reklama

Nafciarze bezradni w Bukareszcie. Wynik lepszy niż gra

Opublikowano:
Autor:

Nafciarze bezradni w Bukareszcie. Wynik lepszy niż gra - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportBardzo słaby mecz w wykonaniu Wisły. Nafciarze w Bukareszcie zagrali bojaźliwie, byli bardzo nieskuteczni, a jedynym jasnym punktem w zespole Xaviera Sabate był w zasadzie Adam Borbely. Tak grająca Wisła będzie tłem dla Vive.

Bardzo słaby mecz w wykonaniu Wisły. Nafciarze w Bukareszcie zagrali bojaźliwie, byli bardzo nieskuteczni, a jedynym jasnym punktem w zespole Xaviera Sabate był w zasadzie Adam Borbely. Tak grająca Wisła będzie tłem dla Vive. 

Październik jest jak na razie fatalnym miesiącem dla Orlen Wisły Płock. Nafciarze zaczęli go od porażki w lidze z Górnikiem Zabrze, później przyszła pierwsza w porażka w Lidze Mistrzów z Ademarem Leon. Udało się co prawda wygrać w Gdyni, ale w niedzielę podopieczni Xaviera Sabate znów zeszli z parkietu pokonani. Dinamo Bukareszt postawiło dziś płocczanom twarde warunki. 

Goście musieli sobie w Bukareszcie radzić bez Zigi Mlakara, który doznał kontuzji na piątkowym treningu. Do składu wrócił za to Igor Żabić, a między słupkami zaczął Adam Morawski. 

Zaczęło się źle. Gospodarze grali agresywnie w obronie, a Nafciarze wyglądali jak zespół kompletnie na to nieprzygotowany. Ondrej Zdrahala popełnił proste błędy i szybko na tablicy było 3:0, a ataku szalał Kamel Alouini. Sędziowie pozwalali na dużo, ale też często odsyłali zawodników na ławkę kar. Dinamo przez jedną trzecią meczu grało w osłabieniu!

Cóż z tego, skoro mimo gry w przewadze Nacho Moya zgubił piłkę. Przełamał się dopiero Przemysław Krajewski, ale zegar wskazywał wtedy już 7. minutę meczu. Pierwszy kwadrans w wykonaniu podopiecznych Sabate był dramatyczny. W ataku nie kleiło się nic, obrona też nie funkcjonowała dobrze. Po rzucie Amina Bannoura było już 9:4 i kibice mogli spodziewać się prawdziwej katastrofy. 

Na szczęście Wisły goście nie podkręcali zbyt mocno tempa, wręcz starali się zwalniać grę. Pojawiły się też błędy w ataku i Wisła miała szansę na zniwelowanie straty do zaledwie dwóch bramek. Michał Daszek nie wykorzystał jednak rzutu karnego. Po 30 minutach 13:10 dla Dinama, choć to i tak mały wymiar kary. 

Po zmianie stron w bramce stanął Adam Borbely, ale gra w żadnym stopniu się nie poprawiła. W piętnaście minut po zmianie stron Orlen Wisła zdobyła zaledwie cztery bramki. Gospodarze raz po raz dziurawili jednak sieć i było już 22:14. Nafciarze ratowali się zmianą systemu gry. Przez ostatnie minuty kryli praktycznie indywidualnie i przyniosło to efekty. Wisła zerwała się do pogoni i była naprawdę blisko dogonienia wyniku. Wydatna przy tym rola węgierskiego bramkarza, który momentami bronił jak w transie. Jego podwójna interwencja z pewnością znajdzie się w zestawieniu pięciu najlepszych parad tej kolejki Ligi Mistrzów.

Na nic się to jednak stało, bo Nafciarze zatrzymali się przy wyniku 23:20. Najpierw przestrzelił Michał Daszek, potem Lovro Mihić. Stało się jasne, że to Rumuni zgarną komplet punktów. Skończyło się na 24:21, a ta porażka bardzo skomplikowała sytuację Wisły w Lidze Mistrzów. Nafciarze spadli na trzecie miejsce i po pierwszej serii gier mają sześć punktów. Liderują zawodnicy Dinama z ośmioma oczkami na koncie, a tuż za nimi jest Ademar Leon z siedmioma. Na korzyść podopiecznych Xaviera Sabate działa jednak fakt, że w rewanżowej serii spotkań mecze z Rumunami i Hiszpanami Wisła zagra w Płocku. Szkoleniowiec ma jednak o czym myśleć, bo jego drużyna była dziś szalenie nieskuteczna, także z linii siódmego metra. Nafciarze nie strzelili aż czterech rzutów karnych! Tak grająca Wisła będzie dla Vive tłem w środowym klasyku. 

Dinamo Bukareszt - Orlen Wisła Płock 24:21 (13:10)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE