Piłkarze Wisły Płock po 16 latach wreszcie odczarowali stadion przy Reymonta 22. Podopieczni Jerzego Brzęczka w Krakowie zagrali bardzo dobre spotkanie i do Płocka wrócą z kompletem punktów.
Pojedynki z Wisłą Kraków w zeszłym sezonie były jednymi z najlepszych, jakie w zeszłym sezonie rozgrywali Nafciarze. Dwukrotnie musieli jednak uznać wyższość Białej Gwiazdy, przegrywając oba mecze 2:3. I w tym sezonie przegrali przegrali pechowo, po bramce w doliczonym czasie gry. Gospodarze dzisiejszego pojedynku to jeden z zespołów, który płocczanom nie leży. 23 dotychczasowe ligowe ligowe pojedynki to zaledwie 3 wygrane, 6 remisów i aż 14 porażek. Po raz ostatni Wiślacy z Płocka triumfowali 19 maja 2001 roku.
Jerzy Brzęczek mocno dziś zaskoczył, sadzając na ławce rezerwowych Dominika Furmana. To bodaj pierwszy raz, kiedy były zawodnik Tuluzy jest zdrowy, a poczynania kolegów obserwuje na siedząco. Po świetnym meczu z Arką Gdynia trener postanowił pozostawić w wyjściowej jedenastce Damiana Rasaka. W Krakowie ze względu na nadmiar żółtych kartek nie mógł wystąpić też Giorgi Merebaszwili, więc nafciarze mecz zaczęli bez swoich największych gwiazd.
Pierwsza połowa nie była zbyt porywającym widowiskiem. Oba zespoły były ustawione raczej defensywnie i pod względem piłkarskim niewiele się działo. Akcje były rwane, kości trzeszczały, a obie ekipy notowały mnóstwo strat. Nieco lepiej wyglądali goście, ale nafciarzom stwarzanie akcji też przychodziło z trudem. Najlepszą miał Semir Stilić, ale jego uderzenie z ostrego kąta w ostatniej chwili zablokował Marcin Wasilewski.
Mecz nie układał się do końca po myśli Jerzego Brzęczka, który już w 35' musiał zmienić kontuzjowanego Igora Łasickiego. Stoper ucierpiał po interwencji we własnym polu karnym, kiedy to Seweryn Kiełpin uderzył go kolanem i znokautował kolegę z drużyny. Obrońca wrócił jeszcze na kilkanaście minut, ale po nieco ponad pół godziny gry poprosił o zmianę.
Wydawało się, że wynik bezbramkowy utrzyma się do przerwy, ale wtedy po wyrzucie z autu piłka spadła pod nogi Damiana Szymańskiego. Pomocnik huknął bez zastanowienia i dał swojej drużynie prowadzenie. Jak się okazało, była to bramka na wagę zwycięstwa. Gospodarze mogli szybko odpowiedzieć, ale piłka po strzale Carlitosa zatrzymała się na poprzeczce.
Po zmianie stron Biała Gwiazda grała jeszcze gorzej, a nafciarze zwietrzyli szansę i poczuli się pewniej. Czyhali na bezpańskie piłki w środku pola i wyprowadzali szybkie ataki, ale pod bramką Cuesty brakowało dokładności. Tak było chociażby przy rajdzie Konrada Michalaka, ale skrzydłowemu zabrakło wyczucia przy wycofaniu piłki.
Kiko Ramirez zamieszał składem, wprowadził na murawę Patryka Małeckiego i Pawła Brożka, ale gry swojej drużyny nie poprawił. Napastnik miał co prawda dobrą okazję, ale jego strzał z kilku metrów zablokował Alan Uryga. Gospodarze z czasem grali coraz mniej dokładnie, ale nafciarze nie potrafili tego wykorzystać. Gra krakowian posypała się, kiedy Bartosz Frankowski w odstępie kilkudziesięciu sekund pokazał dwie żółte kartki Victorowi Perezowi. Gospodarze kończyli w osłabieniu, a tylko przez rozregulowane celowniki płocczan przegrali minimalnie. Świetnych okazji w końcówce nie wykorzystali Kante i Reca.
Wisła wygrała drugi mecz z rzędu i po 19 kolejkach ma koncie 26 punktów. Zwycięstwo przy Reymonta znacznie zwiększyło szanse na przezimowanie w górnej ósemce. Szansa na poprawę dorobku już za trzy dni. 13 grudnia o 20:30 Wiślacy podejmą przy Łukasiewicza 34 Sandecję Nowy Sącz.
Wisła Kraków - Wisła Płock 0:1 (0:1)
Wisła Kraków: Julian Cuesta, Jakub Bartkowski, Marcin Wasilewski, Zoran Arsenić, Maciej Sadlok, Victor Perez, Vullnet Basha, Rafał Boguski (69' Jakub Bartosz), Kamil Wojtkowski (56' Paweł Brożek), Jesus Imaz (69' Patryk Małecki), Carlos Lopez.
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin, Cezary Stefańczyk, Igor Łasicki (34'Alan Uryga), Adam Dźwigała, Arkadiusz Reca, Damian Szymański, Damian Rasak, Konrad Michalak (83' Jakub Łukowski), Semir Stilić (67' Dominik Furman), Nico Varela, Jose Kante.
Bramki:
0:1 Szymański 42'
Żółte kartki: Wasilewski, Victor Perez; Szymański
Czerwona kartka: Victor Perez (za 2 żółte)
