reklama

Nafciarze waleczni. Smutne pożegnanie Adama Wiśniewskiego

Opublikowano:
Autor:

Nafciarze waleczni. Smutne pożegnanie Adama Wiśniewskiego - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportSzczypiorniści Orlen Wisły Płock rozegrali jeden z najlepszych meczów przeciwko rywalom z Kielc od kilku sezonów. Niestety, nie wystarczyło to do pokonania Vive, które po minimalnym zwycięstwie jest bliżej mistrzostwa Polski. Goście zwycięstwo zawdzięczają świetnej postawie Sławomira Szmala.

Szczypiorniści Orlen Wisły Płock rozegrali jeden z najlepszych meczów przeciwko rywalom z Kielc od kilku sezonów. Niestety, nie wystarczyło to do pokonania Vive, które po minimalnym zwycięstwie jest bliżej mistrzostwa Polski. Goście zwycięstwo zawdzięczają świetnej postawie Sławomira Szmala. 

Mecz pomiędzy Wisłą a Vive zawsze jest napakowany dodatkowym ładunkiem emocjonalnym. Emocje dodatkowo idą w górę, kiedy zespoły mierzą się w finale play off. Przed meczem udzieliły się także... kibicom dopingującym Wisłę. Przed rozpoczęciem spotkania doszło do przepychanek w sektorze za bramką. Prawdopodobnym powodem było to, która z grup ma prowadzić doping. Kibiców musiał uspokajać Adam Wiśniewski, dla którego był to ostatni mecz w roli zawodnika w Orlen Arenie. Kibice przygotowali specjalną sektorówkę, wielokrotnie skandowali nazwisko wychowanka, a klub przygotował nawet specjalne wachlarzyki z podpisem "Gadżet #10". 

Ci, którzy oglądali niedzielny finał Pucharu Polski, przecierali oczy ze zdumienia. Trzy dni później na parkiet wyszedł zupełnie inny zespół. Zespół walczący twardo w obronie, zostawiający na boisku krew, pot i łzy, a ewentualne braki nadrabiający ambicją. Doszło nawet do tego, że po jednym ze starć pomiędzy Jose de Toledo a Krzysztofem Lijewskim konieczna była interwencja chirurgiczna. 

Twarda obrona zaczęła się mścić na gospodarzach w 10. minucie, kiedy to jako pierwszy na ławkę kar powędrował Milijan Pusica. W ciągu kolejnych pięciu minut wykluczeniami zostali ukarani Toledo i Adam Wiśniewski. Równolegle z "Gadżetem" dwoma minutami upomniamy został Julen Aguinagalde i od tej pory to przyjezdni wędrowali na ławki kar. Żadna z drużyn nie potrafiła jednak w pełni wykorzystać gry w przewadze, choć delikatną przewagę zaczęli uzyskiwać podopieczni Talanta Dujszebajewa. Wiślacy potrafili jednak odpowiedzieć, kiedy grali 6 na 4 w ataku. Bramki zdobyli dobrze dysponowany Valentin Ghionea, a przez całe boisko rzucił Lovro Mihić. Wcześniej ta sztuka nie udała się Rodrigo Corralesowi. 

Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy podwójnym wykluczeniem ukarany został Milijan Pusica. Dla Serba oznaczało to koniec spotkania, a płocczanie musieli robić sobie bez swojego etatowego obrońcy. Goście przed przerwą zdołali jeszcze wyrównać i do szatni zespoły schodziły przy wyniku 12:12. 

Jeszcze przez 120 sekund po wznowieniu gry Nafciarze musieli radzić sobie bez jednego zawodnika. Co prawda nie stracili kontaktu z mistrzami Polski, ale w płockiej maszynie zacięła się ofensywa. Pierwszą bramkę w drugiej połowie dla Wisły zdobył Mihić dopiero w 39. minucie. Świetnie w bramce Vive grał Sławomir Szmal, a rywale po bramkach Krzysztofa Lijewskiego i Urosa Zormana odskoczyli w tym czasie na trzy trafienia. 

Wtedy do gry włączył się Corrales, który zaczął wyprawiać cuda w płockiej bramce, a niesieni dopingiem Nafciarze szybko odrobili straty i już w 43. minucie dogonili wynik. Po kolejnej świetnej interwencji Hiszpana bramkę wyrównującą w 50. min zdobył Dan Racotea. 

Emocje trwały do samego końca. Szczypiorniści Vive próbowali uciec na bezpieczny dystans, ale Nafciarze nie odpuszczali. W 57. minucie po raz trzeci wykluczony został Piotr Chrapkowski i Wiślacy stanęli przed ogromną szansą. Przez ostatnie kilkadziesiąt sekund świętej wojny Orlen Arena była prawdziwym kotłem, a kiedy tylko przy piłce byli kielczanie, rozlegały się przeraźliwe gwizdy.

Na kilkadziesiąt sekund przed końcem jednobramkowe prowadzenie przyjezdnym zapewnił Tobias Reichmann, pewnie wykorzystując rzut karny. Na minutę przed końcem Nafciarze mieli jednak piłkę w ataku. Parkiet aż kipiał od emocji - doszło do kolejnego starcia pomiędzy Toledo a Lijewskim i sędziowie wykluczyli obu zawodników. Płocczanie nadal mieli piłkę, ale jeszcze raz kielecką bramkę zamurował Szmal i mecz zakończył się minimalnym zwycięstwem aktualnych mistrzów Polski 25:24. 

Kibice, którzy oglądali dzisiejszy mecz, z pewnością się nie zawiedli. Jeśli Nafciarze utrzymają dyspozycję z pewnością są w stanie rzucić wyzwanie Vive. Rewanż już w najbliższą sobotę w stolicy świętokrzyskiego. Początek meczu w Hali Legionów o 14:00. 

Orlen Wisła Płock - Vive Tauron Kielce 24:25 (12:12)

Bramki Orlen Wisła: Żytnikow 3, Ghionea 5, Racotea 3, Toledo 3, Jurecki 2, Mihić 3, Duarte 2, Rocha 3, Daszek 2. 
Kary: 16 min 

Bramki Vive Kielce: Strlek 4, Lijewski 4, Reichman 5, Bombac 3, Aguinagalde 2, Bielecki 2, Zorman 1, Djukić 1, Jurkiewicz 1.
Kary: 18 min 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE