reklama

Rosja pokonana. Polacy na Euro grają dalej

Opublikowano:
Autor:

Rosja pokonana. Polacy na Euro grają dalej - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportBiało-czerwoni ograli Rosjan 24:22 i awansowali do drugiej rundy Mistrzostw Europy. Spotkają się w niej z Białorusią, Szwecją i Chorwacją.

Biało-czerwoni ograli Rosjan 24:22 i awansowali do drugiej rundy Mistrzostw Europy. Spotkają się w niej z Białorusią, Szwecją i Chorwacją.

Dzięki szczęśliwemu dla Polaków układowi wyników w meczach grupy C nasz zespół w razie pokonania Rosji mógł być pewien awansu do drugiej rundy Euro 2014. O dodatkowy „prezent” dla podopiecznych trenera Michaela Bieglera postarała się Francja, która ograła Serbię 31:28. Dzięki temu Polska, po wygranej z Rosją, zajęła w swej grupie drugie miejsce i do dalszych gier awansowała z dwoma punktami. Poza imprezą znalazła się dość niespodziewanie ekipa wciąż jeszcze aktualnych wicemistrzów Europy czyli Serbów.

W grupie II znalazły się: Francja, Polska i Rosja oraz Chorwacja, Szwecja i Białoruś. Francuzi i Chorwaci mają po cztery punkty, Szwedzi i Polacy – po dwa, a Rosjanie i Białorusini przeszli do drugiej rundy z zerowym dorobkiem punktowym. W niedzielę 19 stycznia o 15.45 Polska zagra z Białorusią, we wtorek 21 stycznia o 20.15 ze Szwecją, a w środę 22 stycznia o 20.15 z Chorwacją.

Podobnie jak po dwóch pierwszych meczach, również i tym razem proponujemy naszym Czytelnikom statystyczne podsumowanie dokonań reprezentacji Polski.

Sławomir Szmal – i tym razem nawet na chwilę nie opuścił boiska. Odbił 21 rzutów z 49 oddanych przez reprezentantów Rosji. Dało mu to doskonałą skuteczność, sięgającą 49 procent. Większość naszych reprezentantów przyznawała po końcowej syrenie, że w kryzysowych momentach to właśnie genialne interwencje „Kasy” podrywały ich do walki.

Bartłomiej Jaszka spędził na boisku 28 minut. Tym razem okazał się doskonałym kreatorem ofensywnej gry biało-czerwonych. Świetnie rozgrywał, precyzyjnie podawał, a co nie mniej istotne, sam trzykrotnie wpisał się na listę strzelców, oddając trzy rzuty (czyli miał sto procent skuteczności). Kiedy Polacy grali w osłabieniu, potrafił zwalniać tempo akcji naszego zespołu, wybijając rywali z rytmu.

Krzysztof Lijewski zdobył cztery gole, oddając osiem rzutów (skuteczność 50 procent). Grał przez 49 minut. To on rozpoczął bombardowanie bramki Rosjan, którzy długo nie mogli znaleźć sposobu na zatrzymanie „Lijka”. Obrońcy Sbornej mieli mnóstwo problemów z zatrzymaniem prawego rozgrywającego biało-czerwonych.

Patryk Kuchczyński może mówić o wielkim pechu. Miał zastąpić kontuzjowanego Roberta Orzechowskiego, tymczasem zagrał zaledwie sześć minut i sam musiał zejść z powodu urazu kostki.

Karol Bielecki – kolejny mecz, o którym „Kola” powinien zapomnieć jak najszybciej. Niespełna pięć minut grania wystarczyło mu, aby oddać trzy rzuty. Niestety, żaden z nich nie okazał się skuteczny. W takiej formie były gwiazdor biało-czerwonych wciąż jest jedynie statystą.

Adam Wiśniewski zdobył dwa gole, oddając pięć rzutów. 40-procentowa skuteczność to nie powód do chwały, ale zdobył niezwykle ważnego gola tuż przed końcem pierwszej połowy. Nie można zapominać o gigantycznej pracy wykonywanej przez Gadżeta w obronie i jego przechwytach. Tym razem spędził na placu gry 44 minuty.

Bartosz Jurecki – przebijanie się między gigantami stojącymi w rosyjskiej defensywie to niezwykle ciężkie zadanie. A jednak Shrek był w stanie jakoś sobie z nim radzić. Rzucał dwa razy, zdobył dwa gole. Zyskał stuprocentową skuteczność między innymi dzięki temu, że wykorzystał rzut karny. Jego zasłony znacznie ułatwiały zadanie graczom drugiej linii.

Michał Jurecki – po niemrawym początku mistrzostw wrócił taki „Dzidziuś”, na jakiego czekali wszyscy polscy kibice. 22 minuty spędzone na boisku wystarczyły mu do oddania trzech rzutów. I każdy z nich znalazł drogę do bramki. Zasłużył na słowa najwyższego uznania za stuprocentową skuteczność rzutową i na naganę za dwa wykluczenia.

Piotr Grabarczyk – przez 25 minut zajmował się głównie działaniami defensywnymi. Wprawdzie raz zapędził się do kontrataku, jednak jego rzut nie okazał się skuteczny. Za to skuteczność „Grabara” w defensywie była porażająca dla Rosjan, którzy chwilami nie mieli żadnego pomysłu na sforsowanie filaru polskiej defensywy.

Mariusz Jurkiewicz – tym razem spędził na placu gry 34 minuty. Tylko dwa razy decydował się na rzuty, zdobył jednego gola. 50 procent skuteczności nie poraża, ale nie można nie dostrzec naturalnego ciągu na bramkę rozgrywającego płockiej Wisły. I gigantycznej pracy wykonywanej przez niego zarówno w obronie jak i ataku.

Kamil Syprzak – tym razem pochwalić się może stuprocentową skutecznością, bo rzucał raz i zdobył jednego gola. I w dodatku był to gol kontaktowy. Tym razem zagrał przez 14 minut.

Jakub Łucak – jeden z bohaterów meczu przeciwko Francuzom. I tym razem pokazał się z jak najlepszej strony, zdobywając cztery gole na siedem rzutów (57 procent skuteczności). Niestety, zmarnował kilka doskonałych sytuacji. Grał przez 53 minuty.

Przemysław Krajewski zdobył jednego gola, oddając jeden rzut. Sto procent skuteczności przez 17 minut gry. Jego gra nie była jednak szczególnie porywająca.

Michał Szyba – potencjał ma niemały. Czy jednak nauczy się odpowiednio go wykorzystywać? To pytanie, które wciąż nurtuje sztab szkoleniowy biało-czerwonych i kibiców naszej reprezentacji. Rzucał dwa razy, ale gola nie zdobył. Grał zaledwie przez siedem minut.

Piotr Chrapkowski – to dzięki niemu w 35. minucie Polacy doprowadzili do remisu. Jego dorobek to trzy gole w czterech rzutach. Skuteczność na poziomie 75 procent godna pochwały. Podobnie jak wielka waleczność w obronie. Grał przez 34 minuty.

Fot. Tomasz Miecznik/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE