reklama

Męczarnia Nafciarzy w Zabrzu. Wygrana dopiero w karnych

Opublikowano:
Autor:

Męczarnia Nafciarzy w Zabrzu. Wygrana dopiero w karnych  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportNa cztery dni przed najważniejszymi meczami sezonu podopieczni Xaviera Sabate nie zachwycili formą. Nafciarze w Zabrzu wygrali, ale dopiero po rzutach karnych, a o wynik w regulaminowym czasie gry musieli drżeć do ostatnich sekund. Przed sobotnim spotkaniem z Silkeborgiem powodów do optymizmu jest mało.

Na cztery dni przed najważniejszymi meczami sezonu podopieczni Xaviera Sabate nie zachwycili formą. Nafciarze w Zabrzu wygrali, ale dopiero po rzutach karnych, a o wynik w regulaminowym czasie gry musieli drżeć do ostatnich sekund. Przed sobotnim spotkaniem z Silkeborgiem powodów do optymizmu jest mało. 

Górnik Zabrze to w ostatnim czasie bardzo niewygodny rywal dla Wisły. To po porażce w Zabrzu w zeszłorocznej edycji Pucharu Polski z posadą pożegnał się Piotr Przybecki. W obecnym sezonie Nafciarze też zdążyli przegrać z Górnikami i to we własnej hali. Wisła wzięła rewanż, ale trudno uznać egzamin za zdany śpiewająco. 

Mecz dla Nafciarzy zaczął się fatalnie, błąd gonił błąd, a na pierwsze trafienie trzeba Marko Tarabochii trzeba było czekać niemal 10 minut. Gospodarze na szczęście też nie błyszczeli w ataku i dystans do nadrobienia nie był zbyt duży. Statystyki wskazują, że na parkiecie spotkały się dwie najlepsze defensywy w lidze, ale spora w tym zasługa nieporadności obu ekip w ofensywie. 

Po kwadransie wydawało się, że Wisła złapie rytm-Nafciarze zdobyli trzy bramki z rzędu, objęli prowadzenie, ale nic z tego. Podopieczni Rastislava Trtika grali jednak ambitnie i nie pozwolili wicemistrzom Polski odskoczyć. Fajerwerków nie było, ale do przerwy to goście prowadzili, choć tylko jedną bramkę (10:11). 

Po zmianie stron gra wyglądała podobnie. Jednym i drugim zdobywanie bramek przychodziło z ogromnym trudem. Dwie efektowne bramki zdobył Dan Racotea, ale odpowiedział mu Jan Czuwara. Kolejne minuty leciały i wydawało się, że szala przechyla się na korzyść zabrzan. Nafciarze przegrywali już nawet dwiema bramkami, ale pomogła im krewka reakcja trenera gospodarzy, który zbyt ochoczo krytykował sędziów za wykluczenie jego zawodnika i sam również dostał karę. Nafciarze wykorzystali grę w podwójnej przewadze, ale tylko połowicznie, bo bramkę zdobył też Iso Sluijters. W 57. minucie bramkę na 22:22 rzucił Przemysław Krajewski, ale trzeba przyznać, że sędziowie w tej sytuacji popełnili błąd. Arbitrzy nie odgwizdali podwójnego kozłowania Jose De Toledo. 

Niemniej na 49 sekund przed ostatnią syreną Holender jeszcze raz wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Xavier Sabate poprosił o przerwę i ustawił akcję, która zakończyła się udanym rzutem Racotei. Bramka Rumuna dała Wiśle punkt, a drugi trzeba było wywalczyć w rzutach karnych. 

Te zdecydowanie lepiej wykonywali Nafciarze, a bohaterem został Adam Morawski, który odbił dwa rzuty. Wiślacy wygrali spotkanie, ale na pokonanie Bjerringbro-Silkeborg to może być za mało. Pierwszy mecz o awans do czołowej szesnastki Ligi Mistrzów już w najbliższą sobotę w Orlen Arenie. Początek o 18:00. 

NMC Górnik Zabrze – ORLEN Wisła Płock 23:23 (10:11)

ORLEN Wisła: Morawski, Borbely - Tarabochia 2(1k), Toledo 5, Racotea 6, Daszek 4, Mihić 2, Sulić 2, T.Gębala, Piechowski, Obradović, Mlakar, Krajewski 2.

Rzuty karne (1:3):

Górnik: Gliński, Sluijters, Daćko, Czuwara

Wisła: Sulić, Tarabochia, Racotea

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE