Pech Jutrzenki. Ale trzeba walczyć!

Opublikowano:
Autor:

Pech Jutrzenki. Ale trzeba walczyć! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Fatalne przepisy przyczyniły się do tego, że przez ostatnie 13 minut arcyważnego meczu w bramce Jutrzenki stała... zawodniczka z pola. Rywalki z Gdyni wykorzystały szansę i wygrały aż 10 bramkami. By awansować do półfinału, w czwartek Jutrzenka musi wygrać z Kielcami różnicą 8 goli.

Fatalne przepisy przyczyniły się do tego, że przez ostatnie 13 minut arcyważnego meczu w bramce Jutrzenki stała... zawodniczka z pola. Rywalki z Gdyni wykorzystały szansę i wygrały aż 10 bramkami. By awansować do półfinału, w czwartek Jutrzenka musi wygrać z Kielcami różnicą 8 goli.

We wtorek w pierwszym dniu mistrzostw Polski juniorek w Orlen Arenie Jutrzenka wygrała 10 bramkami z Dąbrówką Gniezno, a  MKS Vistal-Łączpol Gdynia uległ faworyzowanemu KSS Kielce pięcioma golami. Jasne było więc, że środowa potyczka płocczanek z ekipą z Gdyni może decydować o awansie do półfinału, gdzie zameldują się dwie czołowe ekipy z każdej grupy.

Płocczanki w pierwszej połowie grały bardzo dobrze, prowadziły do przerwy jedną bramką i były na dobrej drodze do wielkiego sukcesu – zapewnienia sobie już dziś awansu do czterech najlepszych ekip w Polsce. W drugiej połowie gdynianki doszły do głosu, wygrywały 4 bramkami, gdy będąca w wyśmienitej dyspozycji bramkarka Jutrzenki Paulina Sirojć ponownie doznała kontuzji. Ponownie, bo dzień wcześniej dostała przypadkowo piłką w twarz już w pierwszej połowie i musiała zejść z boiska. We wtorek doskonale Paulinę zastąpiła Monika Obrębalska. Jakież było zdziwienie na trybunach, gdy tym razem okazało się, że Obrębalska nie może wejść na boisko, a innej bramkarki też nie było w meczowym protokole! Zdenerwowany drugi trener Jarosław Stawicki podjął jeszcze dyskusję z sędziami, ale sędzia główny zawodów Jacek Wróblewski z Płocka pozostał nieugięty. Kiedy gdynianki w niezbyt sportowy sposób cieszyły się z takiego obrotu sprawy, rozgoryczona Obrębalska nie mogła powstrzymać łez.

O co chodzi? Obie rezerwowe bramkarki Jutrzenki to juniorki młodsze. W protokole mogą być juniorki (rocznik 1993 i 1994) oraz tylko trzy zawodniczki młodsze. Te młodsze można dopisywać w dowolnym momencie meczu, ale raz wpisanej nie można już wymienić. Jutrzenka wpisała od początku podstawową szczypiornistkę – Martynę Borysławską, a w 47. minucie – kolejne dwie zawodniczki z pola. Tymczasem minutę później kołowa z Gdyni po wyskoku wpadła z impetem na Paulinę Sirojć, a dokładniej – na jej stopę, niedawno kontuzjowaną podczas półfinałów MP także w Płocku. Nikt się nie spodziewał, że w drugim kolejnym meczu też będzie zmuszona zejść z placu! Paulina z bólem opuściła boisko i... nie miał jej kto zastąpić. Padło na juniorkę młodszą Joannę Zarembę, która mimo jednej udanej interwencji nie miała szans przy rzutach Vistalu. Dzięki temu zespół z Gdyni wygrał aż 35:25.

- Co zrobić, ogromny pech – podsumował trener Jutrzenki Marek Przybyszewski. - A do tego fatalne przepisy, uniemożliwiające rozwój młodym zawodniczkom. My mamy 5-6 juniorek młodszych, które mogłyby tu pograć. Czemu można wpisać tylko trzy, a reszta odsyłana jest na trybuny? To nieżyciowe przepisy. Co ciekawe, z kim nie porozmawiam, też je krytykuje, uważa za złe. Tylko ten przepis wciąż się trzyma i trzyma.

Czemu służy tak kuriozalny zapis? Otóż w przeszłości na którejś z imprez juniorskich okazało się, że grało więcej juniorek młodszych niż juniorek. A klubów juniorskich wciąż ubywa. W trosce o rozwój szczypiorniaka juniorskiego ograniczono występy młodszych do zaledwie trzech osób.

W czwartek Vistal z pewnością poradzi sobie z najsłabszą w grupie Dąbrówką Gniezno, a o godz. 16 Jutrzenka zmierzy się z KSS Kielce. By awansować, musi wygrać różnicą aż 8 goli. To zadanie arcytrudne, bo rywalki to główny faworyt do złota, a gospodynie zagrają bez Sirojć i „mózgu” - Aleksandry Rędzińskiej, która we wtorek naciągnęła więzadła w kolanie. Nie zagrała z Gdynią, a z nią wynik mógłby być zupełnie inny.

- Kielce widzę na najwyższym stopniu podium, ale my się nie poddajemy, gramy do końca – ambitnie zapowiada Przybyszewski. - Jesteśmy w turnieju finałowym, każdy mecz to ogromne doświadczenie dla dziewczyn, to zaprocentuje choćby za rok.

 AZS PWSZ Jutrzenka Płock – MKS Vistal-Łączpol Gdynia   25:35 (14:13)

AZS PWSZ Jutrzenka Płock: Paulina Sirojć, Borysławska Martyna (2), Kwasiborska Martyna (6), Kotarska Aleksandra, Jasińska Martyna (2), Charzyńska Edyta (6),Laskowska Natalia (),Neitsch Sylwia (4), Zaremba Paulina (5), Dąbrowska Aleksandra, Rędzińska Aleksandra, Zaremba Joanna, Mokrzka Karolina

MKS Vistal-Łączpol Gdynia: Kowalska Aleksandra (4), Bulkowska Dominika, Kłusewicz Sonia (1), Oss Wiktoria (10), Ziemienowicz Maja (4), Żrubek Adrianna (1), Janiszewska Katarzyna (8), Szprengier Alicja, Janiszewska Aneta, Telepko Monika, Grala Marta, Kozłowska Joanna (7), Czeszyk Magdalena

Pozostałe wyniki:
UKS Dąbrówka Gniezno– KSS Kielce 23:31 (11:18)
KS Sośnica Gliwice – UKS Conrad Gdańsk 28:28 (12:11)
Ruch Chorzów – MTS Kwidzyn 26:26 (14:11)

Dodajmy, że w półfinale mistrzostw Polski są już juniorzy Wisły Płock. Wygrali w grupie wszystkie trzy mecze, w środę z gospodarzami z Kusego Szczecin 32:23 (15:10). W piątek w półfinale zmierzą się ze Szczypiorniakiem Olsztyn, w drugim bardzo mocna ekipa KSSPR Końskie zagra z Agrykolą Warszawa.



fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE