Wisła Płock w kiepskim stylu przegrała z Cracovią, czyli ostatnią drużyną w tabeli. Po 9 kolejkach Nafciarze mają na koncie siedem punktów i tylko jedno zwycięstwo na koncie, ale mimo to w klubie nie ma tematu zmiany trenera.
Wyniki osiągane przez zespół nikogo nie zadowalają, ale prezes Jacek Kruszewski zapewnia, że nie ma na razie mowy o zwolnieniu Dariusza Dźwigały i prosi kibiców o zaufanie. Kruszewski podkreśla, że pion sportowy obserwuje codzienną pracę Dariusza Dźwigały i jest z niej zadowolony.
- Sytuacja jest trudna, ale nie ma tematu zmiany szkoleniowca - mówi w rozmowie z Portalem Płock prezes. - Zrobimy wszystko, żeby klub wrócił na odpowiednie tory. Jest źle i proszę mi wierzyć, że ja czy dyrektor sportowy nie przechodzimy na tym do porządku dziennego. Na pewno jeśli zajdzie taka konieczność, będziemy reagować, ale dziś wierzymy, że możemy się podnieść w trudnym momencie.
Trzymanie ciśnienia to niemalże płocka specjalność. W wielu innych klubach Dźwigała już pakowałby walizki, bo karuzela trenerska w Ekstraklasie kręci się jak szalona. W Wiśle szkoleniowiec może jednak liczyć na wsparcie, pracę z zespołem dłużej niż kilka tygodni i szansę wyjścia z kryzysu.
- Potrafiliśmy wytrzymać ciśnienie rok i dwa lata temu. Marcin Kaczmarek nie wygrał dziewięciu meczów z rzędu, Jerzy Brzęczek przegrał cztery spotkania z rzędu - przypomina Kruszewski.
We wtorek Nafciarzy czeka mecz w ramach Pucharu Polski z Siarką Tarnobrzeg, a w następnej kolejce czeka ich potyczka z liderem, czyli Lechią Gdańsk. W klubie nie zakładają czarnych scenariuszy i na tę chwilę żadnego ultimatum nie ma.
