Ekipa grająca na co dzień w PGNiG Superlidze zawita do Płocka, aby zmierzyć się z podopiecznymi trenerów Jarosława Stawickiego i Marka Przybyszewskiego w 1/8 Pucharu Polski. Płocczanki po raz pierwszy w swej historii będą miały okazję, aby zmierzyć się z zespołem, który występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Zespół ze Szczecina po 13 kolejkach spotkań zajmuje piąte miejsce w tabeli z dorobkiem 14 punktów. Warto przy tym podkreślić, że Pogoń ma do rozegrania zaległy mecz z KPR-em Jelenia Góra. Jeśli go wygra, wyprzedzi Energę AZS Koszalin i awansuje na czwartą pozycję.
Drużyna, którą prowadzi trener Adrian Struzik, wygrała w tym sezonie sześć meczów, zremisowała dwa i przegrała cztery. Gwiazdami szczecińskiej ekipy są kołowa Monika Stachowska i rozgrywająca Małgorzata Stasiak. Obie występowały w Mistrzostwach Świata, w których reprezentacja Polski wywalczyła czwarte miejsce. W kadrze prowadzonej przez trenera Kima Rasmussena grywa również rozgrywająca Katarzyna Duran.
W Pogoni Baltica grają również trzy młode zawodniczki, doskonale znane w Płocku. Justyna Szulc, Romana Fornalik i Patrycja Noga grały w zespole juniorek Conrada Gdańsk, który był jednym z rywali Jutrzenki podczas turnieju półfinałowego Mistrzostw Polski. Te same zawodniczki grały również w pierwszoligowym UKS PCM Kościerzyna.
Pogoń Baltica już w sobotę zagra w Olkuszu ligowy mecz z SPR-em Olkusz. Do Płocka szczecinianki przyjadą więc w najsilniejszym składzie. Wskazanie faworyta wydaje się więc bardzo łatwe. Potwierdzają to zakłady bukmacherskie (po raz pierwszy mecz Jutrzenki obstawiać można u buków), które w wypadku wygranej zespołu z Płocka gotowe są płacić 20 złotych za każdą złotówkę postawioną na podopieczne trenerskiego duetu Jarosław Stawicki/Marek Przybyszewski.
MMKS Jutrzenka na co dzień występuje w pierwszej lidze. W 11 kolejkach zdobyła 11 punktów. Płocczanki wygrały i przegrały po pięć meczów, zapisując na swoim koncie również jeden remis. W spotkaniu z Pogonią Baltica nie będą mogły wystąpić Aleksandra Stasiak, Natalia Korzeniewska, Paulina Jankowska i Martyna Kwasiborska. Ale ich koleżanki zapowiadają, że dadzą z siebie wszystko, aby pokazać się z jak najlepszej strony.
– Chociaż jesteśmy w środku przygotowań do decydującej części sezonu 2013/2014, traktujemy ten mecz bardzo emocjonalnie, bo po raz pierwszy przyjdzie nam walczyć w oficjalnym spotkaniu z tak rutynowaną drużyną – przyznał w rozmowie z nami trener Jarosław Stawicki. – Na pewno podejmiemy walkę. Jestem pewien, że dziewczyny stworzą widowisko godne oczekiwań. Nie można wykluczyć niespodzianki, bo to jest sport i to w wykonaniu kobiecym. A to oznacza, że wszystko jest możliwe.
Fot. Tomasz Miecznik/Portal Płock