Fantastyczna bramka zdobyta lobem z kilkudziesięciu metrów była ozdobą wyjazdowego meczu Wisły z Górnikiem Łęczna.
Niespełna kwadrans przed zakończeniem spotkania w Łęcznej Filip Burkhardt zauważył, że Paweł Socha wyszedł daleko na przedpole. Chociaż płocki pomocnik znajdował się na połowie boiska, zdecydował się na strzał. Trafił idealnie.
Była to już druga bramka dla zespołu z Płocka. Pierwszego gola zdobył na zakończeni pierwszego kwadransa pierwszej połowy Krzysztof Janus, wykorzystując fantastyczne dośrodkowanie Pawła Kaczmarka.
Drużyna prowadzona przez trenera Marcina Kaczmarka nie była faworytem spotkania. Nie tylko ze względu na historię (do tej pory płocczanie tylko raz zdołali wywieźć komplet punktów ze stadionu Górnika). Łęcznianie od kilku sezonów grają na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy, tymczasem Wisła w ostatnich latach balansowała między pierwszą a drugą ligą.
Trener Marcin Kaczmarek zdołał jednak tak ustawić swoją ekipę, aby zneutralizować najmocniejsze punkty zespołu gospodarzy. Wisła prowadziła grę tak, aby utrzymywać się jak najdalej od własnego przedpola. Wprawdzie co jakiś czas miejscowi przedzierali się na pole karne płocczan, ale wtedy na wysokości zadania stawał Daniel Szczepankiewicz. Powołany niedawno do kadry młodzieżowej bramkarz kilkukrotnie wybawił swój zespół z poważnych opałów. Pod koniec meczu zobaczył jednak żółtą kartkę za opóźnianie wprowadzenia piłki do gry.
Cztery punkty w dwóch pierwszych kolejkach to wynik, który zasługuje na szacunek i pozwala z optymizmem czekać na dalszą część sezonu. Pamiętać jednak należy o przestrogach trenera Marcina Kaczmarka, który podkreślał, że trudno wyciągać zbyt daleko idące wnioski po pierwszych meczach sezonu.
Górnik Łęczna – Wisła Płock 0:2 (0:1)
Bramki: Janus (15.) i Burkhardt (78.)
Górnik: Socha – Sasin, Bielák, Tadrowski, Szmatiuk – Nikitović, Nowak, Niedziela, Bonin – Kozačuks (74. Oziemczuk), Szpak (46. Zwoliński)
Wisła: Szczepankiewicz - Nadolski, Radić, Magdoń (73. Sekulski), Stefańczyk - Góralski, Burkhardt – Kaczmarek (83. Grudzień), Dziedzic, Janus - Krzywicki (59. Wlazło)
Żółte kartki: Kozacuks (Górnik) oraz Dziedzic, Stefańczyk, Nadolski i Szczepankiewicz (Wisła)
fot. wisla.plock.pl
Niespełna kwadrans przed zakończeniem spotkania w Łęcznej Filip Burkhardt zauważył, że Paweł Socha wyszedł daleko na przedpole. Chociaż płocki pomocnik znajdował się na połowie boiska, zdecydował się na strzał. Trafił idealnie.
Była to już druga bramka dla zespołu z Płocka. Pierwszego gola zdobył na zakończeni pierwszego kwadransa pierwszej połowy Krzysztof Janus, wykorzystując fantastyczne dośrodkowanie Pawła Kaczmarka.
Drużyna prowadzona przez trenera Marcina Kaczmarka nie była faworytem spotkania. Nie tylko ze względu na historię (do tej pory płocczanie tylko raz zdołali wywieźć komplet punktów ze stadionu Górnika). Łęcznianie od kilku sezonów grają na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy, tymczasem Wisła w ostatnich latach balansowała między pierwszą a drugą ligą.
Trener Marcin Kaczmarek zdołał jednak tak ustawić swoją ekipę, aby zneutralizować najmocniejsze punkty zespołu gospodarzy. Wisła prowadziła grę tak, aby utrzymywać się jak najdalej od własnego przedpola. Wprawdzie co jakiś czas miejscowi przedzierali się na pole karne płocczan, ale wtedy na wysokości zadania stawał Daniel Szczepankiewicz. Powołany niedawno do kadry młodzieżowej bramkarz kilkukrotnie wybawił swój zespół z poważnych opałów. Pod koniec meczu zobaczył jednak żółtą kartkę za opóźnianie wprowadzenia piłki do gry.
Cztery punkty w dwóch pierwszych kolejkach to wynik, który zasługuje na szacunek i pozwala z optymizmem czekać na dalszą część sezonu. Pamiętać jednak należy o przestrogach trenera Marcina Kaczmarka, który podkreślał, że trudno wyciągać zbyt daleko idące wnioski po pierwszych meczach sezonu.
Górnik Łęczna – Wisła Płock 0:2 (0:1)
Bramki: Janus (15.) i Burkhardt (78.)
Górnik: Socha – Sasin, Bielák, Tadrowski, Szmatiuk – Nikitović, Nowak, Niedziela, Bonin – Kozačuks (74. Oziemczuk), Szpak (46. Zwoliński)
Wisła: Szczepankiewicz - Nadolski, Radić, Magdoń (73. Sekulski), Stefańczyk - Góralski, Burkhardt – Kaczmarek (83. Grudzień), Dziedzic, Janus - Krzywicki (59. Wlazło)
Żółte kartki: Kozacuks (Górnik) oraz Dziedzic, Stefańczyk, Nadolski i Szczepankiewicz (Wisła)
fot. wisla.plock.pl
