To był niezwykle ciężki tydzień dla młodych zawodniczek. W czwartek przeprowadzały się do internatu Siedemdziesiątki. W piątek uczestniczyły w pogrzebie trenera Adama Pecolda, wieloletniego trenera SMS-u Gliwice.
A w sobotę musiały stanąć do ciężkiej walki z Torem Dobrzyń Wielki, który nie należy do łatwych rywali. Boleśnie przekonała się o tym w ubiegłym sezonie Jutrzenka, przegrywając u siebie 20:22, a na wyjeździe 25:26.
SMS Płock swój debiutancki sezon w pierwszej lidze rozpoczął od porażki 23:36 w wyjazdowym spotkaniu ze Spartą Oborniki Wielkopolskie. Porażka trochę za wysoka, ale trener Bogdan Janiszewski w sytuacji, gdy losy spotkania były już rozstrzygnięte, desygnował do gry zawodniczki z głębokich rezerw.
W Dobrzeniu Wielkim zawodniczki płockiego SMS-u były od pierwszych chwil spotkania bardzo skoncentrowane, zmobilizowane i zmotywowane. Walczyły o każdą piłkę, chociaż przewaga w warunkach fizycznych była zdecydowanie po stronie miejscowych.
– Udało nam się wyciągnąć właściwe wnioski z wysokiej porażki w meczu z Obornikami – przyznał trener SMS-u Bogdan Janiszewski. – Dziewczyny wypełniły praktycznie wszystkie przedmeczowe założenia taktyczne.
Szkoleniowiec SMS-u przyznał, że punkt zdobyty w Dobrzeniu to dowód, że jego podopieczne nie boją się ciężkiej pracy. Z czasem musi ona zacząć przynosić coraz lepsze efekty.
Bogdan Janiszewski nie ukrywa, że przy odrobinie szczęścia mecz z Torem można było wygrać. W kilku sytuacjach zabrakło jednak doświadczenia i boiskowego cwaniactwa. Punkt zdobyty na wyjeździe ma jednak swoją cenę i na pewno daje powody do zadowolenia.
Tor Dobrzeń Wielki – SMS Płock 27:27 (14:16)
Fot. Tomasz Miecznik/Portal Płock