reklama

Sensacja w Orlen Arenie. Górnik znów upokarza Wisłę [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Sensacja w Orlen Arenie. Górnik znów upokarza Wisłę [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportGórnik Zabrze po raz kolejny okazał się katem Orlen Wisły Płock, tym razem pokonując Nafciarzy w ich własnej hali. To pierwsza porażka wicemistrzów Polski w tym sezonie.

Górnik Zabrze po raz kolejny okazał się katem Orlen Wisły Płock, tym razem pokonując Nafciarzy w ich własnej hali. To pierwsza porażka wicemistrzów Polski w tym sezonie. 

Goście coraz głośniej mówią o aspiracjach większych, niż piąte miejsce jakie zajęli w lidze w poprzednim sezonie. Kilka miesięcy temu wyrzucili Wisłę z Pucharu Polski, a z posadą pożegnał się wówczas Piotr Przybecki. We wtorkowy wieczór po raz kolejny pokonali Nafciarzy, tym razem w ich własnej hali. 

Już sam początek meczu nie wyglądał najlepiej. Nafciarze przez pięć premierowych minut nie zdobyli żadnej bramki, a goście nie próżnowali i szybko zrobiło się 3:0 dla Górnika. Niemoc Wisły przełamał dopiero Lovro Mihić, ale gra wyglądała po prostu źle. Przy wyniku 1:5 Xavier Sabate wreszcie poprosił o czas. Wicemistrzowie Polski popełniali błędy, jakie można oglądać w rozgrywkach młodzieżowych. Przy wyprowadzaniu kontrataku przez Nemanję Obradovicia piłka wylądowała w aucie, Renato Sulić zmarnował kontratak jeden na jeden, a duet Dan Racotea-Jose De Toledo pierwszą połowę zakończył bez choćby jednego trafienia na koncie. 

Goście często wycofywali bramkarza i próbowali gry na dwóch obrotowych. Zabrzanie szukali swoich kołowych, piłka trafiała do Marka Daćko i tak padały bramki, ale też zdarzały się przechwyty. Sporo piłek zaczął odbijać też Marcin Wichary. Cóż z tego, skoro Nafciarze nie rzucali do pustej bramki, a atak pozycyjny był dla nich męczarnią. Pod koniec pierwszej połowy kryzys dopadł też gości, ale gospodarze niechętnie z tego korzystali i do przerwy przegrywali 10:13. 

Wydawało się, że po przerwie Wisła się obudziła, bo po niespełna dwóch minutach od wznowienia gry złapali kontakt. Nic z tego, bo goście mieli w bramce Mateusza Korneckiego. Bramkarz zabrzan bronił jak w transie, choć przy wydatnej pomocy rzucających. Najbardziej irytował Sulić, który w całym spotkaniu zmarnował przynajmniej trzy dogodnej sytuacje. Goście podawali jednak rękę Wiśle, bo cały czas zmieniali bramkarza do ataku pozycyjnego. Kilka bramek podopiecznych Sabate to efekt rzutu do pustej bramki bezpośrednio po wznowieniu gry. 

Czas uciekał nieubłaganie. Wiślacy już w 45. minucie zdecydowali się podejść wysoko i bronić niemalże 1 na 1. Goście się gubili, ale nadal potrafili zdobywać bramki i pokonywali Adama Borberlego nawet w beznadziejnych sytuacjach. A takimi trzeba nazwać końcówkę, gdy dwukrotnie grali w podwójnym osłabieniu. 

Na pięć minut przed końcem Michał Daszek po raz pierwszy od początku meczu doprowadził do remisu (22:22) i zaczęły się prawdziwe emocje. Goście uciekali się do brudnych sztuczek, symulowali i spowalniali grę. Wynik był na styku do samego końca i na pół minuty przed końcem Nafciarze mieli akcję na 26:26. Sędziowie odgwizdali jednak błąd, a ostatnie sekundy przyjezdni dograli bez przesadnej szarży. Dowieźli minimalne zwycięstwo, a po ostatnim gwizdku mogli świętować. Sensacja w Orlen Arenie stała się faktem. 

Orlen Wisła Płock - NMC Górnik Zabrze 25:26 (10:13) 

Bramki Orlen Wisła Płock: Żabić 5, De Toledo 4, Daszek 4, Tarabochia 3, Mihić 3, Moya 2, Krajewski 1, Sulić 1, Mlakar 1. 

Bramki Górnik Zabrze: Gromyko 4, Sluijters 4, Gluch 3, Daćko 3, Tatarintsev 3 Czuwara 2, Gliński 2, Bąk 2, Sićko 1, Adamuszek 1. 

Kary: Wisła 4 min., Górnik 12 min. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE