Podopieczni Piotra Przybeckiego nie dali zbyt wielkich szans beniaminkowi z Kalisza. Zgodnie z planem z Wielkopolski wracają z kompletem punktów i mogą myśleć już o arcyważnym meczu z Kristianstad.
Wicemistrzowie Polski do Kalisza jechali z prostym nastawieniem - wygrać, ale nie zmęczyć się przy tym zbytnio. Plan udał się niemal w 100%, choć inne zdanie pewnie ma Piotr Przybecki. Wiślacy popełnili kilka prostych błędów w ataku, co nie powinno się przydarzyć w takim meczu.
Z początku mecz był wyrównany, ale potrwało to zaledwie kwadrans. Beniaminek zgasł, a doświadczeni płocczanie zdobyli siedem bramek z rzędu. Wtedy mecz już w zasadzie się zakończył. Do przerwy było już 16:9.
Po przerwie szkoleniowiec Wisły wprowadził na parkiet zmienników. Udało się kontrolować przebieg spotkania, ale przewaga znacząco się nie powiększyła. Nie zmienia to faktu, że Nafciarze wygrali wysoko - 27:19.
MKS Kalisz - Orlen Wisła Płock 19:27 (9:16)
Bramki Orlen Wisła: Mihić 5, De Toledo 5, Tomasz Gębala 4, Ghionea 3, Daszek 2, Ivić 2, Piechowski 2, Racotea 2, Obradović 1, Żabić 1.