Trwająca pandemia koronawirusa postawiła kluby sportowe w trudnej sytuacji. Rozgrywki są zawieszone i nie wiadomo czy uda się dokończyć sezon. Pod znakiem zapytania stoją wpływy z tytułu praw telewizyjnych i innych sponsorów. Wisła Płock musiała zacisnąć pasa.
Na razie rozgrywki są zawieszone do końca kwietnia. Kilka dni temu rada nadzorcza Ekstraklasy podjęła uchwałę, która pozwala klubom obciąć pensje zawodników do 30 czerwca o 50 proc., maksymalnie do kwoty 10 tys. złotych brutto. Takie też decyzje zapadły w Wiśle Płock. Pensje piłkarzy zostały obcięte o połowę.
- W tej kryzysowej sytuacji zagrażającej funkcjonowaniu klubów piłkarskich nasz zespół wykazał się zrozumieniem. Szybko też doszliśmy do porozumienia. Aktualnie wprowadzamy plan oszczędnościowy, który ma na celu przetrwanie tego bardzo ciężkiego okresu - powiedział prezes Jacek Kruszewski.
Warto podkreślić, że redukcja wynagrodzenia dotyczy tylko podstawy zapisanej w kontrakcie. Wypłaty zawodników składają się też z różnych premii. Piłkarze otrzymują pieniądze np. za udział w meczu, zwycięstwo czy miejsce w tabeli. W kontraktach zawodników mogą być też zapisy gwarantujące pieniądze za strzelone bramki, zebrane asysty czy nawet liczbę rozegranych minut. Wobec braku meczów, zawodnicy z automatu nie dostają premii.
Jak poinformował klub, obniżka pensji będzie obowiązywała do pierwszego rozegranego meczu lub do 30 czerwca.
[ZT]25145[/ZT]
