Zawodniczki Mon-Polu grają na dwóch frontach: w rozgrywkach juniorek orz w drugiej lidze. Druga liga jest tak naprawdę po to, by ogrywać młode koszykarki. Priorytetem dla trenera Ireneusza Jasińskiego i jego podopiecznych jest rywalizacja wśród juniorek, czyli zawodniczek do lat 18. Ale w walce z seniorkami płocczanki też notują sukcesy. W lidze systemem mecz i rewanż walczy 12 ekip. Płocczanki do tej pory pokonały u siebie MKS Księżak Łowicz 91:71, przegrały w Zgierzu z SK MAG-RYS 66:37, pokonały w Płocku pewnie KS Piaseczno 109:42 oraz w Warszawie Polonię 48:39.
W piątej kolejce Mon-Pol podejmował równie młodziutki zespół z Ursusa. Początek był miażdżący, po trzech minutach płocczanki prowadziły 13:0! Ale przeciwniczki szybko otrząsnęły się z tej przewagi i zaczęły trafiać za trzy punkty. To był ich zdecydowanie najgroźniejszy element w tym spotkaniu. W Mon-Polu dokonywano też wielu zmian, więc gra się nieco wyrównała.
Pierwszą kwartę Mon-Pol wygrał pewnie 28:16, ale w drugiej gospodynie zaczęły popełniać mnóstwo błędów, nie trafiać spod samego kosza, gubić się w obronie. Grający zaledwie ośmioosobowym składem Ursus niespodziewanie doszedł na 36:36.Płocczanki nieco lepiej nastawiły celowniki i do przerwy na tablicy pojawił się rezultat 46:40.
Nieco rozsierdzony dość niemrawą grą trener Jasiński zmienił taktykę, nakazał podopiecznym pressing na całym placu gry. Agresywna obrona sprawiła, że koszykarki z Ursusa często traciły piłkę już na własnej połowie, a Mon-Pol punktował bezlitośnie. Po trzeciej kwarcie było już 70:51.
W czwartej części rozluźnione płocczanki pokazały kilka widowiskowych akcji, brylowały w tym Iweta Nowak, Karolina Sikorska i Paulina Kutycka. Skończyło się wysoko 89:64 (28:16, 18:24, 24:11, 19:13). W tabeli prowadzi Basket Aleksandrów Łódzki przed Żyrardowianką i Mon-Polem. Następny mecz w Płocku – 26 listopada z niepokonaną Żyrardowianką, mającą na koncie pięć zwycięstw.