FC Barcelona, z Kamilem Syprzakiem w składzie, rozbiła Wisłę w Orlen Arenie. Kibice przywitali swojego ulubieńca transparentem "Sypa, witamy w domu!". To już trzecia z rzędu porażka nafciarzy w Lidze Mistrzów.
Nie było powtórki z magicznego wieczoru w Orlen Arenie z 2014 roku, kiedy to nafciarze pokonali Barcelonę. W niedzielny wieczór podopieczni Piotra Przybeckigo postawili się dumie Katalonii, ale tylko przez 10 minut. Wisła nieźle radziła sobie w ataku pozycyjnym, potrafiła też postawić twardą obronę. Fenomenalną interwencję zaliczył Adam Borberly, który w przeciągu kilku sekund odbił dwie piłki w sytuacji sam na sam. Wisła prowadziła 7:6 i wydawało się, że gospodarze są w stanie powalczyć o dobry rezultat, ale potem coś się zacięło.
Zaczęły się proste straty, rzuty prosto w bramkarza, Borberly już nie odbijał rzutów. A goście wyraźnie się rozkręcili - szalał Dika Mem, a kiedy Valero Rivera zdobył drugą bramkę w odstępie 20 sekund, Piotr Przybecki poprosił o przerwę. Było już 8:12. Krótko potem Wisła jeszcze zerwała się do pogoni, ale kontaktu nie udało się złapać. Posypała się za to gra w defensywie, nie pomógł nawet wprowadzony Marcin Wichary. Szkoleniowiec próbował zmian, ale wprowadzony w miejsce Gilberto Duarte Tomasz Gębala nie grał lepiej. Ławka była dziś wyjątkowo krótka - brakowało m.in. Tarabochii czy Racoeti. Brakowało lidera, który poderwałby zespół do walki. Na kilka sekund przed przerwą Vael Jallouz zdobył bramkę i było 21:13.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Wiślacy popełniali wręcz juniorskie błędy, a Katalończycy spokojnie kontrolowali przebieg spotkania. W pewnym momencie prowadzili już nawet różnicą 13 bramek. Pierwsi kibice zaczęli opuszczać Orlen Arenę, która i tak nie wypełniła się do ostatniego miejsca. Pod koniec udało się zdobyć kilka bramek, ale szans na jakiekolwiek punkty nie było już żadnych. Wisła po fatalnym meczu uległa Barcelonie 30:37.
Czasu na rozpamiętywanie tej porażki nie będzie jednak zbyt wiele. Już w środę Orlen Wisła zagra z KPR Legionowo, a już w niedzielę o 18:00 czeka ich wyjazdowe spotkanie w Lidze Mistrzów. Jeśli nafciarze myślą o wyjściu z grupy, trzeba szukać punktów w Zagrzebiu.
Orlen Wisła Płock - FC Barcelona Lassa 30:37 (13:21)
Orlen Wisła: Borberly, Wichary, Morawski; Daszek 2, Duarte 4, Krajewski 3, Obradović 2, Ghionea 4, Tomasz Gębala 3, Ivić 1, Maciej Gębala 2, Zabić 3, Mihić 3, De Toledo 3.
Barcelona: Perez de Vargas, Ristowski;Tomas, Entrerrios 4, Sorhaindo 2, Arino 1, Rivera 5, N'guessan 2, Syprzak 4, Borges 3, Dolenec 1, Mem 5, Morros 1, Lenne 2, Gomez 1, Jallouz 6.
Kary: Wisła 4 min, Barcelona 2 min.