Prowadzona przez Monikę Marzec, pracującą na co dzień z AZS UMCS Lublin oraz Andrzeja Marszałka z płockiego SMS-u, reprezentacja szybko wywalczyła sobie pięciobramkowe prowadzenie, bezwzględnie wykorzystując wszystkie słabości płocczanek. Z czasem mecz się jednak wyrównał, a zespół trenerów Jarosława Stawickiego i Marka Przybyszewskiego nie zamierzał rezygnować z walki o korzystny rezultat.
– Nie musieliśmy przegrać tego spotkania tak wysoko – przyznał trener Jarosław Stawicki. – Niestety, często zdarzało się, że dziewczyny zbyt szybko decydowały się na kończenie akcji rzutem z drugiej linii.
Szkoleniowcy obu zespołów starali się często rotować składem. Jarosław Stawicki i Marek Przybyszewski dali szansę gry nawet juniorkom młodszym. A sztab szkoleniowy reprezentacji juniorek miał do dyspozycji aż 21 zawodniczek. – Każda z nich dawała z siebie wszystko, bo doskonale zdawała sobie sprawę, o co walczy – przyznał Jarosław Stawicki.
Dla zespołu z Płocka mecz, który trwał trzy razy po 25 minut był idealną okazją, aby sprawdzić formę przed niedzielnym, wyjazdowym meczem pierwszej ligi z AZS-em UMCS Lublin. Spotkanie to planowane było wprawdzie na 8 lutego, ale zostanie rozegrane awansem już w najbliższą niedzielę.
Fot. Tomasz Miecznik/Portal Płock