Po tym, jak Sborna zdemolowała w piątek Niemców, można było spodziewać się, że równie łatwo rozprawi się z Holendrami, którzy ulegli Polakom. Pomarańczowi nie zamierzali jednak w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera być wyłącznie chłopcami do bicia i w meczu z Rosją udowodnili, że należą do ścisłej światowej czołówki. I nie zmienia tego fakt, że nie zawsze wszystko im wychodzi.
Co ciekawe, „Oranje” w w pierwszym secie zniszczyli aktualnych mistrzów olimpijskich ich własną bronią czyli fantastycznymi serwisami. W tym elemencie brylował zwłaszcza Nimir Abdel-Aziz. Później Holendrzy nie zagrywali już tak mocno, ale pokazali się z jak najlepszej strony w obronie, popisując się kilkoma blokami najwyższej klasy.
Chociaż w drugim i trzecim secie kilka razy wydawało się, że Rosja w końcu przejmie kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, jednak Holandia potrafiła wychodzić z dość poważnych opresji. Ostatecznie skończyło się wprawdzie przewidywanym wcześniej 3:0. Tyle tylko, że nie dla Rosji, a dla Holandii.
Po szokująco szybkiej porażce faworyzowanych Rosjan na placu gry pojawiły się drużyny Polski i Niemiec. Ekipa trenera Andrei Anastasiego co chwilę zaskakiwała rywali atakami, które były w równej mierze zasługą zawodników kończących akcje, co doskonale rozgrywającego każdą niemal piłkę Łukasza Żygadły.
Najwięcej krzywdy naszym zachodnim sąsiadom robili Bartosz Kurek i Łukasz Wiśniewski. Doskonale w defensywie spisywał się libero Paweł Zatorski, sporo zamieszania siał w ekipie niemieckiej serwujący niesamowicie mocno i precyzyjnie Jakub Jarosz. Ostatecznie biało-czerwoni wygrali seta 25:22.
Gdy w kolejnych partiach do serwisowych bomb Jarosza doszły równie mocne strzały z pola zagrywki w wykonaniu Bartosza Kurka oraz fantastyczne floty Piotra Nowakowskiego i Łukasza Żygadły, Niemcy byli coraz bardziej bezradni. Wprawdzie w drugiej partii usiłowali jeszcze walczyć, ale w trzeciej odsłonie nie przekroczyli bariery 20 zdobytych oczek.
W niedzielę Polska zagra z Rosją i ten mecz zadecyduje o końcowym układzie turniejowej tabeli. Jeśli biało-czerwoni wygrają co najmniej dwa sety, zapewnią sobie pierwsze miejsce w całym memoriale. Jeśli ulegną 1:3 lub 0:3, potrzebne będzie żmudne liczenie małych punktów.
Holandia – Rosja 3:0 (25:22, 25:21, 25:19)
Holandia: Abdelaziz 6, Maan 4, Rauwerdik 13, Kooistra 10, Klapwijk 15, Koeewijin 7, Jorna, Horst
Rosja: Makarov 3, Apalikov 3, Volvich 4, Pavlov 16, Biryukov 5, Spiridonov 4, Zhilin 6, Verbov, Grankin, Ashchev 3, Ilinykh,
Polska – Niemcy 3:0 (25:19, 25:21, 25:19)
Polska: Nowakowski 6, Kurek 11, Jarosz 12, Wiśniewski 11, Kubiak 11, Żygadło 2, Zatorski, Wojtaszek, Włodarczyk 2
Niemcy: Fromm 9, Kaliberda 9, Bohme 4, Grozer 8, Kampa, Broshog 2, Steuerwald, Hohne, Tille, Schops, Collin 3, Tischer
Fot. Tomasz Paszkiewicz