęli słabo, przegrywali 14:19, 15:21, by po ambitnej pogoni ulec do 23. Więcej setów goście nie mogli już przegrać, chcąc zająć czwarte miejsce. Druga partia padła łupem zdenerwowanych Nafciarzy gładko, bo do 17.
Niesamowite emocje miały dopiero nadejść. Herkules ani myślał odpuszczać, dużo punktował blokiem, skutecznie atakował i wygrywał już 19:14, a następnie 21:15! To była ogromna przewaga, ale ambitny zryw płocczan pozwolił dojść gospodarzy przy stanie 23:23, a następnie wygrać trzeciego seta 26:24!
Myliłby się ktoś, kto pomyślałby, że czwarty set będzie formalnością. Wprawdzie Wisła wygrywała 9:6, 12:9, 15:11 i 19:15, ale Herkules znów zaczął grać świetnie.
Gospodarze zaczęli mozolnie odrabiać straty, przegrywali 20:23, ale po kilku atakach zrobiło się po 23! Następnie obie ekipy miały piłki setowe. Przy stanie 30:29 akcję wygrali goście, co oznaczało zwycięstwo w secie i całym meczu! Radość była ogromna.
- To był trudny mecz dla obu ekip. Nasza lokomotywa starła się z luxtorpedą - obrazowo porównał grający trener Herkulesa, środkowy Maciej Behr.
Dobry poziom rywala podkreślali także trenerzy Wisły.
- To był najgorszy mecz, jaki miałem przyjemność prowadzić z tymi chłopakami. Ale pozytywne, że walczyliśmy, choć martwi ostatni set, prowadzimy 3-4 punktami, a doprowadzamy do horroru - podkreślił Wojciech Szczucki jeden z trenerów Wisły, a jednocześnie szkoleniowiec i prezes Metra Warszawa. - Rywale postawili ciężkie warunki. Trudny dzień miał nasz podstawowy atakujący, ale zmiennik dał radę. Źle znoszę sytuacje, gdy nie potrafimy uruchomić swojego potencjału, były momenty naszego paraliżu.
Zdaniem trenera Jerzego Chęcińskiego był to w wykonaniu Nafciarzy najsłabszy mecz z tych wygranych w obecnym sezonie.
- Wygrywając za trzy punkty, mimo wielu błędów, zrobiliśmy ważny krok. Połączenie rutyny z młodością pozwoliło na zwycięstwo w końcówkach - ocenia szkoleniowiec.
Co dalej z siatkarską Wisłą?
- Jesteśmy gotowi, chcemy powalczyć w turniejach o drugą ligę, może się furtka otworzy i otrzymamy taką możliwość - zapowiada Wojciech Szczucki.
Sytuację precyzuje Jerzy Chęciński:
- Gdybyśmy przystępowali do jesiennych rozgrywek w obecnym zestawieniu, bylibyśmy zapewne w pierwszej dwójce tabeli, a to automatycznie daje prawo walki o awans do drugiej ligi. Zajęliśmy miejsce czwarte i jesteśmy w gronie zespołów rezerwowych. Liczymy, że uda się wskoczyć w miejsce kogoś, kto zrezygnuje z walki o awans. Liczymy na uśmiech losu, na to, że gdzieś w Polsce jakieś zespoły nie przystąpią do walki o drugą ligę i zostaniemy właśnie tam dolosowani.
Trener Szczucki podkreśla, że seniorski zespół jest motorem napędowym każdego klubu, ale bardzo ważna jest teraz konieczność szkolenia młodzieży z Płocka i okolicy.
- Dokładnie tak. Zaczekamy z uspokojeniem się sytuacji pandemicznej i wtedy ruszymy z szerokim naborem wśród dzieci i młodzieży - dodaje Jerzy Chęciński. - W Płocku i okolicy jest sporo talentów, chcemy je wyłowić. Oby to były talenty nawet na miarę Bartosza Kwolka czy Pawła Halaby.
UKS Herkules Sulejówek - Wisła Płock 1:3 (25:23, 17:25, 24:26, 29:31)
Wisła: Majcherek Mateusz, Assendi Igor, Wachul Kamil, Wojciechowski Jakub, Stępień Bartosz , Mikołajczak Paweł, Walendzik Tomasz, Puczko-Szymański Bruno, Osipowicz Tomasz, Ołeniak Kacper, Szczegielski Michał, Jankowski Bartłomiej
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.