Mecz Orlen Wisły Płock z Azotami Puławy zapowiadano jako superszlagier PGNiG Superligi. Wyrównana walka toczyła się jednak tylko przez pół godziny.
Pojedynek wicemistrzów Polski z trzecią siłą w lidze to niewątpliwie najciekawsze spotkanie tej serii gier. Azoty Puławy w ostatnich latach czynią regularny postęp i coraz głośniej mówią o chęci zdetronizowania Nafciarzy. We wrześniu w Puławach wywalczyli remis, ale po dzisiejszym spotkaniu chyba nie ma wątpliwości, która drużyna jest lepsza.
Mecz w Orlen Arenie był wyrównany, ale tylko do przerwy. Wiślacy zaczęli od mocnego uderzenia, bramkę Bogdanowa bombardowali Dan Emil Racotea i Tomasz Gębala. Po 13. minutach rywalizacji było już 8:5 dla gospodarzy. Goście jednak wzięli się w garść i odrabiali straty, a zawdzięczają to głównie przebudzeniu Pawła Paczkowskiego. Rozgrywający w końcówce pierwszej połowy zdobył pięć kolejnych bramek i to puławianie mogli prowadzić przed zmianą stron. Remis do przerwy uratował jednak Marko Tarabochia.
Po pierwszej połowie kibice mogli liczyć na emocje w drugiej części spotkania. Nic z tego. Wisła szybko zdobyła trzy bramki, a do tego świetnie bronił Adam Morawski. Goście nie potrafili znaleźć recepty na defensywę wicemistrzów Polski, a efekt widoczny był na tablicy świetlnej. Przewaga tylko rosła i stało się jasne, że to Nafciarze zgarną komplet punktów i praktycznie zapewnią sobie pierwszej miejsce w grupie pomarańczowej. W drugich 30 minutach zawodnicy Azotów zdobyli zaledwie sześć bramek. Mecz zakończył się wynikiem 31:21.
Orlen Wisła Płock – KS Azoty-Puławy 31:21 (15:15)
Orlen Wisła Płock: Morawski, Wichary – Daszek 4, de Toledo 5, Duarte 2, T. Gębala 3, M. Gębala, Ghionea 1, Ivić 1, Krajewski, Mihić 3, Obradović 1, Piechowski 1, Racotea 5, Tarabochia 1, Źabić 4(2k)
KS Azoty-Puławy: Bogdanow, Koszowy – Grzelak, Gumiński 1(1k), Jarosiewicz, B. Jurecki 1, Kasprzak, Masłowski 2, Orzechowski, Ostrouszko, Panić 1, Podsiadło 6, Prce 1, Seroka 5, Skrabania 3, Titow
