reklama

Szalony mecz przy Łukasiewicza. Wisła nokautuje Górnika![FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Szalony mecz przy Łukasiewicza. Wisła nokautuje Górnika![FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPrawdziwy rollercoaster zafundowali kibicom zawodnicy Wisły Płock i Górnika Zabrze. Goście dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale Nafciarze potrafili przechylić szalę na swoją korzyść. W pojedynku hiszpańskich snajperów górą Jose Kante, który strzelił dwie bramki.

Prawdziwy rollercoaster zafundowali kibicom zawodnicy Wisły Płock i Górnika Zabrze. Goście dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale Nafciarze potrafili przechylić szalę na swoją korzyść. W pojedynku hiszpańskich snajperów górą Jose Kante, który strzelił dwie bramki. 

Dzisiejsza inauguracja do bólu przypominała pamiętny mecz z Ruchem Chorzów. Po wymianie ciosów Wisła wygrała wówczas 4:3. Dziś Nafciarze podejmowali inny utytułowany zespół ze Śląska i kibice ponownie zobaczyli grad bramek. Ale po kolei. 

Spotkanie dużo lepiej zaczęli gospodarze. Wiślacy od pierwszych minut ruszyli do ataków, a bliski szczęścia był Jose Kante, z dystansu uderzał Merebaszwili. Mimo przewagi Nafciarzy, to Górnik strzelił bramkę. Pod nieobecność Rafała Kurzawy do rzutu wolnego na prawej stronie boiska podszedł Damian Kądzior. Wszyscy spodziewali się dośrodkowania, bo na strzał z takiej odległości zdecydowałby się tylko szaleniec. Wydaje się, że tak samo myślał były pomocnik Wigier Suwałki, ale kopnięta przez niego futbolówka poleciała w sam środek bramki. Thomas Dahne zrobił krok w przód i nie zdążył już wrócić do piłki, która wpadła mu za kołnierz. W 14. minucie padła więc pierwsza w 2018 roku bramka w Lotto Ekstraklasie. 

Na odpowiedź Nafciarzy nie trzeba było długo czekać, a sygnał do ataku dał kapitan. Damian Szymański wypuścił na skrzydle Konrada Michalaka, a ten nie miał problemów z wyprzedzeniem Adriana Gryszkiewicza i pokonał Tomasza Loskę w sytuacji sam na sam. Dla 18-letniego Grysziewicza był to pierwszy mecz w seniorskiej piłce i lewy obrońca był zdecydowanie najsłabszym ogniwem beniaminka. Kilkukrotnie został wkręcony w ziemię przez Michalaka, ale albo ratował się wślizgiem albo był asekurowany przez kolegów. 

Po strzeleniu bramek tempo spotkania nieco siadło. W zespole gości zupełnie niewidoczny był Igor Angulo, który musiał się cofać po piłkę, a pierwszy celny strzał oddał dopiero w doliczonym czasie gry. W zespole Brzęczka też zawodziła ofensywa - Merebaszwili notował straty przy próbie przerzutu piłki na drugą stronę, Jose Kante oddał dwa, ale mocno niecelne strzały. W obu zespołach było dużo do poprawy, choć optycznie lepiej wyglądała Wisła. Gospodarze często przejmowali piłkę w środku pola i jednym podaniem próbowali przenieść piłkę w boczne sektory boiska. 

Druga połową rozpoczęła się od mocnego uderzenia, a strzelał Stilić. Loska z problemami, ale obronił uderzenie pomocnika Wisły. Po kilku minutach kibice przy Łukasiewicza 34 przeżywali prawdziwe deja vu. Do rzutu wolnego z boku boiska znów podszedł Damian Kądzior, znów ostro zacentrował, a Thomas Dahne wypluł piłkę. W zamieszaniu odnalazł się Łukasz Wolsztyński i Wisła znów przegrywała po fatalnym błędzie swojego bramkarza. Minęło jednak zaledwie 60 sekund i znów był remis! Świetnym strzałem popisał się Jose Kante i strzelił bramkę swojemu byłemu klubowi. 

Tym razem to Wisła poszła za ciosem i na 25 minut przed końcem meczu wreszcie wyszła na prowadzenie. Fantastyczną kontrę przeprowadziło trio Michalak-Stilić-Szymański. Bośniak przytomnie wycofał piłkę do kapitana, a ten mądrze uderzył i pokonał Tomasza Loskę. Istne szaleństwo przy Łukasiewicza! Marcin Brosz wprowadził zmienników, ale jego podopieczni mieli problemy ze sforsowaniem defensywy Wisły. A Nafciarze ani myśleli zwalniać tempa! W 82' na 4:2 podwyższył Kante i przypieczętował zwycięstwo Dumy Mazowsza. Gości byli zrezygnowani, a niebiesko-biało-niebiescy byli nienasyceni. Loska musiał dwoić się i troić, by 14-krotni mistrzowie Polski nie przegrali wyżej. Raz młodzieżowemu reprezentatowi Polski pomogła poprzeczka, ale piątej bramki już nie wpuścił.

Podopieczni Jerzego Brzęczka po bardzo dobrym meczu wywalczyła trzy punkty na inaugurację rundy wiosennej i mają już na koncie 33 punkty. Następny mecz już w 17 lutego. W sobotę Wisła podejmie na stadionie im. Kazimierza Górskiego Zagłębie Lubin. Początek meczu o 15:30.
 
Wisła Płock - Górnik Zabrze 4:2 (1:1)

Wisła: Thomas Dahne, Cezary Stefańczyk, Adam Dźwigała, Igor Łasicki, Arkadiusz Reca, Giorgi Merebaszwili, Dominik Furman, Damian Szymański, Konrad Michalak (81' Nico Varela), Semir Stilić (86' Semir Stilić), Jose Kante (90' Kamil Biliński).

Górnik: Tomasz Loska, Adam Wolniewicz, Damian Kądzior (79' David Ledecky), Igor Angulo, Marcin Urynowicz (55' Rafał Kurzawa), Szymon Matuszek, Łukasz Wolsztyński, Szymon Żurkowski, Maciej Ambrosiewicz (70' Erik Grendel), Adrian Gryszkiewicz, Paweł Bochniewicz. 

Bramki:

0:1 14' Damian Kądzior
1:1 18' Konrad Michalak 
1:2 51' Łukasz Wolsztyński
2:2 52' Jose Kante
3:2 67' Damian Szymański
4:2 82' Jose Kante 

żółte kartki: Furman - Żurkowski, Angulo 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE