reklama

Orlen Wisła wygrywa, ale dopiero po karnych. Męczarnia Nafciarzy

Opublikowano:
Autor:

Orlen Wisła wygrywa, ale dopiero po karnych. Męczarnia Nafciarzy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPojedynek w Thun w czwartkowy wieczór, powrót w piątek nad ranem, w sobotę rano rozruch w Płocku i o 15:30 mecz w Kwidzynie. Nafciarze mieli prawo być zmęczeni i było to widać w meczu z MMTS-em. Podopieczni Xaviera Sabate zagrali słabe spotkanie i wygrali dopiero po serii rzutów karnych.

Pojedynek w Thun w czwartkowy wieczór, powrót w piątek nad ranem, w sobotę rano rozruch w Płocku i o 15:30 mecz w Kwidzynie. Nafciarze mieli prawo być zmęczeni i było to widać w meczu z MMTS-em. Podopieczni Xaviera Sabate zagrali słabe spotkanie i wygrali dopiero po serii rzutów karnych. 

Terminarz Orlen Wisły Płock jest napięty do granic możliwości. Sezon trwa od połowy sierpnia i przez ten czas Nafciarze rozegrali 26 spotkań, a reprezentanci dodatkowo grają w kadrach narodowych. Grania jest dużo, a do tego dochodzą męczące podróże. W czwartek o 20:00 Orlen Wisła rozpoczęła mecz z Wacker Thun. Do Płocka wrócili zapewne w piątek nad ranem. Jeszcze w sobotę o 9:00 trenowali w Orlen Arenie, mimo iż o 15:30 czekał ich mecz w oddalonym o 170 km Kwidzynie. Podopieczni Xaviera Sabate mieli prawo odczuwać zmęczenie, ale z drugiej strony zespół po raz kolejny pokazał, że nie potrafi utrzymać wyższej formy przez kilka meczów z rzędu. 

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Padało mało bramek, a to zasługa nieźle broniących Adama Borberlego i Bartosza Dudka. Nafciarzom nie wychodziło w ataku pozycyjnym, a bramki zdobywali raczej po indywidualnych akcjach. Brakowało lidera, który wziąłby na siebie ciężar zdobywania bramek. Po 30 minutach po dwie na koncie mieli Mlakar, Moya i Racotea, seryjnie mylił się za to Michał Daszek. Gospodarze nie przestraszyli się wicemistrzów Polski i prowadzili twardą grę, choć i oni popełniali błędy w ataku. Wydawało się, że na przerwę będą schodzić przy minimalnym prowadzeniu, ale sędziowie zaliczyli rzut Igora Żabicia równo z syreną i było 10:10. 

Machina Wisły ruszyła po przerwie i w 10 minut Nafciarze wypracowali pięciobramkową przewagę. Ataki kwidzynian odbijał dobrze dysponowany Borbely i 42. minucie było 16:11 dla Wisły. Wydawało się, że przyjezdni będą kontrolować wydarzenia na boisku i spokojnie dowiozą zwycięstwo. Tak się jednak nie stało, bo przez kilka następnych minut to goście stanęli, a miejscowi zaczęli odrabiać stratę. Xavier Sabate poprosił o przerwę, ale to nie mogło - kilkadziesiąt sekund po czasie Paweł Feret rzucił na 16:16.

Rozpoczął się prawdziwy rollercoaster w kwidzyńkiej hali. Wisła jeszcze raz wypracowała trzy bramki przewagi (19:16), ale MMTS znów odrobił straty. Emocje w hali kipiały do ostatnich sekund. Na 50 sekund przed końcową syreną Kacper Adamskim ograł Nemanję Obradovicia i doprowadził do remisu po 21:21. Nafciarze mieli sporo czasu na rozegranie ostatniej akcji, w dodatku szkoleniowiec poprosił jeszcze o przerwę. Rzut Ondreja Zdrahali odbił jednak Krzysztof Szczecina, ale miejscowym zabrakło czasu na zdobycie zwycięskiej bramki. O wyniku zadecydowała więc seria rzutów karnych. 

Te lepiej wykonywali Nafciarze (4:3) i to oni zainkasowali dwa punkty. Następny mecz podopieczni Xaviera Sabate rozegrają we wtorek w Lubinie. Początek spotkania o 18:00.

MMTS Kwidzyn - Orlen Wisła Płock 21:21, karne 3:4 (10:10) 

Rzuty karne:

Wisła: Żabić, Daszek, Tarabochia, Racotea, Obradović

MMTS: Rosiak, Adamski, Potoczny, Orzechowski, Nogowski

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE